Drugi powrót redemptorystów do Mościsk fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Drugi powrót redemptorystów do Mościsk

Polska wspiera Ukrainę też duchowo. Po odrodzeniu jej niepodległości oraz wskrzeszeniu struktur Kościoła Katolickiego bardzo wielu polskich kapłanów i osób konsekrowanych zgłosiło się do pracy w tym kraju wśród miejscowych Polaków i osób pochodzenia polskiego. Nie zastrasza ich też wojna, która toczy się w tym kraju.

Po jedenastoletniej przerwie redemptoryści znów wrócili do Mościsk, które są położone przy granicy z Polską. Jedna trzecia tego miasteczka to są Polacy. Oprócz zawsze czynnego tam kościoła parafialnego wiernym w 1991 roku został zwrócony również klasztorny kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej, dokąd wrócił redemptorysta o. Władysław Ziober.

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Tym razem ojciec Krzysztof Szczygło i ojciec Dariusz Świda przybyli do Mościsk na zaproszenie lwowskiego arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego w uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i dokładnie w sto czterdziestą rocznicę wprowadzenia do kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej kopii obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który był poświęcony przez papieża Leona XIII. To właśnie stąd kult tego wizerunku rozwijał się na ziemiach polskich, również wśród wiernych obrządku wschodniego. Uroczystości przewodniczył biskup pomocniczy lwowski Edward Kawa, który pochodzi z Mościsk.

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

– Obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy jest w Mościskach czczony szczególnie – powiedział dziennikarzowi Kuriera biskup Edward Kawa. – Nawet gdy była komuna i kiedy takie wizerunki były zabronione, myślę, że w każdym domu, w każdej rodzinie te obrazy były i trwał szczególny kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W chwili, kiedy ta świątynia przestała być magazynem i odżyła, kiedy przywrócono jej pierwotne znaczenie czyli oddawanie kultu Bogu i Matce Najświętszej, to od razu było widać jakie tłumy, jak bardzo dużo próśb o pomoc Matki Bożej tutaj się pojawiło. Od momentu powrotu tego obrazu dzięki staraniom ojca Władysława Ziobra i kardynała Mariana Jaworskiego, który potem koronował ten obraz, widzimy, że ten kult jeszcze bardziej wzrósł. Jest to szczególne miejsce łaski dla mieszkańców miasta, dla wiernych wszystkich obrządków, którzy tutaj mieszkają, którzy tutaj przychodzą i szukają ratunku. Szukając pomocy w szpitalu, najczęściej znajdują ją tutaj, w kościele. Wiem, że dzieje się tu bardzo wiele cudów i że ich nie zabraknie teraz, gdy znów sanktuarium będą się opiekować redemptoryści i te cuda będą dokumentować. Będzie to jeszcze bardziej zapalać ludzi do modlitwy i do odwiedzania tego sanktuarium. Dzisiaj, 8 września 2023 roku, powraca tu zgromadzenie redemptorystów, którzy przez osobę ojca Władysława byli tu obecni, ale po jego śmierci byli obecni tylko w Truskawcu. Trzy lata temu opuścili Truskawiec. Mamy dziś historyczny moment, którego nikt nie planował ani nie przewidywał. Opatrzność Boża sprawiła, że ojcowie redemptoryści od dziś są znowu z nami. Stąd ta radość dla parafii, dla tego sanktuarium, ale też dla archidiecezji. Wraca do archidiecezji to zgromadzenie o charyzmacie maryjnym, które jest bardzo mocno związane z naszą archidiecezją. Ufam, że praca ojców redemptorystów będzie owocowała tutaj i w całej archidiecezji. Już dzisiaj byłem świadkiem, jak kapłani z sąsiednich parafii prosili ojców o przeprowadzenie rekolekcji czy misji parafialnych. Obecnie, gdy wciąż trwa wojna, potrzebne są liczne ośrodki odrodzenia duchowego i ojcowie redemptoryści do tego odrodzenia się przyczynią.

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Obaj redemptoryści już służyli na Ukrainie. Ojciec Krzysztof Szczygło pomagał w odrodzeniu parafii w Drohobyczu, Truskawcu, Borysławiu. Teraz został mianowany rektorem i kustoszem sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mościskach. Zapytałem go, z jakimi uczuciami wraca do Mościsk.

– Na pewno z wielkim wzruszeniem, bo zawsze wspominamy redemptorystów, którzy tu przed nami byli – powiedział o. Krzysztof Szczygło. – To był pierwszy nasz klasztor w Polsce, na ziemiach polskich pod zaborami. I jeżeli ktoś dowiaduje się cokolwiek o redemptorystach w Polsce, to na samym początku są zawsze Mościska. Zresztą tu od początku było dużo powołań. Ojcowie, którzy po wojnie znaleźli się Polsce, cały czas wspominali o Mościskach. Przyjechałem do Mościsk w 1990 roku. Okazało się, że nasz kościół jest cały zajęty pod magazyn szpitala. Władze nie myślały jeszcze wtedy o oddaniu, ale pierwsze papiery już składaliśmy, że jesteśmy zainteresowani kościołem i klasztorem. Ponieważ funkcjonowała już tutaj parafia, poszedłem do Drohobycza. Wtedy nie było jeszcze żadnych struktur kościelnych. Pojechałem do Lwowa, do księdza Kiernickiego. Powiedział mi: „Wiesz, co trzeba robić?” Ja mówię: „Wiem”. „No to jedź i rób”. No i pojechałem do Drohobycza. Później był Truskawiec, Borysław. Tam, w Borysławiu budowaliśmy kościół. Czyli teren nie jest mi obcy, aczkolwiek teren mościski jest nieco inny. Stąd pewne wzruszenie, i też jakaś niepewność, bo mam już swoje lata i wiem. że na pewno będą nowe wezwania. Gdy byłem ostatnio w Truskawcu, słyszałem alarmy, we Lwowie zaś przeżyłem atak bombowy, akurat tam na blok spadło. Ale w życiu wciąż liczymy się z możliwością niebezpieczeństwa, np jadąc samochodem. Dla nas wierzących to sytuacja normalna. Może dla wiernych podczas wojny trudniejsza, niż dla nas księży.

Wielu z obecnych w kościele uczestniczyło w liturgii papieskiej we Lwowie, gdy 26 czerwca 2001 roku Ojciec Święty Jan Paweł II pobłogosławił korony dla mościskiego cudownego obrazu Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Byli również świadkami uroczystej koronacja wizerunku, której w tymże roku, 8 września na stadionie w Mościskach dokonał ks. kardynał Marian Jaworski, ówczesny metropolita lwowski.

– Bardzo jesteśmy wdzięczni za to, że powrócili do nas redemptoryści – powiedziała Urszula Komar, parafianka. – Nasza wiara jest żywa, wszyscy tu do tego kościoła przychodzimy, a Matka Boża nas wysłuchuje, gdy modlimy się za jej przyczyną w nieustannej środowej nowennie. Nigdy nie byliśmy opuszczeni przez księży i chcemy w tej naszej wierze żyć i umierać.

fot. Igor Rewaga / Nowy Kurier Galicyjski

Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej w 2022 roku został podniesiony do godności sanktuarium. W położonym obok dawnym klasztorze redemptorystów nadał znajduje się państwowy zakład medyczny.

Konstanty Czawaga

Tekst ukazał się w nr 17 (429), 15 – 28 września 2023

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X