Euro 2012 w Charkowie

Euro 2012 w Charkowie

Charków wita gości ładnie odrestaurowanym dworcem, obowiązkowo udekorowanym piłkarską symboliką rozgrywanych w mieście mistrzostw. Przed dworcem (najwyraźniej zastępował „chwilowo zajętych” bliźniaków Słavka i Sławka) gości miasta witał miś-kibic z szalikiem w barwach Polski i Ukrainy.

Centrum miasta remontowano dosłownie do ostatniej chwili, naprawiając chodniki, malując fasady (czasem na dość niefortunnie dobrane kolory, pielęgnując miejską zieleń itp.

 

Z rzucającą się wszędzie w oczy symboliką związaną z EURO 2012 zaczynają jednak coraz skuteczniej konkurować reklamy partii politycznych, co jest 

Wielka piłka i mali kibice (Fot. Zbigniew Cierpiński)widocznym znakiem powoli nabierającej rozpędu kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.

 

Charkowska strefa kibica zlokalizowana jest na placu Swobody, a „pilnują” jej gigantyczne matrioszki – „Holenderka” i „Portugalka”. Strefa kibica, czyli tzw. „fan-zona” ma w Charkowie powierzchnię aż 22,5 tys. m kwadratowych, dlatego nieco dziwi, że w tej wielkiej strefie, mogącej pomieścić 50 tys. ludzi, na potrzeby osób niepełnosprawnych przewidziano strefę o powierzchni… 50 m kwadratowych, tj. wielkości niewielkiego mieszkania.

 

Charków, pomimo że w czasie II wojny światowej 

Strefy kibica na placu Swobody „pilnują” gigantyczne matrioszki (Fot. Zbigniew Cierpiński)

został w znacznym stopniu zniszczony, a po niej odbudowany w stylu „stalinowskiego klasycyzmu”, nadal umie zadziwiać turystę różnorodnością architektury i ciekawymi zakątkami.

Już po wyjściu z dworca duże wrażenie robi budynek dyrekcji charkowskich kolei. Wspaniałe wrażenie robią zwłaszcza dwie charkowskie świątynie: sobór Zwiastowania i sobór Uspienski. Tym co jednak najbardziej zadziwia przybysza z UE w Charkowie, jest wielość zachowanych pamiątek po reżimie komunistycznym. Pięcioramienne gwiazdy, sierpy i młoty, czasem pokryte łuszczącą się farbą, a niekiedy z pietyzmem odmalowane i odrestaurowane, można spotkać dosłownie na każdym kroku, poczynając od socrealistycznych rzeźb i gigantycznych sowieckich godeł na gmachu dworca kolejowego, poprzez podobne dekoracje głównych budynków miasta, a skończywszy na „gustownych” małych sierpach i młoteczkach, wkomponowanych w barierki na moście na rzece Łopań w centrum miasta.

Kibiców zapewne ucieszy, że droga na stadion oznaczona została przez organizatorów dość „łopatologicznie”, dzięki czemu nawet kierując się tylko rysunkowymi drogowskazami można odnaleźć drogę na stadion. Sam obiekt z zewnątrz prezentuje się ciekawie, za to z bryłą stadionu, przynajmniej moim zdaniem, fatalnie komponuje się kiczowata i do tego pomarańczowa „brama na stadion”.

Miejski transport w Charkowie nie przeszedł raczej poważniejszej wymiany parku pojazdów co najmniej od czasów gorbaczowowskiej pieriestrojki, dlatego fani będą mogli nacieszyć się przejażdżką już niemal zabytkowymi, za to całkiem żwawymi charkowskimi tramwajami.

Charków z pewnością będzie dla większości przybyszów z UE miejscem nieco egzotycznym, jednak mającym swój specyficzny urok. Choć wątpię, aby miał się stać po mistrzostwach piłkarskich turystyczną Mekką na miarę Pragi czy Paryża, to część gości po pierwszej wizycie, zechce do niego kiedyś wrócić. Ja wróciłem.

Zbigniew Cierpiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X