Malowaliśmy szlaki  na Bukowinie!

Malowaliśmy szlaki na Bukowinie!

Kiedy rok temu usiedliśmy wspólnie, żeby zastanowić się, co możemy zrobić, jako drużyna w najbliższe wakacje, dotarła do nas informacja o stowarzyszeniu „Obczyny”. Jest to zrzeszenie, działające pod egidą Związku Polaków w Rumunii, a zajmujące się tworzeniem infrastruktury szlaków turystycznych na rumuńskiej Bukowinie.

Kim jesteśmy? Jesteśmy 330 Warszawską Drużyną Wędrowniczą „Quantum Satis” [łac. Tyle ile trzeba] działająca w ramach Związku Harcerstwa Polskiego. Ale co to właściwie znaczy? Przede wszystkim jesteśmy wędrownikami. Poznajemy świat i poszukujemy w nim miejsca dla siebie. Pracujemy nad sobą i służymy innym, próbując zostawić świat odrobinę lepszym, niż go zastaliśmy. Takie jest nasze motto. Tym razem postanowiliśmy pomóc w malowaniu szlaków turystycznych wokól polskiej wsi Pojana Mikuli, leżącej na rumuńskiej Bukowinie.

Pomysł od razu przyjęliśmy z entuzjazmem. Dla nas, zapalonych górołazów, była to świetna okazja do połączenia przyjemnego z pożytecznym. Od myśli do czynu było jeszcze daleko, ale po miesiącach przygotowań, w sierpniu tego roku udało nam się przybyć do Pojany Mikuli.

Wyprawa do Rumunii była dla nas spotkaniem z magią starych monastyrów, niespotykaną ludzką gościnnością, naturą, na której człowiek nie zdążył odcisnąć swego piętna, ale przede wszystkim zachowaną w granicach innego kraju enklawą polskości.

Historia Pojany Mikuli i Polaków na Bukowinie sięga XIX wieku, kiedy czterdzieści rodzin niemieckich i tyle samo polskich przybyło zaludnić dolinę potoku Humor. Obecnie Pojana podzielona jest wyraźnie na dwie części: północną zamieszkaną przez Rumunów i południową zamieszkaną przez Polaków.

Chociaż minęło prawie dwieście lat od czasu zasiedlenia Pojany, polskie tradycje są tam wciąż żywe. Gdy idzie się przez, bagatela – ośmiokilometrową wieś, co chwila napotkać można ludzi, którzy krzyczą „Dzień dobry!” i pytają jak mogą pomóc (zdarzyło nam się skorzystać z podwózki wozem z drewnem). Dzieci od maleńkości uczą się języka polskiego i uczestniczą w życiu polskiej społeczności. W „naszej” części Pojany znajduje się ośmioklasowa szkoła podstawowa, do której uczęszczają również dzieci rumuńskie (w rumuńskiej części jest szkoła jedynie czteroklasowa). W wiosce, z przerwami, od roku 1911 działa Dom Polski, który co roku organizuje Dni Polskie. We wsi jest również niedawno wybudowany kościół katolicki pod wezwaniem bł. Jana Pawła II, gdzie msze odprawiane są, oczywiście, po polsku, a na stronie internetowej Pojany (www.poianamicului.ro) można znaleźć transmisje na żywo. Wszystkie te elementy składają się na ogromną dozę patriotyzmu wśród Polaków zamieszkujących ten teren.

Historię społeczności poznaliśmy podczas długiego wieczoru przy ognisku, z panem Łukaszem Juraszkiem, prezesem stowarzyszenia. Było to doświadczenie niezwykle inspirujące. Świadectwo dumy ze swojego pochodzenia, dumy z bycia Polakiem, dało nam bardzo wiele do przemyślenia. W świecie, w którym niektórzy politycy mówią, że Hymn i Godło to kula u nogi nowoczesnego państwa, pokrzepienie serca tak miłym doświadczeniem dodaje otuchy, że o przetrwanie polskości nie trzeba się martwić.

Jednocześnie, mimo wyraźnego oddzielenia polskiej społeczności, wkomponowuje się ona w klimat Bukowiny idealnie, odnajdując swoje miejsce w tradycji tego regionu.

Bezsprzecznie warto poczuć atmosferę panującą zarówno w Pojanie jak i w Pleszy oraz Sołońcu (okoliczne wioski, całkowicie Polskie). Polecamy również wycieczkę czerwonym szlakiem, który znakowaliśmy w tym roku – ciągnie się on niemal przez całą Bukowinę od Marżyny, aż po Dragoszę. Nasza drużyna jest absolutnie zauroczona klimatem panującym na tym terenie, do tego stopnia, że zdecydowała się, aby w przyszłym roku również odwiedzić to miejsce.

Mateusz Chmielewski i Klaudia Szydło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X