Grono miłośników twórczości Stanisława Jerzego Leca z Polski, Rosji i Ukrainy upamiętniło go w rodzinnym mieście Lwowie.
22 kwietnia na fasadzie kamienicy pod nr 6 przy ul. Słowackiego organizatorzy z udziałem władz miejskich umieścili tablicę informacyjną w dwóch językach: ukraińskim i angielskim, z której można się dowiedzieć, że w latach 1920-1934 oraz 1939-1941 mieszkał tam znany poeta i aforysta Stanisław Jerzy Lec. Prowadzący ceremonię lwowski tłumacz jego utworów Andrij Pawłyszyn powiedział, że Lec, syn austriackiego szlachcica i polskiej Żydówki, pisał w języku polskim, przedstawił również jego krótki rys biograficzny. Przybyły z Warszawy redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik akcentował na aktualności aforyzmów Leca. Potwierdził to w swoim wystąpieniu również prezydent miasta Lwowa Andrij Sadowy. Głos zabrali też Tomasz Lec (projektant, syn Stanisława Jerzego Leca) i konsul RP we Lwowie Marian Orlikowski.
– Wcześniej byłem bardzo zdziwiony, że we Lwowie nie było tablicy upamiętniającej Stanisława Jerzego Leca – zaznaczył Wiktor Szenderowicz, rosyjski pisarz i publicysta, który dzień wcześniej, 21 kwietnia, w Pałacu Potockich we Lwowie zaprezentował projekt albumu „Lec. XX wiek” w trzech językach: rosyjskim, polskim i ukraińskim. Do 75 aforyzmów z „Myśli nieuczesanych” Leca są dodane unikatowe zdjęcia dokumentalne wysokiej jakości. Zdaniem autorów projektu ten album ma pokazać wspólnotę problemów Rosji, Polski, Europy i całej ludzkości. Szenderowicz chce też przygotować taki album w języku niemieckim.
Swoimi wspomnieniami o Stanisławie Jerzym Lecu oraz refleksjami ze spotkania z rodzinnym miastem ojca podzielili się synowie Jan Lec i Tomasz Lec. Tomasz Lec przedstawił także wykonany przez niego, a niestety nie zrealizowany projekt tablicy na domu nr 6 przy ul. Słowackiego we Lwowie.
Konstanty Czawaga
