Lecą, lecą ślubne baloniki na Ukrainę

Lecą, lecą ślubne baloniki na Ukrainę

Pierwszy września tego roku był pięknym słonecznym dniem.

W Konstancinie pod Warszawą odbywało się przyjęcie weselne Kasi i Tomka. To wspaniała para. Razem przeszli przez całą Amerykę Południową aż do Patagonii. Kasia — zapalony żeglarz — opłynęła pół świata. Tomek — operator filmowy — sfilmował niemało. W czasie uroczystości weselnych wypuszczono w niebo baloniki. Do każdego była doczepiona kartka:

Fot. Beata Ewa Wojciechowska

Drogi znalazco tej kartki!
W dniu 1.IX.2007. Kasia Korsieko i Tomek Wójcik wzięli ślub. Chcąc podzielić się tą radosną wiadomością wypuściliśmy serię balonów z życzeniami od naszych gości. Jeśli znalazłeś tę kartkę, będziemy wdzięczni za jej przestanie.
Kasia i Tomek
Warszawa e-mail: kasiulkaitomaszek@wp.pl

Po jakimś czasie do Kasi i Tomka przyszedł mail:

ДОБРОГО ДНЯ,
ШАНОВНІ МОЛОДЯТА!
Другого вересня у неділю о 12 годині дня я отримала ваше повідомлення про одруження з побажанням від вашої гості.
Щиро дякую!
Здивована з того, що так швидко воно долетіло до України, та перепрошую водночас, що пізно повідомляю про це. Сприйняла подію як суттєве підвищення настрою того дня і як добрий знак на майбутнє. Щиро зичу Вам довгих і безхмарних років життя у згоді і достатку, радості народження нащадків, здоров’я і довголіття Вашим батькам.
Дещо про себе.
Мене звати Марія Шобська, мені 31 рік, українка, заміжня, мати двох дітей. Навчаюсь на п’ятому курсі економічного факультету Тернопільського комерційного інституту (заочно), працюю у видавництві “Укрмедкнига” Тернопільського медичного університету ім. І. Я. Горбачевського. Проживаю у невеличкому селищі міського типу “Дружба”, яке розташоване за 26 кілометрів від міста Тернопіль. Мешкаю у власному будинку з чоловіком та дітьми. Мого чоловіка звати Ігор Шобський, 34 роки, освіта незакінчена вища, технічна. Приватний підприємець.
19 листопада 1994 року ми одружилися. Шлюб відбувся у костелі римсько-католицької віри, що у Микулинцях, Теребовлянського району. Там ми і похрестили наших дітей. Едік (12 років) і Діана (10 років) — школярі.
Буду рада отримати відповідь з розповіддю про Вас та Вашу сім’ю для подальшого підтримання дружніх стосунків (при бажанні!) та плідного сусідства між нашими країнами.
Марія Шобська

WITAM, PAŃSTWA,
MŁODZI MAŁŻONKOWIE!
W niedzielę, 2 września, o godzinie 12. otrzymałam Państwa informację o Waszym ślubie z życzeniami od gości.
Dziękuję serdecznie!
Jestem zaskoczona, że tak szybko to zawiadomienie doleciało do Ukrainy, jednocześnie przepraszam, że późno o tym informuję. Otrzymanie tego zawiadomienia bardzo mi podniosło tego dnia nastrój, a także odczytałam je jako dobry znak na przyszłość. Z całego serca życzę długich i pogodnych lat życia w zgodzie i dostatku, radości z narodzenia dzieci, zdrowia i długich lat życia Waszym Rodzicom.
Trochę o sobie.
Nazywam się Maria Szobska, mam 31 lat, jestem Ukrainką, zamężną, matką dwójki dzieci. Studiuję na piątym roku Wydziału Ekonomii w Tarnopolskim Instytucie Komercyjnym (zaocznie), pracuję w wydawnictwie „Ukraińska książka medyczna”, które należy do Tarnopolskiego Uniwersytetu Medycznego im. I. Gorbaczewskiego. Mieszkam w niewielkiej osadzie „Przyjaźń”, położonej w odległości 26 km od Tarnopola. Wraz z mężem i dziećmi mieszkamy we własnym budynku. Mąż — to Igor Szobski, ma 34 lata, jest prywatnym przedsiębiorcą z wykształceniem wyższym niepełnym.
Pobraliśmy się 19 listopada 1994 roku. Wzięliśmy ślub w kościele rzymskokatolickim, znajdującym się w Mikulińcach, powiat Trembowla. Tam też ochrzciliśmy nasze dzieci. Edek ma 12 lat, a Diana — 10, uczą się w szkole.
Ucieszę się, gdy otrzymam odpowiedź z opowieścią o Was i Waszej Rodzinie. Myślę, że na Państwa życzenie moglibyśmy utrzymywać kontakt. Będzie on też świadectwem naprawdę dobrego sąsiedztwa obu naszych krajów.
Swobodnie czytam i rozumiem po polsku. Możemy z Wami się porozumiewać w Waszym języku ojczystym lub w rosyjskim.
Czekam na list!
Maria Szobska osada „Przyjaźń”, woj. Tarnopolskie, Ukraina.

I my dołączamy się do życzeń dla jednej i drugiej pary. To naprawdę dobry znak! Dla nich osobiście i naszych krajów. Wszystkiego najlepszego!

Marcin Romer
Tekst ukazał się w nr 1 (53) 15 stycznia 2008

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X