Lwów Stanisława Lema. Część 1 Ulica Lepkija 4, dawna Brajerowska, gdzie mieszkał wraz z rodzicami Stanisław Lem, fot. Anna Gordijewska / Kurier Galicyjski

Lwów Stanisława Lema. Część 1

W 100. rocznicę urodzin Stanisława Lema

Rozmowa Anny Gordijewskiej z Mariuszem Olbromskim, literatem, muzealnikiem, animatorem działań kulturalnych.

Zbliża się 100. rocznica urodzin Stanisława Lema. Pisarza, przedstawiciela fantastyki naukowej, filozofa, krytyka, który przyszedł na świat 12 lub 13 września we Lwowie, wychowywał się i kształcił w mieście nad Pełtwią. Z tej okazji Sejm RP ogłosił go również patronem Roku 2021 – tak jak Cypriana Norwida, o którym rozmawialiśmy poprzednio. Jakie są zasługi Stanisława Lema dla kultury i nauki?

Od razu trzeba powiedzieć, że twórczość Stanisława Lema we wspomnianej dziedzinie futurologii uchodzi za jedno z najwybitniejszych zjawisk artystycznych w skali świata. O randze tej twórczości świadczy fakt, że jego książki przetłumaczono na 42 języki, w tym także na język ukraiński. Zdobyły wielkie uznanie i zainteresowanie czytelników w różnym wieku, na wielu kontynentach. Zyskały niebywałą poczytność, osiągnęły – już za jego życia – nakład pod 30 mln egzemplarzy. Był to w tamtym czasie rekord. Za życia stał się najbardziej poczytnym w świecie pisarzem nie anglojęzycznym. Współcześnie łączny nakład jego dzieł jest oczywiście dużo, dużo większy. Książki Lema nadal są publikowane w wielu krajach. Mamy też obecnie w Polsce liczne ich wznowienia. Adaptacje filmowe, telewizyjne i teatralne, często niezwykle interesujące, sięgają imponującej liczby ponad 55. Jego twórczością interesowali się nie tylko polscy filmowcy, ale też na całym świecie. Na podstawie książek Lema nakręcono głośne filmy, które powstawały od lat 60. ubiegłego wieku po czasy współczesne, a więc przez pół wieku, że wymienię choćby najbardziej znane: „Maskę” w reżyserii braci Quay, „Solaris” w reżyserii Stevena Soderbergha i wcześniejszą adaptację tej powieści pod tym samym tytułem w reż. Andreja Tarkowskiego. Samemu Lemowi szczególnie podobał się „Przekładaniec” w reżyserii Andrzeja Wajdy, z fantastycznym Bogumiłem Kobielą w roli głównej. W utworze tym można, między innymi, odnaleźć charakterystyczne dla lwowian, dla Lema, poczucie humoru.  Myślę, że warto by było we Lwowie zorganizować festiwal filmów na podstawie dzieł Lema. Mógłby być ogromnie interesujący, szczególnie dla młodzieży, choć nie tylko. O wszystkim tym przypominam, aby podkreślić wyjątkowość tego pisarstwa. Trzeba jeszcze wspomnieć o setkach publikacji o Lemie, ponad 500 artykułach w prasie, 14 książkach o nim w Polsce, a przecież to tylko część.

„Wehikuł czasu”, adaptacja filmowa z 1960 r. W powieści H.G. Wellsa naukowiec podróżuje do przyszłości, w której ludzkość podzieliła się na dwa wrogie plemiona, fot. The Moviestore Collection LTD / BE&W

Czy Lem zdobył nagrody za swą twórczość?

W swoim czasie był kandydatem do Nagrody Nobla, którą jednak otrzymał Czesław Miłosz. Bowiem rodzaj twórczości Lema nie bardzo mieścił się w szablonie przyznawania nagród przez Akademie Szwedzką. Został uhonorowany jednak szeregiem innych nagród, między innymi austriacką nagrodą państwową im. Franza Kafki w dziedzinie literatury, nagrodą im. Jana Parandowskiego polskiego PEN-Clubu. Wyrazem uznania były doktoraty honoris causa Politechniki Wrocławskiej, Uniwersytetu Opolskiego, Lwowskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był honorowym obywatelem miasta Krakowa. Został odznaczony medalem Gloria Artis, a pośmiertnie najwyższym odznaczeniem polskim Orderem Orła Białego. W 1992 roku na wniosek Międzynarodowej Unii Astronomicznej nazwano jego imieniem jedną z planetoid nr 3836. Oczywiście wielkim wyróżnieniem jest również wspomniana uchwała Sejmu RP, której fragment przytoczę: „Wysoko cenione są jego publikacje o charakterze popularnonaukowym i publicystycznym, dotyczące filozofii nauki, estetyki i krytyki literackiej. Szczególna wartość twórczości Stanisława Lema wynika przede wszystkim z łączenia gatunku science-fiction z refleksją filozoficzno-naukową, a także podejmowania aktualnej, nacechowanej politycznie oraz stanowiącej komentarz do sytuacji współczesnego społeczeństwa tematyki. W swoich rozważaniach nad kondycją współczesnego człowieka, skutkami postępu technicznego i cywilizacyjnego dostrzegał wiele zagadnień fundamentalnych dla kultury i myśli współczesnej. Przestrzegał przed negatywnymi skutkami technicznego rozwoju cywilizacji, a jego prace teoretyczne i prognozy futurologiczne mają znaczący wpływ na definiowanie miejsca ludzkości we wszechświecie i prognozowanie jej losu”. Krótko zatem mówiąc, twórczość Lema dlatego zdobyła taką popularność w Polsce i w świecie, że pisarz postawił sobie za zadanie nie tylko tworzenie fikcji na tematy kosmiczne, futurologiczne, konstruował fabuły swych utworów nie tylko dla rozrywki i zabawy, ale przede wszystkim, by skłonić czytelników do rozważań na temat przyszłości naszej cywilizacji i miejsca ludzkiej jednostki w przyszłym świecie. Przy czym podejmując różne tematy i pisząc coraz to inne fabuły swych dzieł, wykazywał się wielokrotnie spostrzegawczością, wielką intuicją, właśnie umiejętnością przewidywania, wnikliwej analizy. Trzeba też podkreślić, że był świetnie obeznany z fachową literaturą dotyczącą badań kosmicznych, budowy pojazdów kosmicznych, budowy wszechświata. Czytał w kilku językach na bieżąco najnowsze czasopisma i książki fachowe z tej dziedziny. Poszerzał swą wiedzę permanentnie i był przygotowany do wyrażania różnorodnych sądów na podejmowane tematy na podstawie naukowej i konkretnej wiedzy fachowej.

Czy Lem był prekursorem u nas nurtu w literaturze zwanego fantastyką naukową?

Stefan Grabiński, fot. L. Oberhard / National Digital Archives

Nie. Był wybitnym przedstawicielem tego nurtu. Ale prekursorem u nas i twórcą literatury fantastycznej był pisarz rodem z Kresów, którego biografia szczególnie związana jest ze Lwowem oraz z Przemyślem. Był twórcą nowatorskiej koncepcji literackiej fantastyki, zwanej meta-fantastyką. Mam tu na myśli Stefana Grabińskiego, któremu warto poświęcić kilka słów, bo jego twórczość, której Stanisław Lem był zresztą wielkim admiratorem, jest za mało znana. Grabiński tworzył nowele, powieści i dramaty. Urodził się w 1887 roku w Kamionce Strumiłłowej, w pobliżu Lwowa w rodzinie inteligenckiej – matka, Eugenia, była nauczycielką gry na fortepianie, a ojciec, Dionizy, sędzią powiatowym. Do gimnazjum zaczął chodzić w Samborze, a później, po przedwczesnej śmierci ojca cierpiącego na gruźlicę, rodzina przeniosła się w 1899 roku do Lwowa. Przyszły pisarz zaczął uczęszczać do V gimnazjum, tzw. „bernardyńskiego”, a w 1905 roku rozpoczął studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego, gdzie studiował filologię polską i klasyczną. Mistrzami jego byli wielcy uczeni: Józef Kallenbach, Wilhelm Bruchnalski, Roman Pilat, filozof Kazimierz Twardowski. Po ukończeniu studiów Grabiński pracował w szkołach lwowskich, jako nauczyciel gimnazjalny, w tym, między innymi w VI Gimnazjum na Łyczakowie. Debiutował w 1909 roku wydanym na własny koszt zbiorem nowel „Z wyjątków. W pomrokach wiary”, opublikowanym pod pseudonimem Stefan Żalny. Książka nie wzbudziła żadnego zainteresowania. W 1917 roku przeniósł się do Przemyśla, gdzie pracował w I gimnazjum im. Juliusza Słowackiego, dziś liceum, najlepszej szkole w tym mieście. Uczył języka polskiego, łaciny i historii do 1921 roku. W Przemyślu powstał jego pierwszy dramat „Ciemne siły”, wystawiony w Warszawie w Teatrze Małym, w świetnej obsadzie, między innymi Ireny Solskiej. W 1921 roku sztuka ta pojawiła się też na deskach Teatru Miejskiego we Lwowie – bez większego sukcesu. W Przemyślu pisarz często wędrował na zabytkowy, piękny dworzec, bo fascynowało go kolejnictwo.

Pod wpływem obserwacji, lektur i przemyśleń powstał wówczas zbiór świetnych nowel Grabińskiego „Demon ruchu”, wydany po raz pierwszy w 1919 roku. Tematem są upiorne pociągi i niesamowite w nich podróże, wchodząca do techniki mroczna metafizyka. Twórczość Grabińskiego za jego życia nie zyskała dużego rozgłosu, choć wysoko cenił ją wybitny krytyk lwowski Karol Irzykowski. Był jednak w swych sądach odosobniony. Mimo ukazujących się kolejnych jego książek, zainteresowanie twórczością Grabińskiego było znikome. Sytuacji nie poprawił średniometrażowy film na podstawie jego opowiadania „Kochanka Szamoty”, zrealizowany w 1926 roku, w reżyserii Leona Trystana, w obsadzie z Heleną Makowską i Igo Symem. Największym sukcesem jaki uzyskał za życia Grabiński była nagroda literacka miasta Lwowa właśnie za zbiór nowel „Demon ruchu” przyznana mu w 1931 roku, po jego powrocie z Przemyśla w 1921 roku. Pisarz był już wówczas chory, przeszedł z tego powodu na przedwczesną emeryturę, odziedziczył bowiem po ojcu skłonność do gruźlicy, która postępowała w zatrważającym tempie. Fundusze z nagrody posłużyły mu do ratowania zdrowia. Zmarł w skrajnej biedzie, w zupełnym osamotnieniu 12 listopada 1936 roku. Został pochowany na lwowskim Cmentarzu Janowskim, dla biednych. Stanisław Lem nazywał Grabińskiego „pisarzem swej lwowskiej młodości, który nie przepadł w rywalizacji z rówieśnymi mu Europejczykami”. Grabiński był jednym z jego wielkich mistrzów. W latach 70. „Demony nocy” ukazały się w serii „Stanisław Lem poleca”, z jego posłowiem.

Która z książek Stanisława Lema jest Pana ulubioną?

Lem jest autorem 70 książek. Jego debiutem była wydana w 1951 roku powieść „ Astronauci”. Każda z jego książek jest godna uwagi. Najsłynniejsze to: „Solaris”, „Głos Pana”, „Cyberiada”, „Kongres futurologiczny”, „Filozofia przypadku”, „Dzienniki gwiazdowe” czy „Bajki robotów”. Dla mnie zaś jedną z najciekawszych jest jednak „Wysoki Zamek”, po raz pierwszy wydany w roku w 1975, wielokrotnie wznawiany. To świetnie napisana powieść autobiograficzna, w której Lem opisuje swe dzieciństwo, lata gimnazjalne we Lwowie, do wybuchu II wojny światowej. Przyszły pisarz – jak wspomniano – urodził się w mieście nad Pełtwią, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. I to Lwów okresu dwudziestolecia międzywojennego właśnie z jego bogatym życiem kulturalnym, umysłowym, z jego różnorodnością, ukształtował jego niezwykłą osobowość i zainteresowania. Ojciec jego, Samuel, po powrocie do Lwowa z rosyjskiej niewoli, do której się dostał w okresie I wojny światowej jako żołnierz armii austrowęgierskiej w Twierdzy Przemyśl, został asystentem na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Jana Kazimierza, a w kolejnych latach stał się cenionym laryngologiem. Stanisław Lem urodził się i wychowywał w kamienicy przy ulicy Brajerowskiej 4, w centrum Lwowa. Mieszkanie państwa Lemów znajdowało się na II piętrze, składało się z sześciu pokoi, w tym z gabinetu lekarskiego. Stanisław był jedynakiem, rozpieszczanym przez ojca i matkę Sabinę z domu Woller, która zajmowała się wychowaniem jedynaka i domem. Przyszły pisarz talent literacki odziedziczył zapewne po ojcu, który we wczesnej młodości publikował wiersze i prozę w prasie lwowskiej, ale później poświęcił się zupełnie medycynie i pracy zawodowej. Uczęszczał do świetnego gimnazjum im. Karola Szajnochy i był jego absolwentem. Zamierzał studiować na Politechnice Lwowskiej, ale kiedy przyszła wojna, w okresie pierwszej okupacji sowieckiej, nie było to możliwe. Dzięki koneksjom ojca rozpoczął studia na wydziale lekarskim, po zajęciu przez Niemców Lwowa, nie mógł studiować. Po wojnie jakiś czas kontynuował studia, aby uniknąć poboru do wojska. W 1946 roku rodzina przeniosła się do Krakowa, bo nie chciała przyjąć obywatelstwa sowieckiego.  Ale – jak wiadomo nigdy nie wyjeżdża się całkiem z krainy swego dzieciństwa i lat szkolnych, bo zawsze w sercu i świadomości one pozostają. Lem powrócił do Lwowa nie tylko myślą, bo w sposób szczególny. Właśnie, między innymi, pisząc „Wysoki Zamek”.

Ulica Lepkija 4, dawna Brajerowska, gdzie mieszkał wraz z rodzicami Stanisław Lem, fot. Anna Gordijewska / Kurier Galicyjski

Jaki wizerunek Lwowa rysuje Lem w „Wysokim Zamku”? Jak przedstawia to miasto?

Trudno na to odpowiedzieć krótko. Może więc podejmiemy ten temat w następnej naszej rozmowie.

Oczywiście, będziemy kontynuowali ten temat. Bardzo dziękuję.

Ja również.

Rozmawiała Anna Gordijewska

Tekst ukazał się w nr 14 (378), 30 lipca – 30 sierpnia 2021

Anna Gordijewska. Polka, urodzona we Lwowie. Absolwentka polskiej szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie. Ukończyła wydział dziennikarstwa w Lwowskiej Akademii Drukarstwa. W latach 1995-1997 Podyplomowe Studium Komunikowania Społecznego i Dziennikarstwa na KUL. Prowadziła programy w polskim "Radiu Lwów". Nadawała korespondencje radiowe o tematyce lwowskiej i kresowej współpracując z rozgłośniami w Polsce i za granicą. Od 2013 roku redaktor - prasa, radio, TV - w Kurierze Galicyjskim, reżyser filmów dokumentalnych "Studio Lwów" Kuriera Galicyjskiego. Od września 2019 roku pracuje w programie dla TVP Polonia "Studio Lwów". Otrzymała nagrody: Odznaka "Zasłużony dla Kultury Polskiej", 2007 r ., Złoty Krzyż Zasługi, 2018 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X