Jak się bawić, to się bawić… Bal karnawałowy w Kasynie Koła Literacko-Artystycznego we Lwowie. Grupa uczestniczek balu (fot. NAC)

Jak się bawić, to się bawić…

Tradycyjnie Wiek Nowy pod koniec okresu karnawałowego urządzał we Lwowie Bal Prasy.

Była to impreza przygotowana starannie, z wielkim rozmachem i licznymi atrakcjami w najlepszym lokalu we Lwowie. Na niej po prostu „wypadało bywać”. Anonsowana była zawczasu, tak żeby wszyscy zainteresowani mogli kupić bilety wejściowe.

Zacznę jednak artykuł od kilku wskazówek, co do zachowania na balach karnawałowych, które ukazały się w Gazecie Porannej w rubryce Migawka:

Migawka nietaktowna. Widzę zdziwione miny moich Szanownych P.T. Czytelników i Czytelniczek: dlaczego dzisiejsza „migawka” ma być „nietaktowna”?! – Proszę tylko nie myśleć, że pragnę omawiać jakieś zbyt drażliwe kwestje – broń Boże!

Chciałabym pomówić o kwestji bardzo aktualnej w karnawale: o takcie i nietakcie. Wszelkie drobne nietakty dnia powszedniego są niczem w porównaniu z nietaktami balowymi, zwłaszcza jeżeli się unika nietaktów grubszych, jak np. zapytań, zwróconych do człowieka głuchego, zaczynających się od słów: „Czy słyszał pan?”, a mówiąc do ludzi zachmurzonych, należy unikać zwrotów o powodzeniu bliźnich itp.

Kiedy przywdziejesz pożyczony frak, a na usta nałożysz fryzjerski uśmieszek, zapamiętaj o zaopatrzeniu się w trochę gotówki i zapasowych komplementów dla pan, kilka starych „wiców” dla ich mężów i całą pakę taktu.

I tak: Jeżeli przy bufecie, między jednym szwagrem a drugim, nie zaproponujesz przyjacielowi pożyczki, to jest nietakt – ale jeżeli wypitej wódki nie zafundujesz – to są kpiny.

Jeżeli młodziutkiej, uroczej panience zaproponujesz po tańcu, zamiast czekoladek lub owoców, kieliszek koniaku – to jest nietakt, ale jeżeli znanej aktorce zaproponujesz lemoniadę – to już są kpiny.

Jeżeli kobiecie grubej powiesz, że twoim typem jest chudeusz – to jest nietakt, lecz jeśli jej powiesz, że „miss Europa” musi być szczupła jak „deseczka” – to jest bezczelność.

Jeżeli nie pochwalisz sukni pani X – to jesteś nietaktowny. Ale jeżeli powiesz, że suknia jest równie piękna, jak suknia jej przyjaciółki – to są kpiny, ale jeżeli zauważysz, że przyjaciółka ma suknię piękniejszą – to już jest bezczelność!

Bal karnawałowy w Kasynie Koła Literacko-Artystycznego we Lwowie. Grupa uczestniczek balu (fot. NAC)

Ale wróćmy do głównego wydarzenia. Oto jak opisuje go Wiek Nowy:

Bal Prasy. Ostatniem słowem tegorocznego karnawału lwowskiego był onegdajszy Bal Prasy. A to nie tylko dlatego, że był istotnie ostatnim z wielkich balów w tym roku, lecz i dlatego również, że wypadł tak wspaniale. Cala elita towarzyska, intelektualna i artystyczna Lwowa stawiła się w sobotę w salach Kasyna i Koła lit. – art. (przy ul. Akademickiej 13), aby, zgodnie z długoletnią tradycją, nadać temu balowi charakter wielkiego balu reprezentacyjnego. Istotnie był to bal nad bale, który zgromadził uczestników tylu, że sale kasynowe wydawały się chwilami za szczupłe dla pomieszczenia obecnych.

Wprost niepodobna wymienić wszystkich osobistości, które zaszczyciły bal ten swoją obecnością. Dość powiedzieć, że były reprezentowane najrozmaitsze sfery naszego miasta (przytoczoną listę wojewodów, doktorów, prezesów, prezydentów, rektorów i innych znanych osobistości opuszczam – K.S.). Licznie był reprezentowany świat artystyczny, literacki i dziennikarski.

Bal rozpoczął się tradycyjnym polonezem. Prowadził go prezes Tow. Dziennikarzy Pol. red. Bron. Laskownicki z p. wojewodziną Garapichową, w drugiej parze szedł (opuszczam jak wyżej – K.S.), a w dalszym ciągu długi szereg par przewijał się przez salę w takt dźwięków poloneza. Widok był imponujący, gdyż brało udział w polonezie kilkadziesiąt par.

Po polonezie rozpoczęły się tańce pod sprawnem kierownictwem p. Bischofa, który jako główny aranżer nie dał po prostu wytchnąć obecnym, powołując ich do coraz to nowych tanów. Przegrywały do nich dwie orkiestry 40 pp., z których jedna była umieszczona na estradzie na sali, druga na galerji. I wrzała w ten sposób ochocza zabawa, wypełniona najrozmaitszymi tańcami, do rana.

W przerwach posilała się publiczność przy suto zastawionych stołach bufetowych lub też raczyła się szampanem i likierami w efektownie przez inspektora Stahla okadzonym kiosku altanowym. Przez cały czas pełniła niezmordowanie służbę redakcja „Wiadomości balowych” redagując i drukując na miejscu biuletyny, których ukazały się trzy numery, w lot przez publiczność rozchwytane. Pracowała w tej ad hoc urządzonej redakcji cała znajdująca się na sali brać dziennikarska, lecz główny ciężar pracy spoczywał na barkach p. Raorta, który nieocenionym swym humorem wypełniał obficie szpalty biuletynów, red. Pełeńskiej, referentki toalet oraz Rofiego. Pamiątkowe znaczenie miały jednodniówki „Lwów-Prasie”, wydane przez P. B. P. Orbis, a wypełnione pracami poetów i literatów lwowskich.

Panie wylosowywały przy wejściu piękne karnety, ofiarowane przez artystów-malarzy lwowskich, którzy zawsze z całą gotowością służą pracą i talentem humanitarnym celom Towarzystwa Dziennikarzy Polskich i urządzanych przez nie Balów Prasy. Podnieść to należy na tem miejscu z całym naciskiem i z serdeczną wdzięcznością.

O tem, że toalety pań były przepiękne, a właścicielki ich urocze – rozpisywać się nie będziemy, gdyż trzeba by zapełnić całe szpalty opisami. Ograniczamy się tylko do stwierdzenia samego faktu bez wdawania się w szczegóły.

Jednem słowem, Bal Prasy pod każdym względem wypadł świetnie i był istotnie wspaniałem zamknięciem tegorocznego karnawału. A że wypadł tak nadzwyczajnie, zasługa w tem wybitna pań, które zajmowały się jego przygotowaniem (pomijam kolejną wyliczankę – K.S.). Praca ich wydała rezultat istotnie wspaniały.

Konkurencyjne Słowo Polskie donosiło:

Z balu prasy. Do najlepiej udałych zabaw obecnego karnawału należał jak zwykle bal prasy, który zgromadził najwykwintniejsze towarzyst. naszego miasta. Był to rzeczywiście bal reprezentacyjny. Trudno wyliczyć długi szereg gości — z przyjemnością stwierdzić się godzi, że byli wszyscy, zajmujący wybitne stanowiska w mieście, stawiły się najpiękniejsze panie, cała młodzież żądna wykwintnej zabawy.

Bal rozpoczął się tradycyjnym polonezem, który zwyczajnie sprawia najwięcej kłopotu komitetowi, zanim bowiem ustawią się dalsze pary – pierwsze już idą w pląsy z czego powstaje niemiłe nieporozumienie, które jednak przebaczają prasie przezacni goście, wiedząc, że w tak olbrzymim tłumie trudno ustrzec się drobnych usterek. Nagrodziła tę małą przykrość ochocza zabawa, która nie opuszczała gości do białego ranka. Prowadził ten piękny korowód wytwornych pań i panów prezes Laskownicki z protektorką balu woj. Garapichową (resztę par pomijam – K.S.) i dalej snuł się ten wykwintny korowód prowadzony umiejętną ręką wodzirejów.

A toalety pań? Tu się niestety najsprytniejszy sprawozdawca nie wyzna. Tłómaczyła mi przez dwie godziny przeszło sympatyczna pani Helena, która zawsze spieszy mi z pomocą, gdy się wikłam w powodzi kolorów i nazw materii, ale mimo to nie potrafiłbym bez obrazy Hersego czy naszego Wrońskiego wywiązać się z tego zadania. Zanotowałem jeno, że wiele sukien było naprawdę wykwintnych, o których można by pisać całe poematy, przeważała złota i srebrna lama, creps de chine, crepe de satin, srebrne i złote aplikacje, batiki, skromność jednak górowała nad przepychem. I niech mi darują piękne panie, a żona odpuści, ale więcej patrzyłem na uśmiechnięte twarzyczki tancerek, zarumienione ochotą zabawy, na ich ruchy harmonijne i zgrabne figury niż na stroje. I było takich więcej, co mnie w oczach purytanów usprawiedliwi.

A zabawa była wykwintnie swobodna, co niemałą zasługą dzielnych wodzirejów pp. Bischoffa, Teysserego i innych, którzy dokazywali cudów przy kadrylu i kotylionie. Nie dziw więc, że słońce już dawno pokonało sztuczne światło, a promienie jego bezceremonialnie głaskały piękne twarzyczki rozbawionych tancerek, a na sali jeszcze wciąż rozlegała się muzyka fox-trotta i bostona. I ja też z żalem opuszczałem salony Kasyna.

Wielkim popytem cieszyły się na sali „Wiadomości balowe”, wydawane przez komitet redakcyjny w czasie balu. W dowcipnie urządzonym pokoju redakcyjnym zasiadł komitet redakcyjny z red. Laskownickim na czele. Redaktorowie tych „Wiadomości” pp. Cepnik, Hausnerowa M., Laskownicki J., Medyński, Pełeńska, Raort, Rofi, Szenderowicz L., Szenderowicz Wł. i Zawadzki wydali na sali trzy numery tej ulotki na miejscu pisane i „drukowane”, pełne humoru i pomysłu, które w lot rozchwytano. Wogóle, dzięki pracom Komitetu bal prasy tegoroczny był nadspodziewanie udatny.

Gmach Kasyna Miejskiego we Lwowie (fot. fototeka.pl)

Zygmunt Żywicki na stronach Gazety Porannej umieścił swoje karnawałowe wrażenie:

Moje uwagi o karnawale. Nieznani sprawcy stworzyli po to karnawał, aby się ludzie bawili, co im sił starczy. Karnawał rozpoczyna się normalnie w styczniu i trwa szczególnie u nas przez całe życie. Widomą odznaką karnawału są pączki, które się dzielą na takie, które się kupuje i na inne, zwane „warszawskiemi”, ponieważ dostaje się je darmo. Niektórzy zjadają tzw. „chrust”, skąd powstała znowu popularna, ale monotonna piosenka: „Poczekaj Hańka tam u chrustu…”

Podstawą ideową tego okresu są przedewszystkiem półkoszulki, które nadają ton zabawie i pewien półoficjalny charakter… Prasowanie spodni odgrywa przytem drugorzędną rolę… Do zabaw karnawałowych należą nadto bale, na których wszyscy są sztywni, nie wyłączając fraków, natomiast panie czują się równie źle i bez widoków matrymonialnych…

Na rautach dzieje się to samo, jeden drugiego zachęca do zabawy, a wszyscy razem wpadają w nastrój sanacyjny, co się w gwarze proporcjonalnie łyczakowskiej nazywa „robieniem cmentarza…”

Trzecią kategorją zabaw są: reduty czyli maskarady… W największej tajemnicy w domu, dziewczątka, a także i wdowy komponują kostjum, który ma być najoryginalniejszym… co w praktyce przedstawia się w ten deseń, że na sali jest sto bajader, jedna brzydsza od drugiej, dwustu maharadżów, pięciuset paziów, mnóstwo liljowych peruk.

Na zabawie tego typu chodzi się wkoło siebie w pogoni za intrygą, której niema, ale która na dnie kieliszka bon-gout się odnajduje… Przed redutą reguluje się swój światopogląd w jakiejś taniej garkuchni kiszką hreczanną albo wątrobiąną, o ile jest się sercowym. Nad ranem siedzi się już przy dziesiątym stole w bufecie, czekając na fundatora… (czytaj przyszłego teścia).

Pozatem ulubionym strojem jest smoking… (shocking…!). Tzw. dancingi są to zbiorowiska tancerzy obojga płci, nudzących się w murzyńskim rytmie: charlestona, bluesa, shimmy-fox-u. Zbiera się na nich elita społeczeństwa fikającego… Na zabawach karnawałowych urządza się przytem konkursy tańców. Tancerze są z reguły notowanymi kretynami i niekonsekwentnymi lokajami.

Najsympatyczniejszą odmianą dancingów są imprezy nocne w lokalach, dostojnie nazwanych „barami”. Każdy gość zostaje atakowany przez stu kelnerów i pod terrorem musi za wino zapłacić 200 pr. więcej od ceny faktycznej… Urwipołcie, hochstaplerzy i utracjusze czują się tam najlepiej. Murzyn, walący ohydnie w bęben, wznieca wściekłość u froterów… mulat rżnie na „saksofonie” melodję, przypominającą śmierć barona, czy narodziny znajomego byka… A duet taneczny „Nella Fromboni i James Bencarton” (dawniej Mańka Gwóźdź i Antek Pożądała z Krzywczyc – przyp. mego przyjaciela…) jako pierrot i Kolombina wzbudzają swoimi manierami niesmak u reszty inteligentnej publiczności… (…)

Natomiast poeta, podpisujący się jako Janek, wyraził swoje odczucia o karnawale wierszem:

Ostatni dzień karnawału
Dowiedziałem się wczoraj, że to dzisiaj właśnie –
Któżby – to był przypuszczał? – karnawał już zaśnie.
Dziwi mnie ta wiadomość,
bom nie wiedział zgoła,
Że się budził w tym roku, –
więc jak zasnąć zdoła?,
I dziwi mnie ogromnie, gdy słyszę od ludzi,
Że jutro niespodzianie wielki post się zbudzi.
Post zbudzić się nie może,
bowiem, nieugięty,
Czuwa silniej i pilniej, niż ongi Piotr święty.
Dziś już post, jak świąteczna wielka jest makutra, –
Cóż będzie, gdy się jeszcze
powiększy od jutra?
Janek

Oryginalna pisownia została zachowana.

Opracował Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 2 (246) 29 stycznia – 15 lutego 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X