Miłość i współczucie więcej znaczą

W niedzielę, 25 marca, w Rosji, w Kemerowie stało się nieszczęście.

Spłonęli, udusili się, zatruli. Oficjalnie 64 ofiary śmiertelne, nieoficjalnie wielokroć więcej. Wśród nich – znowu oficjalnie – 41 dzieci. Boję się domyślać, ile ich tak naprawdę zginęło. Straszna tragedia. Współczuję. Nie, nie tak oficjalnie, zdawkowo, dla politycznej poprawności, ale tak aż do bólu w sercu, do łez. I nie ma dla mnie znaczenia, że to Rosjanie.

Tak, wiem. Imperialna polityka, kłamstwa, agresja, armia, prześladowania, morderstwa, zbrodnie – to jest dzisiejsza Rosja. Tak, wiem. Syria, bombardowania i tysiące głodnych, zabitych, otrutych, rannych, zasypanych w piwnicach, umierających z głodu – w tym dzieci. Też wiem. Ukraina i ponad półtora tysiąca dzieci sierot, którym ojców zabrała ta wojna „której nie ma”. Bezmiar nieszczęść, cierpienia i płaczu setek ukraińskich rodzin – rodzin moich braci i przyjaciół. Ogrom zniszczeń. Wiem – to wszystko ręka Rosji. Tej samej Rosji, w której, w Kemerowie, w niedzielę zginęły dzieciaki.

I mimo tego, że wiem to wszystko, inaczej nie potrafię. Tak więc siedzę smutny z bólem w sercu i płaczę. Nie umiem, podobnie wielu, „oko za oko” powiedzieć. Nie czuję radości, że czyniących nieszczęścia nieszczęście spotkało. Że niby tak jest sprawiedliwie? O jakiej sprawiedliwości ktoś śmie mówić?! Ponoć najstarsze z tych spalonych i zatrutych na śmierć dzieciaków miało lat 11!!! Nie, to nie jakaś sprawiedliwość, to nie zemsta opatrzności, a ludzka tragedia i taką dla mnie pozostanie.

Piszę o tym, co czuję. Nikogo nie namawiam, za przykład się nie stawiam. Nikogo nie ganię, nie ośmieszam, nie obrażam. O uczuciach moich piszę. Ja, starszy już pan, polski patriota, „majdanowiec”, wolontariusz, od lat wspierający Ukrainę w walce ze wspólnym, europejskim zagrożeniem – Rosją. Płaczę nad straszną śmiercią rosyjskich dzieci w dalekim Kemerowie i mam nadzieję, że skoro po tym wszystkim, co widziałem i słyszałem podczas tej czteroletniej rosyjsko-ukraińskiej wojny, potrafię to jeszcze robić, to nadal miłość i współczucie więcej dla mnie od nienawiści i chęci zemsty znaczą. Oby jak najdłużej tak…

Artur Deska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X