Kopiec Chwały Legionów na Polskiej Górze pod Kostiuchnówką

Kopiec Chwały Legionów na Polskiej Górze pod Kostiuchnówką

W okresie międzywojennym kopiec był najważniejszym pomnikiem Oręża Polskiego na Wołyniu. Stanowił miejsce uroczystości i przedsięwzięć o charakterze patriotyczno-wychowawczym. Co roku na Kostiuchnowskim pobojowisku odbywały się prestiżowe zawody marszowe, a rocznicowe uroczystości gromadziły kilkunastotysięczne tłumy weteranów, żołnierzy strzelców i harcerzy.

Walki pod Polską Górą
Kostiuchnówka oraz położona w jej pobliżu Polska Góra wpisały się na kartę dziejów oręża polskiego jesienią 1915 r. Pomyślnie rozwijająca się ofensywa państw centralnych doprowadziła do wyparcia Rosjan ze znacznej części Wołynia. W składzie atakujących wojsk znalazły się także oddziały Legionowe. W dniach 1-3 X 1915 r. 1 i 7 pp z I Brygady oraz nowo przybyły na front 6 pp. (III Brygada) dotarły w okolice Kostiuchnówki, skąd jednak na skutek naporu Rosjan musiały się wycofać wraz z całym korpusem gen. Leopolda Hauera, w składzie którego walczyły.

W okolice Kostiuchnówki Legiony Polskie powróciły dopiero po miesiącu ciężkich walk. Wyparcie Rosjan z okolicznych wsi, takich jak Kukle i Kamieniucha otworzyło atakującym oddziałom drogę na Kostiuchnówkę, będącą ostatnim punktem oporu przed rzeką Styr. W pierwszych dniach listopada 1915 r. do walczących już na Wołyniu jednostek I i III Brygady dołączyli przybyli z Karpat żołnierze II Brygady. Wkrótce Legionistom udało się oczyścić teren w pobliżu wsi, jednak dalsze działania uniemożliwiał ostrzał z górującego nad okolicą wzgórza Cegielnianego. 4 listopada Komenda Legionów wydała rozkaz bezwzględnego zdobycia wzgórza. Do przeprowadzenia natarcia wyznaczono dwie kompanie z 3 pp. (śląską i góralską), oddział Karabinów Maszynowych oraz część I batalionu 2 pp. Działania miały wspierać oddziały 25 i 95 pułku austrowęgierskiego. Dowództwo nad atakiem powierzono kpt. Czechnie-Tarkowskiemu.

Pomimo meldunków rozpoznania o ogromnej przewadze Rosjan i bezcelowości ataku, gen. Karol Trzaska-Durski podtrzymał swój rozkaz. O świcie 5 listopada polska tyraliera wyruszyła w stronę wzgórza. Rosjanie podpuścili ją na bardzo bliską odległość i dopiero wówczas otworzyli morderczy ogień. Natarcie zostało utopione we krwi. Część żołnierzy próbowała się okopać, jednak większość z nich i tak dosięgły kule. Poległo ponad 60. Dopiero po zmierzchu udało się ściągnąć stu kilkudziesięciu rannych, z których wielu wkrótce zmarło w polowych szpitalach. Ogółem straty w zabitych i rannych wyniosły 50 procent.

Kolejne natarcie przeprowadzono już po podciągnięciu posiłków niemieckich i austriackich. 10 listopada po huraganowym przygotowaniu artyleryjskim przeprowadzonym z blisko 100 dział wzgórze zajęto praktycznie bez walki. Wówczas, w uznaniu waleczności Polaków poległych podczas pierwszego ataku, Niemcy postanowili nazwać wzgórze „Polen Berg” – „Polska Góra”. Oprócz nadania nazwy, Niemcy uhonorowali również samego gen. Durskiego, który został za swoje bohaterstwo, a raczej szafowanie życiem żołnierzy, nagrodzony żelaznym krzyżem II kategorii. Zdobycie Polskiej Góry było ostatnim poważnym starciem na wołyńskim odcinku frontu. Od połowy listopada walki przybrały charakter pozycyjny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X