Felicjan Bajan – budowniczy, aktor i śpiewak, „majster do wszystkiego”

Felicjan Bajan – budowniczy, aktor i śpiewak, „majster do wszystkiego”

Czy gdzieś, w jakiś rodzinnych albumach zachowało się zdjęcie Felicjana? Znane jest jedno – z synem, zamieszczone w prasie stanisławowskiej. Niewysoki, drobnej postury, z wąsem i zapewne często z rozbrajającym uśmiechem na twarzy, z jakiego znany był w późniejszych latach również jego syn, Jerzy. Tak, z pewnością Felicjan był człowiekiem pogodnym i wesołym. „Pan Bajan, organizacya z natury swej pogodna” – pisał o nim „Kurier Stanisławowski” w 1912 r. Człowiek wielu talentów – przede wszystkim uzdolniony muzycznie i wokalnie. Marzyła mu się zapewne scena lub scena operowa a nie biuro architektoniczne. Widział siebie na deskach teatralnych przed pełną widownią a nie przy rajzbrecie i z grafionem? Sporo na to wskazuje, jednak losy potoczyły się inaczej, chociaż miłość do muzyki i śpiewu pozostały niezmienne. A i nie tylko do Talii i Melpomeny, bowiem był również członkiem wspierającym Zjednoczonego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie.

Felicjan urodził się w Jarosławiu i tu ukończył C.K. Wyższą Szkołę Realną – odnajdujemy jego nazwisko w sprawozdaniu dyrekcji za rok szkolny 1875/76. W 1887 r. młody, dwudziestodwuletni Felicjan zajmował się w Jarosławiu …handlem – prowadził sklep z papierem i przyborami szkolnymi tudzież ramami do obrazów i instrumentami muzycznymi „po cenach przystępnych”. Być może miał kroczyć śladem ojca, Ignacego, właściciela sklepu istniejącego przy Rynku już od lat 50-tych XIX w. Jednak ciągle jeszcze miał w głowie śpiew i operę. I oto w warszawskiej „Gazecie Polskiej” z lutego 1892 r. czytamy: „Na scenie teatru Rozmaitości odbyła się dzisiaj o godzinie 2-giej z południa próba wstępna dwojga aspirantów do zawodu dramatycznego: panny Wiktoryi Szymanowskiej i p. Felicyana Bajana. Pierwsza próbowała sił swoich jako Antonina w „Starych kawalerach”, p. Bajan zaś popisywał się w komedyach: „Złoty cielec” (rola Goldensterna syna) i „Stryj przyjechał” (rola Grzywaczka)”. Czy został przyjęty? Nie wiadomo, jednakże nie dane mu było zostać zawodowym aktorem.

Ponoć Felicjan praktykował w biurze projektowym inżyniera Klaudiusza Angermana w Jaśle, piastującego urząd inżyniera miejskiego w l. 1885-1902. Musiało to być z pewnością po 1892 r.

W 1900 r. Felicjan, mając już koncesję budowniczego, zamieszkał we Lwowie przy ul. Bilińskich. Niebawem ożenił się z panną Zofią Slawikówną, córką Ubaldo i Michaliny z Matkowskich. W czerwcu 1901 r. na świat przyszedł pierworodny – Jerzy Felicjan, a w 3 lata później w październiku 1904 r. – Marian. Państwo Bajanowie zajmowali wówczas mieszkanie przy ul. Łąckiego 7. Najmłodsza latorośl, córka Małgorzata urodziła się zapewne już w Stanisławowie.

W 1902 r. Felicjan rozpoczął swoją działalność w Stanisławowie. Prawdopodobnie pierwszymi lub jednymi z pierwszych otrzymanych przez niego zleceń było prowadzenie budowy greckokatolickiego seminarium duchownego oraz nowego gmachu Krajowej Szkoły Stolarskiej.

„Uroczystość poświęcenia i położenia kamienia węgielnego pod budynek gr.kat. Seminaryum duchownego w Stanisławowie odbyła się dnia 29 z.m. o godzinie 12 w południe. Uroczystości dokonał ks. mitrat Faciewicz przy współudziale licznego duchowieństwa oraz starosty radcy Dworu p. Prokopczyca, wiceburmistrza miasta p. Fiedlera i licznej publiczności. (…) Budowa, którą kieruje p. Felicyan Bajan, rządownie upoważniony budowniczy ze Lwowa, postępuje raźno i zdaje się, że już z latem przyszłego roku stanie okazały gmach”. („Gazeta Lwowska” z 2 września 1902 r.)

Krajowa Szkoła Stolarska – jedna z najstarszych szkół stolarskich w Galicji – otworzyła swoje podwoje we własnym gmachu przy ul. Kilińskiego 18 kwietnia 1904 r.

Kolejną z prac Bajana na terenie miasta był prawdopodobnie zarządzony przez namiestnictwo w 1905 r. remont fasady katedry greckokatolickiej. Jemu też zlecono wykonanie zdjęć i planów „wedle obecnego stanu”.

Przeniósłszy się do Stanisławowa – początkowo bez rodziny, Felicjan otworzył swoją „kancelarię budowniczego” najpierw w gmachu greckokatolickiego seminarium duchownego, a następnie (w styczniu 1907 r.) w sąsiednim domu p. Susmana przy ul. Lipowej 11. Rodzina zamieszkała w wilii przy ul. Romanowskiego 3. „Rządowy upoważniony budowniczy ze Lwowa” wykonywał „wszelkie budynki tak mieszkalne jak i na cele przemysłowe, a to gorzelnie, browary, cegielnie itp. Sporządza plany i kosztorysy w jak najkrótszym czasie. Przyjmuje również kierownictwo budowy tak w Stanisławowie jak i na prowincyi”. O pracach budowlanych i projektowych Felicjana Bajana w Stanisławowie nie wiemy zbyt wiele. Wiadomo z pewnością, iż był autorem „wyprawy zewnętrznej” czyli dekoracji fasady niewielkiego, jednonawowego kościoła pw. Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy, zwanego popularnie „Ave Maria”, na dawnym przedmieściu Tyśmienickim:

„Komitet budowy kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Nieustającej Pomocy w Stanisławowie przy ulicy Gillera składa WPanu Felicjanowi Bajanowi architekcie tutejszemu najserdeczniejsze podziękowania za artystyczne i bezinteresowne wykonanie fasady kościoła. Wskutek tej obywatelskiej ofiarności wiernego syna kościoła i ojczyzny miasto nasze zyskało znowu nową ozdobę. Oby czyn jego znalazł jak najwięcej naśladowców na każdym polu – Komitet” („Kurier Stanisławowski” 27 września 1908 r.)

Projektu Bajana był kościół pw. św. Józefa, położony na dawnym przedmieściu Stanisławowa – w Knihinie Kolonii z 1910 r. Pomysł jego wybudowania zrodził się w 1909 r., w rok później – w maju, komitet budowy pod przewodnictwem ks. prałata Józefa Piaskiewicza zaakceptował projekt przedłożony przez Felicjana i jeszcze w tym samym miesiącu uzyskano pozwolenie na budowę, którą prowadził projektant. Budowla nawiązywała w stylu do gotyku nadwiślańskiego, połączonego z elementami romańskimi.

„Budowa kościoła polskiego w Knihinie Kolonii już się rozpoczęła w środę 25 b.m. Komitet prowadzi budowę kościoła we własnym zarządzie. Kierownictwo budowy natomiast spoczywa w ręku członka Komitetu budowniczego Felicjana Bajana, który bezinteresownie sporządził plany kościoła i z energią wziął się do zbożnego dzieła” („Kurier Stanisławowski” z 29 maja 1910 r.).

Kościół we wsi Meducha. 1912-1913

W 1911 r. świątynię przykryto dachem, w rok później wzniesiono sklepienie a posadzkę pokryto betonowym terrazzo.

„Będzie to piękna i obszerna świątynia obliczona co najmniej na pomieszczenie 1200 ludzi. Oprócz głównego wejścia są dwa wejścia boczne, nie licząc wejść do zakrystii i skarbca, umieszczonych po obu stronach wielkiego ołtarza”.

Uroczystość poświęcenia odbyła się w czerwcu 1913 r. i mimo iż świątynia nie była jeszcze wykończona, oddano ją do użytku wiernych. Budowę, dzięki państwowym subwencjom, wznowiono dopiero w styczniu 1921 r. – wzniesiono wieżę i przystąpiono do urządzenia wnętrza.

Zanim Felicjan Bajan przystąpił do projektowania kościoła knihińskiego, stworzył inny projekt – kościoła w Medusze, wzniesionego w latach 1912 – 1913 dzięki pomocy arcybiskupa Józefa Bilczewskiego oraz zaangażowaniu parafian.

„Komitet budowy kościoła w Medusze składa niniejszym serdeczne podziękowanie WPanu Felicjanowi Bajanowi za dar na budowę kościółka w Medusze złożony w formie bezinteresownego wykonania planów kościoła – za Komitet Franciszek Leszczyński, Stanisław Pieniążek („Kurier Stanisławowski” z 28 kwietnia 1907 r.)

Kościół w Medusze zamknięto w roku 1945 (po wyjeździe ks. Józefa Zawory) i zamieniono na spichlerz. Obecnie jest opuszczony, w stanie ruiny a jego zagłada zda się nieodwracalna. Część malowideł zdobiących ściany świątyni dotrwała do dnia dzisiejszego.

a desce kreślarskiej Felicjana powstawały nie tylko projekty obiektów sakralnych ale i budynków mieszkalnych. „Fasada tej kamienicy wedle projektu architekty p. Bajana ogólnie się podoba” – mowa tu o jednopiętrowej kamienicy w Rynku na rogu ulicy Berka, należącej do p. Ebnera („Kurier Stanisławowski” 1 listopada 1908 r.). Zaprojektował też (nieodpłatnie) plebanię przy kościele w Wołosowie, nieopodal Nadwórnej (kamień węgielny pod budowę kościoła poświęcono w 1905 r.).

„Komitet kościelny w Wołosowie składa najserdeczniejsze podziękowanie WP. F. Bajanowi w Stanisławowie za bezinteresowne wygotowanie planu na plebanię w Wołosowie” („Kurier Stanisławowski” 25 grudnia 1910 r.).

W 1907 r. prowadził Felicjan budowę szkoły Towarzystwa Szkół Ludowych w Jeziorku koło Ujścia Zielonego, wsi zamieszkałej wówczas przez 300 rodzin osiadłych tutaj Mazurów.

W 1912 r. Felicjan został wybrany do zarządu istniejącego od 1910 r. Towarzystwa budowlanego, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Stanisławowie.

Wkrótce po osiedleniu się w Stanisławowie został Felicjan członkiem kółka dramatycznego Towarzystwa Muzycznego im. Moniuszki. W październiku 1906 r. dał się poznać stanisławowskiej publiczności w roli Papkina w „Zemście”, którą „swego czasu grał z powodzeniem na scenie warszawskiej” (!) („Kurier Stanisławowski” z 28 października 1906 r.).

„Niezrównany był pan Bajan w roli Bernarda w chwili, kiedy łagodzi bóle rozkapryszonej Mussetty” (marzec 1911, Giacomo Puccini „Cyganeria”). „Na szczególne podkreślenie zasługuje gra p. Ederowej w roli Wandy, p. Bajana w roli Grzybkiewicza i p. Artychowskiego w roli Żółcińskiego” – to z występów kółka dramatycznego pod reżyserią p. Szuberta w jednoaktowej humoresce „Nieodparty argument”, zagranej 5 października 1912 r. na dochód Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Stanisławowie. Występował też w „Halce” Stanisława Moniuszki w roli dudziarza (lipiec 1910 r.). W 1912 r. w „Opowieściach Hoffmana” – „Felicjan Bajan, grający dotychczas tylko pomniejsze rólki, wybił się tym razem na czoło, kreacją niezrównanego famulusa Franciszka, który wybornie dał nam  poznać, co to dobra szkoła może” („Kurier Stanisławowski” z 21 stycznia 1912 r.). W maju 1912 r. podziwiano go w „Tosce”: „Nieocenionym doprawdy jest zawsze p. F. Bajan, który jako ajent tajnej policyi miał maskę wyborną i wywiązał się z zadania swego jak zawsze doskonale. P. Bajan, organizacya z natury swej pogodna, używany do ról wesołych, nie popadł jednak w manierę, co mu za zasługę poczytać należy”.

Pod koniec tego sezonu pan Felicjan znów zachwycał: „Niemałym czynnikiem ożywczym, dekoracyjnym, a tak biorącym za serce w „Halce” są tańce. Błękitny mazur w akcie 1-szym to niewątpliwie twardy do zgryzienia orzech dla amatorów, którzy, jak Stanisławów, nie mają F. Bajana. Ten majster do wszystkiego zrzuca w pierwszym akcie kilka krzyżyków i jak młodzieniec przewodzi w hołubcach, ażeby z tą samą ochotą przepoczwarzyć się w IV akcie w sędziwego Dudziarza – pisała w zachwytach nad przedstawieniem „Gazeta Lwowska” w grudniu 1912 r.

W 1914 r. Bajan został skierowany do budowy fortyfikacji w Kołomyi a następnie w Horodence, gdzie również budował szpital wojskowy. Dzieci i żona zostały w Stanisławowie. Zofia Bajanowa jako urzędniczka dyrekcji kolei z polecenia władz musiała w obliczu zbliżającego się frontu opuścić Stanisławów wraz z wycofującym się przed Rosjanami wojskiem austriackim. Dzieci Bajanów – Jerzy, Marian i Małgorzata, prawdopodobnie zostały w mieście pod czyjąś opieką, chociaż niewykluczone, że zostały odesłane do ojca. Nie jest to do końca jasne. Wiadomo, że w roku szkolnym 1917/18 Jurek uczęszczał w Kołomyi do VI klasy I Gimnazjum im. Króla Kazimierza Jagiellończyka. Mieszkał wówczas na stancji u p. Franciszki Orzechowskiej przy ul. Szewczenki (boczna) 12. Zofia Bajanowa przebywała wówczas w Opawie…

W połowie 1915 r. w Galicji szalała cholera i choć późnym latem epidemia stopniowo wygasała, to Felicjan padł jej ofiarą. Zmarł 17 sierpnia 1915 r. w szpitalu polowym (mob. ResSpit) nr 3/3. Pochowano go na cmentarzu w Strzylczach koło Horodenki.

Anna Kozłowska-Ryś

Tekst ukazał się w nr 13-14 (401-402), 29 lipca – 15 sierpnia 2022

X