Kardynał Kalwaryjski

† Marian kard. Jaworski, metropolita lwowski – „kardynał Kalwaryjski” – zgodnie z wolą zmarłego taki napis umieszczono na płycie nagrobnej byłego metropolity lwowskiego, kardynała Mariana Jaworskiego w kaplicy Cudownego Obrazu w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Nowy kandydat na ołtarze? Całe życie zawierzył Matce Bożej. W Jej ręce oddał również swoją duszę, życząc sobie aby być pochowanym w kaplicy Cudownego Obrazu w Kalwarii Zebrzydowskiej, z którą był związany w latach młodości. Stąd Jego ostatnia wola, aby być złożonym tuż obok obrazu przed którym wielokrotnie klęczał pogrążony w modlitwie.

Mszę świętą pogrzebową poprzedziło odczytanie listu Ojca Świętego Franciszka przez nuncjusza papieskiego w Polsce abpa Salvatore Pennacchio:

– Dziękuję Bogu za życie i apostolską posługę tego wiernego świadka Ewangelii – tak papież Franciszek rozpoczynał swój list. Przypomniał też przyjaźń, jaką darzył zmarłego kardynała Jan Paweł II, który ostatnie namaszczenie otrzymał właśnie z rąk Eminencji Mariana Jaworskiego.

Mszy świętej przewodniczył arcybiskup Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski, kiedyś sekretarz kardynała, a później Jana Pawła II i Benedykta XVI. Nad trumną zmarłego dziękował w imieniu archidiecezji lwowskiej za podźwignięcie i odrodzenie Kościoła we Lwowie i na Ukrainie.

Homilię wygłosił ojciec dr hab. Romuald Kośla, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Podkreślał, że kardynał szczególną czcią darzył Matkę Bożą. Za życia często powtarzał: Wszystko zawdzięczam Matce Bożej Kalwaryjskiej.

Ojciec Kośla wyjawił, że Eminencja przed śmiercią prosił, by kazanie pogrzebowe było dziękczynieniem Opatrzności Bożej za jej cudowne znaki dla archidiecezji lwowskiej po upadku reżimu totalitarnego i ateistycznego.

– Zgodnie z wolą kardynała, w obecności jego następcy na stolicy metropolitalnej we Lwowie ks. abpa Mieczysława Mokrzyckiego, pragniemy wyśpiewać Bogu prawdziwą pieśń dziękczynienia – podkreślał ojciec Kośla, mówiąc dalej: Do końca żyłeś sprawami Kościoła, modliłeś się i ofiarowałeś zań swoje cierpienie. Byłeś niezłomnym świadkiem Chrystusa, który żyje i cierpi w Kościele. Jakże wymownym jest fakt, że na pamiątkowym obrazku upamiętniającym 70. rocznicę Twoich święceń, w czerwcu tego roku, prosiłeś o modlitwę za Kościół.

Obrzęd ostatniego pożegnania poprowadził kard. Stanisław Dziwisz, krakowski metropolita senior i wieloletni osobisty sekretarz św. Jana Pawła II.

Fot. Andrzej Klimczak
{gallery}gallery/2020/kardynal_pogrzeb{/gallery}

Kardynał Marian Jaworski urodził się 21 sierpnia 1926 roku we Lwowie. Zmarł 5 września 2020 roku wieczorem w Krakowie w wieku 94 lat.

W 2017 r. prezydent Andrzej Duda odznaczył kardynała Orderem Orła Białego za zasługi dla odbudowy życia religijnego na Kresach Wschodnich oraz pogłębianie dialogu ekumenicznego.

Ksiądz Jaworski do kalwaryjskiego sanktuarium trafił w 1945 r. wraz z grupą kleryków Wyższego Seminarium Duchownego wygnanego ze Lwowa. Ojcowie bernardyni udzieli gościnnego dachu dla seminarium.

Kardynał Jaworski to doktor teologii, profesor filozofii, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w latach 1982–1988. Był administratorem apostolskim w Lubaczowie w latach 1984–1991 sprawując służbę w części dawnej archidiecezji lwowskiej, której granice sięgały poza terytorium zagarnięte przez Związek Radziecki.

Był arcybiskupem, metropolitą lwowskim w latach 1991–2008, administratorem apostolskim diecezji łuckiej w latach 1996–1998, rektorem Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Lwowskiej we Lwowie-Brzuchowicach. W latach 1997–2008, przewodniczył Konferencji Episkopatu Ukrainy. Był kardynałem prezbiterem od 2001 (in pectore od 1998). Od roku 2008 przeszedł na emeryturę zachowując tytuł arcybiskupa seniora archidiecezji lwowskiej.

Od autora:
Miałem szczęście znać kardynała Jaworskiego przez 29 lat. Obdarował mnie i moją rodzinę sympatią, zaszczycił kilkukrotnie wizytą w moim domu. Spotykaliśmy się w czasie gdy był metropolitą lwowskim oraz wtedy, gdy przeprowadził się do Krakowa. Zachował niezwykłą sprawność intelektualną do końca. Miał wspaniałą pamięć i zachwycającą zdolność precyzyjnego konstruowania myśli. Rzadko wracał do wspomnień, zarówno tych lwowskich, jak i watykańskich. Miałem to szczęście, że mogłem niektóre z nich poznać, tak jak te z ostatnich chwil życia Jana Pawła II. Jestem przekonany, że wraz z odejściem kardynała Jaworskiego, kończy się pewna epoka, której był symbolem. Ale jednocześnie wierzę, że ten Wielki Kapłan i Polak niebawem będzie kandydatem na ołtarze.

Andrzej Klimczak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X