Losy i sukcesy polskich szachistów Akiba Rubinstein przed rokiem 1914 (pl.wikipedia.com)

Losy i sukcesy polskich szachistów

Przed wojną polscy, w tym i lwowscy, szachiści byli stałymi uczestnikami rozgrywek szachowych najwyższych szczebli, a ich zagrania i przebieg partii był analizowany i rozpatrywany przez specjalistów. Obecnie młodzi polscy szachiści kontynuują sławne tradycje i udowadniają swój poziom na rozgrywkach międzynarodowych, a jednym z nich jest Jan Krzysztof Duda.

– Bardzo interesującym jest obserwować jego partie, bo zawsze gra tylko o zwycięstwo. Remis mu nie odpowiada – tak wypowiada się o tym 22-letnim arcymistrzu mistrz świata Magnus Carlsen. Ma on znaczny potencjał by wejść do roczników polskich szachów i zająć godne miejsce obok takich legendarnych mistrzów, jak Akiba Rubinstein, Ksawery Tartakower czy Mieczysław Miguel Najdorf.

Akiba Rubinstein przed rokiem 1914 (pl.wikipedia.com)

Akiba Rubinstein był jednym z najlepszych zawodników, który, niestety, nie został mistrzem świata. Pomimo tego, że Polska odzyskała niepodległość dopiero w 1918 roku, znany polski szachista pojawił się na międzynarodowej arenie kilka lat wcześniej. W 1909 roku na turnieju w Petersburgu pokonał mistrza świata Emmanuela Lackera. Dzięki swemu błyskotliwemu stylowi gry Rubinstein przed I wojną światową uważany był za groźnego przeciwnika i pretendenta do światowej korony. Do tej pory uważany jest za najlepszego polskiego szachistę wszechczasów. Był kapitanem reprezentacji Polski na światowej Olimpiadzie szachowej w 1930 roku w Hamburgu, kiedy to Polska zdobyła złote medale. W latach 30. ekipa polskich szachistów stale była pośród liderów światowych Olimpiad szachowych.

W tej ekipie z sukcesami grali reprezentanci Lwowa Henryk Friedman (1935, 1936) i Ksawery Sulik (1939). Po raz ostatni Rubinstein stał na czele reprezentacji Polski na Olimpiadzie w 1931 roku w Pradze, gdzie Polskę wyprzedziła na punkty jedynie reprezentacja USA. Niestety, był to ostatni występ maestro na zawodach międzynarodowych. Jego reprezentacyjny kolega Tartakower podkreślał, że Rubinstein przy szachownicy był dżentelmenem i miał zwyczaj wstawać od stołu, aby nie przeszkadzać przeciwnikowi w rozważaniu nad kolejnym posunięciem. Czasami robił to kosztem własnych przemyśleń. W 1932 roku Rubinstein na zawsze opuścił szachy – z powodu choroby psychicznej. Jeszcze w 1931 roku grywał w Polsce na seansach jednoczesnej gry na kilku szachownicach (symultany), organizowanych przez Polską Federację Szachową. Podczas tego turnieju 5 marca odwiedził Lwów.

Lwowscy szachiści wystawili przeciwko niemu swoje najlepsze siły. Gra toczyła się w Kasynie Miejskim przy ul. Akademickiej 13 (ob. w tym gmachu mieści się Biblioteka Miejska). Wówczas arcymistrz wygrał 8 partii, tyleż przegrał i 15 sprowadził do remisu. Rubinstein szczęśliwie przeżył II wojnę światową w Belgii, gdzie ukrywał się w przytułku pod zmienionym nazwiskiem. Zmarł w 1961 roku w wieku 80 lat.

Złoty wiek polskich szachów zakończył się przed II wojną światową. VIII Światowa Olimpiada szachowa w Buenos Aires była ich łabędzim śpiewem. Podczas turnieju 1 września 1939 roku nadeszła wieść o wybuchu w Europie wojny i ataku Niemiec na Polskę. Był to szok dla polskich zawodników. W tym dniu mecz z Holendrami przegrali i to nie dało im pierwszego miejsca. Zwyciężyli Niemcy, wyprzedzając Polskę o 0,5 punktu. Przy czym mecz Polska – Niemcy nie odbył się. Obu drużynom przyznano walkowerem po 2 punkty.

Po II wojnie światowej po 1945 roku Polska w sensie politycznym, społecznym i sportowym była już zupełnie innym krajem. Niektórzy szachiści zdecydowali się na pozostanie w Argentynie. Tartakower wrócił do Europy i walczył w armii francuskiej. Lwowiak Sulik walczył w armii gen. Andersa we Włoszech, a po wojnie wyemigrował do Australii. Tu nadal odnosił sukcesy w turniejach szachowych. Wielu szachistów żydowskiego pochodzenia zginęło podczas Holokaustu: z lwowiaków Henryk Friedman zginął w Oświęcimiu, a Edward Gerstenfeld przepadł bez wieści. Jedynie Icchak Szechter uratował się z armią gen. Andersa, osiadł w Palestynie w 1943 roku. Później stanął na czele izraelskiej drużyny szachowej.

Nastąpił dłuższy okres bez wybitnych sukcesów. Naturalnie, że byli to zawodnicy wysokiego międzynarodowego poziomu, ale szczególnych nagród nie zdobywali. Aż na początku XXI wieku nastąpił przełom. Pierwszym, który przekroczył 2700 punktów, był Michał Krasenkow, urodzony w Rosji. W 2002 roku Bartłomiej Macieja wygrał mistrzostwo Europy, a ekipa kobieca zdobyła medal brązowy na 35 Olimpiadzie szachowej w Słowenii i złoto na Mistrzostwach Europy w 2005 roku. Należy podkreślić, że duża jest w tym zasługa lwowskiego arcymistrza Aleksandra Sułypy, który przez dłuższy czas pracował z kobiecą reprezentacją Polski, a dziś trenuje męską reprezentację Ukrainy. Michał Krasenkow zagrał w 2000 roku we Lwowie na silnie obsadzonym turnieju pamięci lwowskiego arcymistrza Leonida Steina.

Zaczęła nabierać obrotów błyskotliwa kariera Radosława Wojtaszka, który został mistrzem Europy w szybkich szachach w 2008 roku, a w roku 2011 w klasycznych zdobył medal srebrny. Przy tym przez kilka lat był asystentem i sekundantem Hindusa Viswanathana Ananda.

Na takich przykładach zaczęła rozwijać się kariera Jana Krzysztofa Dudy. Młodzieniec urodził się w 1998 roku w Krakowie i w wieku 10 lat udało mu się zostać mistrzem świata w swojej kategorii wiekowej. W kolejnych latach Janek zebrał wiele kolejnych nagród: mistrzostwo Europy 2014 roku w szybkich szachach i udany występ na 41 Olimpiadzie szachowej w 2014 roku.

Dziennikarz Marcin Furdyna podkreśla, że swoje sukcesy zawdzięcza on poparciu swojej rodziny, a przede wszystkim matce, Wiesławie. To ona zapoznała syna z szachami, gdy miał 5,5 roku. Należy zaznaczyć, że siostra mamy, Czesława Pilarska (wówczas Grochot) w 1991 roku została mistrzynią Polski i nawet doprowadziła do remisu w turnieju symultany z Garri Kasparowem. Była ona wspaniałym wsparciem dla swego siostrzeńca. Pomagali Janowi Krzysztofowi doskonalić mistrzostwo tacy trenerzy jak Andrzej Irlik, Leszek Ostrowski i Jerzy Kostro, którzy wychowali w nim „instynkt mordercy”. Od 2014 roku Duda trafił pod opiekę utalentowanego arcymistrza Kamila Mitonia. Naturalnie, że wieloletnie wsparcie Polskiej Federacji Szachowej pomogło mu zostać arcymistrzem już w 15 roku życia i przekroczyć światowy pułap 2700 punktów. Dziś Duda jest studentem AWF w Krakowie i liderem polskich szachów.

Fachowcy uważają, że Duda jeszcze nie rozwinął wszystkich swoich możliwości i szczyt jego talentu dopiero nastąpi. Ma już wprawdzie za sobą kilka wybitnych sukcesów. Na Mistrzostwach Świata w ubiegłym roku w Petersburgu był drugi po Magnusie Carlsenie. Na finiszu turnieju Jan Krzysztof wygrywał partię za partią i o mały włos nie dogonił punktację Magnusa.

Duda jest zwolennikiem ostrych złożonych kompozycji z dużą kombinacją taktycznych możliwości. Czuje się tu jak rekin wobec zapachu krwi. Sam wprawdzie uważa się za gracza uniwersalnego, jego zaś wzorem jest Rubinstein. Obecnie styl jego gry bardziej przypomina grę amerykańskiego arcymistrza Roberta Fishera. Jest to styl bardzo atrakcyjny. Przed nim oczywiście jeszcze długa droga do światowej elity.

Jak dotąd, jedynie czterem polskim arcymistrzom udało się zwyciężyć mistrza świata: Akiba Rubinstein (pokonał Laskera) w 1909 roku, Ksawery Tartakower (pokonał Alechina) w 1933, Michał Krasenkow (pokonał Karpowa) w 1998 i Radosław Wojtaszek (pokonał Carlsena) w 2015. Duda ma zamiar do nich dołączyć. Remis z Carlsenem ma już za sobą, i co dalej?

Jan Jaremko
Tekst ukazał się w nr 15 (355), 18 – 31 sierpnia 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X