Kapcie z oczeretu

Kapcie z oczeretu

W przykarpackich wioskach rozpoczęto produkcję ekologicznie czystego obuwia, które wielu mieszkańcom tych terenów od dawna zastępowało kalosze – chodaki z oczeretu.

„Niegdyś „słomiaki” –  bo tak nazywane jest tu obuwie z oczeretu, noszono w każdej rodzinie, – opowiada i pokazuje nieco masywne niezwyczajne kapcie Łarysa Droniuk ze wsi Wikno (Okno) na horodeńszczyźnie. – Produkowano je dla dorosłych i dla dzieci, bo o skórzanych butach wielu mogło tylko marzyc. A lepichu (nazwa lokalnego oczeretu – red.) wokół było pod dostatkiem. Jego właściwości znane są od wieków. Źdźbła lepichu nie łamią się nawet pod naporem silnego wiatru, a nawet po silnych mrozach nie tracą sprężystości. Roślina nie wciąga wilgoci, woda po niej ścieka i nie gromadzi się w źdźbłach. Z tego oczeretu od dawna robiono tu dachy i produkowano obuwie.”

Oczeret jest ekologicznie czystym produktem i nogi w nim nie pocą się, nie marzną, a obuwie nie przemaka. Lepich dobrze utrzymuje ciepło. Latem ludzie chodzili boso, z nastaniem jesieni nogi trzeba było chronić. „Obuwie z oczeretu jest twarde, dlatego na stopy najpierw zamotywano onuce z płótna lnianego, przeważnie ze starych koszul, – ciągnie pani Łarysa. – Teraz pod kapcie ubiera się grube wełniane skarpety, ale niektórzy – po staroświecku – wolą onuce.”

Abu wyprodukować chodaki oczeret należy ściąć, rozprostować źdźbła pod prasą. Proste włókno splatają w „łyko” wplatając w nie włókna siana czy słomy. Tak czynią, aby obuwie było cieplejsze. Następnie otrzymane włókna zaczynają pleść. Wyplatanie zaczynają od układanie „kołaczyka” – jest to góra obuwia, która obejmuje kostkę. Od tego zaczyna się wyplatanie wierzchu, a zakańcza się podeszwą. Aby wzmocnić całość przeszywają nićmi z konopi. Teraz niestety o te nici trudno, bo hodowla konopi jest zakazana. Zamieniono je współczesnymi mocnymi białymi nićmi.

Na wsi w takich chodakach chodzi się od października do kwietnia. Wykorzystują je przy pracach w domu – gdy trzeba do stajni, do stodoły, po drwa. Nawet w mróz i śnieg obuwie z oczeretu chroni stopy. Ale ostatnio ten element stroju przykuł uwagę modniś – pokazać się w takim obuwiu jest na topie nawet na imprezach w stolicy, na ukraińskich wieczornicach, czy pokazach folk-mody. Wprawdzie do tańca to obuwie nie nadaje się, ale do chodzenia jak najbardziej.

Kto i kiedy przywiózł do Kijowa słomiaki nikt z gospodyń nie wie. Widocznie jakiś przezorny student wziął plecione chodaki ze sobą, aby nie marznąć w akademiku i pokazać lokalny folklor. Podchwycili to specjaliści od mody i… wprowadzili na rynek. Już od kilku lat mieszkańcy miast zamawiają chodaki, plecione według ponad stuletniej tradycji. Miejscowe gospodynie-artystki głowią się nad tym czym upiększyć swe wyroby. Zaczęto wplatać wstążki, malować wzory, wyplatać koralikami, lelitkami i innymi oryginalnymi dodatkami.

Sabina Różycka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X