Kijów i EURO-2012

Kijów i EURO-2012

Centrum Kijowa już na kilka dni przed oficjalnym rozpoczęciem mistrzostw piłkarskich żyło właściwie tylko piłką nożną. Ogromne, wielomilionowe miasto z niecierpliwością oczekiwało na otwarcie swojej strefy kibica na Chreszczatyku i Majdanie Nezależnosti.

 

Piłkarska symbolika zupełnie zdominowała przestrzeń publiczną miasta, przyćmiewając nieliczne patriotyczne billboardy i propagandę partii politycznych, która manifestowała swoją obecność, przypominając, że sezon polityczny na Ukrainie będzie tego lata prawdopodobnie gorący.

O tym, że EURO 2012 jest nie tylko świętem futbolu, ale i gigantycznym biznesem przypominał fakt, że wszechobecna w mieście piłkarska symbolika najczęściej Stadion (Fot. Zbigniew Cierpiński)była połączona z konkretnym przekazem reklamowym. Witała gości stolicy już na dworcu kolejowym, towarzyszyła im na ulicach, na budynkach, na przystankach autobusowych, a nawet „atakowała” nad dzikim brzegiem Dniepru. Jej głównymi sanktuariami były jednak przede wszystkim dwa obiekty w stolicy: imponujący, zmodernizowany stadion oraz strefa kibica.

Ogromna „fan-zona” na Chreszczatyku zajmuje 51 tys. metrów kwadratowych i może jednocześnie przyjąć do 70 tys. fanów piłki nożnej. Dla ich wygody robotnicy przez wiele dni w pocie czoła wznosili gigantyczne telebimy, sklepy z upominkami i dziesiątki namiotów, w których spragnieni kibice mogą teraz zaspokajać głód i pragnienie, oraz raczyć się ukraińskim piwem.

Strefa kibica na Majdanie Nezależnosti (Fot. Zbigniew Cierpiński)Jedyny dysonans w ten niemal sielankowy obraz wnosił widok tuż obok granicy strefy, gdzie obok pięknego „Kwiatowego zegara” (z równie „kwiecistymi” postaciami Slavka i Sławka) jakaś „złośliwa noga” wydeptała niecenzuralne hasło. Być może stało się to przez czysty przypadek, ale było to hasło, którym często posługują się protestujące w czasie rozgrywek działaczki grupy FEMEN.

Jednocześnie trzeba przyznać, że władze miasta włożyły wiele wysiłku w odremontowanie przynajmniej reprezentacyjnej części miasta. Choć nie obyło się bez skandali, jak choćby z początkowo nieudolnie wykonaną rekonstrukcją zabytkowego deptaka Andrzejewski Zjazd (ukr. Andrijiwskij Uzwis), to trzeba przyznać, że np. „Zołoti Worota”, cerkiew św. Andrija, Opera Kijowska i inne miejsca w centrum stolicy robią naprawdę duże wrażenie.

Czy dla Kijowa EURO 2012 okaże się szansą na zdobycie nowych wielbicieli? Miasto z pewnością ma wiele do zaoferowania: fascynującą, ponad tysiącletnią tradycję, niezwykłą mieszankę stylów architektury, wiele zabytków, wspaniałych mieszkańców i wiele innych atrakcji.

 

Dużo zależy jednak od tego, na ile przyjazne będzie to miasto dla swoich gości. Co zapadnie im w pamięć mocniej – wspaniałości Ławry Kijowo-Peczerskiej, atmosfera pikniku na Chreszczatyku czy klaustrofobiczna atmosfera kijowskich „marszrutek”?

Czy przyjezdni będą się w Kijowie czuli bezpieczni i mile widziani? Czy może, wzorem niektórych innych wschodnich stolic, będą raczej mieli poczucie bycia niebezpiecznymi intruzami, zmuszanymi do dopełniania irytujących biurokratycznych formalności. Albo co gorsza, poczują się „jeleniami”, na których naiwności albo zwykłej niewiedzy zechce żerować do spółki milicja, nieuczciwi sprzedawcy, urzędnicy i zwyczajni oszuści? Ja mocno trzymam kciuki za sukces tego pięknego miasta nad Dnieprem.

Zbigniew Cierpiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X