„Drobne” w „Gazecie Porannej” Nic dziwnego, że ul. Żółkiewską postanowiono uporządkować. NAC

„Drobne” w „Gazecie Porannej”

Rubryka „DROBNE” w „Gazecie Porannej” mieściła krótkie informacje z wydarzeń w mieście czy w okolicach Lwowa, a także sprawy, które mieszkańców interesowały najbardziej. Studiowanie rubryki dawało szybko obraz ostatnich wydarzeń i to, chyba, najbardziej interesowało czytelników tego popularnego pisma. Oto, co można było tam przeczytać.

Ze spraw lwowskich to interesujące propozycje są:

Jak się nasza publiczność zachowuje się w teatrze

Nie jest rzeczą nową, że po Wojnie zmieniła się publiczność teatralna. Inne osoby, inne typy widzi się w latach ostatnich w lożach parterowych i I piętra, jako też na pierwszorzędnych fotelach… Inaczej zachowuje się ta nowa publiczność od tej dawniejszej, niejako wyrosłej i wychowanej od dzieciństwa w atmosferze sztuki i kultury. Ich następcy powojenni weszli tu zupełnie nieprzygotowani, nieobeznani ze środowiskiem. Toteż zachowanie ich rażące i nieodpowiednie należało z początku przyjmować z pobłażliwością, zostawić im czas na okrzesanie się, wyczekać uszlachetniających skutków sztuki na ich barbarzyńską pierwotność.

Dlatego dotychczas, choć niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę na niewłaściwe zachowanie się publiczności w teatrze, czyniliśmy to z gestem wyrozumiałości. Jednakowoż po upływie kilku lat, mamy już prawo domagać się, aby ci nowi bywalcy teatralni nauczyli się zachowania w przybytku, do którego przyszło słuchać muzyki, śpiewu, czy słów padających ze sceny. Nie chcą tego uwzględnić wystrojone i wydekoltowane panie z pierwszorzędnych lóż i foteli i nie tylko podczas uwertury operowej, ale nawet przy otwartej scenie, prowadzą sobie bez żenady rozmowy, nie mające nic wspólnego ze sztuką – lub udzielają sobie wzajemnie uwag, przeważnie bardzo naiwnych, a częściej jeszcze niesmacznych o tem, co się dziej na scenie.

Niechajże wszystkie panie uczą się przynajmniej z gazety, że w teatrze rozmawiać wolno tylko podczas antraktów i że w środowiskach kulturalnych zagranicą za przeszkadzanie podczas spektaklu byłyby bezwarunkowo wyproszone ze sali.

U nas we Lwowie można by ten środek zastosować.

Lustracja bez końca

Komisja lustracyjna, badająca agendy naszego magistratu, urzęduje już od listopada, a o rezultatach jej prac dotychczas głucho.

Bada ona detale, liczby etc. Marnuje bezpotrzebnie na drobiazgi ogromny zasób energii i siły, choć w magistracie naszym – Bogu dzięki – urzędują jeszcze i też funkcjonariusze, którym na palce okiem prokuratorskiem patrzeć nie trzeba. Czyżby p. lustrator pragnął w ten sposób odwlec chwile swej postanowionej redukcji? Może p. Kędzior przemówi wreszcie w tej sprawie?

Nareszcie zaczyna się porządkowanie Lwowa

Na ostatniem posiedzeniu Magistratu uchwalono szereg doniosłych wniosków, zmierzających do uporządkowania tej stajni Augiasza, jaką w okresie od czasu wojny światowej stało się nasze miasto. Magistrat zamierza przystąpić poważnie do naprawy chodników, baraków, do uporządkowania plantacji i naprawy kanalizacji. W tym mają być przedstawione reprezentacji miejskiej wnioski przeprowadzenia w r. 1924 licznych robót drogowych, kosztem około 141 miliardów mk. Mają zostać uporządkowane: ul Romanowicza, Kościuszki i inne, oraz Rynek, który ma otrzymać nowe chodniki, wyłożone płytami trembowelskiemi. Dalej postanowiono ze wzglądu na to, że żwir używany dotychczas na wysypywanie ścieżek w plantacjach i ogrodach miejskich nie odpowiada potrzebie, a ścieżki stają się wkrótce rozmokłe i błotniste, sprowadzić na ten cel żwir z rzek górskich po cenie 40 zł. za wagon. Uporządkowanie obejmie ul. Słoneczną i Żółkiewską, wykończenie robót przy ul. Piekarskiej, kosztem około 80 mld. mk.

Nadto uchwalono jeszcze w tym tygodniu rozpocząć dalsze roboty przy budowie domu dla robotników czyszczenia miasta przy ul. św. Marcina.

Straż Mogił Polskich Bohaterów

Przy pomocy funduszów na ten cel zebranych stawia na Persenkówce pomnik z wyrytemi nazwiskami poległych tamże obrońców Lwowa w walkach od 1. listopada 1918 do 20. kwietnia 1919 r. W celu sprostowania i uzupełnienia wykazów poległych uprasza się rodziny tychże, ich przyjaciół i znajomych, aby pod adresem sekretarki Towarzystwa p. Ludwiki Białoskórskiej, ul. Gołąba 6 we Lwowie, podali imię, nazwisko, datę urodzenia, datę i miejsce zgonu i pochowania oraz szarżę poległego, wreszcie dokładny swój adres.

Nazwiska poległych brakujące w naszym spisie, a nie zgłoszone do dnia 13. kwietnia b. r. nie będą wyryte na pomniku.

Ten pomnik wzniesiono w 10 rocznicę walk. Wyrytych nazwisk jakoś nie widać. NAC

Natomiast sprawy ogólnopolskie są nie mniej interesujące:

Przyjęta ustawa o pracy nocnej kobiet i dzieci

Na wczorajszem posiedzeniu Sejm przyjął ustawę o pracy młodocianych i kobiet z poprawką p. Falkowskiego (Z. L. N.), domagającą się przywrócenia punktu ustawy, dozwalającego na wyjątek od zasady wypoczynku nocnego kobiet dla instytucji użyteczności publicznej. P. Rudnicki (Z. L. N.) wniósł poprawkę, aby do godzin pracy wliczone były godziny nauki zawodowej i dokształcającej w ilości nie przekraczającej 6 godzin tygodniowo. Tę poprawkę przyjęto.

Otwarcie trumny królowej

W Podziemiach Wawelu, mieszczących groby królewskie, odbyło się 31. marca otwarcie trumny jednej z najwybitniejszych królowych Polskich, Marji Ludwiki Gonzagi, żony Władysława IV i Jana Kazimierza, znanej z powieści Sienkiewicza ,,Potop”. Królowa ta zjednała sobie dobre imię w Polsce, pracując przez całe życie dla dobra przybranej Ojczyzny.

Maria Ludwika Gonzaga. wilanow-palac.pl

Otwarcie, to mające na celu zbadać stopień uszkodzenia sarkofagu, jest zapoczątkowaniem prac koło restaurowanych grobów królewskich. Wyjątkowo długa trumna główna, kryjąca szczątki tej wielkiej królowej, zrobiona jest z dużych, podłużnych płyt miedzianych grubo posrebrzanych, spojonych szerokimi pozłacanemi pasami z podłużnym takim że krzyżem pośrodku. Główna ta trumna zaśrubowana była nader zmyślnie dwoma wielkiemi metalowemi kartuszami o wspaniałem barokowem obramieniu, w głowie i w nogach.

Po odśrubowaniu wieka pierwszej trumny przedstawiła się oczom komitetu wewnętrzna trumna drewniana, która pokryta była zdartą przez wandalskie ręce, niewiadomo czyje, wspaniałą materia z grubego czerwonego adamaszku, tkanego w srebrne liście. Gdy bez wszelkiej trudności podniesiono drewniane wieko drugiej trumny, przedstawiła się oczom obecnych w trzeciej trumnie cynowej leżąca, wyjątkowej na kobietę wysokości, postać królowej, mierząca przeszło 1.70 m. Godzi się to w zupełności z tem, co o niej współcześnie pisała pani de Moteville w swym pamiętniku, że „była pięknego wzrostu”.

Szkielet królowej zachował się doskonałe. Na czaszce o głębokich oczodołach spoczywa królewska korona ze zwykłego jakiegoś metalu, zrazu niezawodnie złocona; gałka z jej szczytu odpadła na bok. W prawem ręku berło metalowe, złamane do połowy, w lewem – jabłko królewskie. Wspaniałość szat na szkielecie ledwo że dostrzegalna. Widny wyraźnie z grubej, może metalowej koronki, jakby z tasiemeczek złożonej, przód stanika, tak zwany „devaut de corsage”, takież same koronki widnieją na rękawach, a wszystko to razem ma dziś kolor jasno-brunatny. Podobnie zresztą, jak wszystkie widoczne kości.

Wewnątrz trumna obita była czerwoną adamaszkową materią. Gdy przed laty obdzierano materję wewnętrzną, wewnętrzne jej części spadły do środka i przykryły prawie całkiem szaty królowej Po odchyleniu jej delikatnem w paru miejscach, ujrzano wspaniałą tę szatę, obszytą grubemi, a do dziś dnia jasno błyszczącemi, srebrnemi koronkami.

W chwili otwarcia trumny obecny ks. prałat odmawiać począł wzruszonym głosem modlitwy za umarłych, wszyscy obecni powtarzali je głośno, klęcząc przy trumnie wielkiej królowej, zmarłej przed laty dwustu pięćdziesięciu siedmiu. Groza śmierci biła w całym majestacie od tych królewskich szczątek. Cała świetna przeszłość Polski stanęła jak żywa w umysłach obecnych. Na razie trumnę ponownie zamknięto po odfotografowaniu jej wnętrza. Ma ona być złożona tymczasem do osobnej hermetycznie zamkniętej skrzyni, i później w odrestaurowanem sarkofagu przeniesiona na poprzednie miejsce.

Pozostałe grobowce królewskie wymagają również rychlej naprawy, ale nie wystarczają na to fundusze, któremi rozporządza jeszcze komitet.

Co słychać w Rzeszowie?

Z nastaniem wiosny Rzeszów rokrocznie tonie w fetorze nieczystości i błocie. Wystarczy pobieżnie przejrzeć na tereny, leżące w tyle poza synagogą na prawo i lewo partie kamienic, ich podwórza i przyległą ulicę, ażeby rzetelnie zdumieć się, że tutaj natenczas dżuma nie wybuchła.

Jeżeli już jednak mowa o próżniactwie, to i w tym kierunku Rzeszów celuje. Więc ,,Sokół” tradycyjnie śpi, aż chrapie; zużył się również i rozpłynął w nicość młodziutki „Rozwój”, a chyba jedynie karcięta odchodzą w kasynie i bomby „Okocimia” po knajpach…

Ze smutnych wiadomości wypada nadmienić, iż choruje i umiera w Rzeszowie sporo ludzi. Z wesołych natomiast… opis pożegnania przez kolejarzy tutejszej ogrzewalni oficjała Buczyńskiego. Bawiono się z tej okazji do ósmej rano przy współudziale dętej orkiestry.

Z życia Polonii na Bukowinie

Pod przewodnictwem Prezydenta Tytusa Czerkawskiego odbyto się w Czerniowcach posiedzenie naczelnego Prezydjum Polskiej Rady Narodowej w Rumunji. Przedłożono trzy projekty pomnika, jaki ma się wznieść na cześć bohaterów Raratniańskich. Uchwalono w zasadzie w roku bieżącym wystawić w Rarańczy na trwałą pamiątkę szarży Pomnik na cześć poległych bohaterów i przystąpić do poświęcenia tej pamiątki 13. czerwca b. r. Najstarsza i najzasłużeńsza instytucja polska na Bukownie Towarz. Bratniej pomocy i Czytelnia polska w Czerniowcach – odbyto doroczne 56-te z rzędu walne zgromadzenie. Zebrało sie dużo także starszych wiekiem, długoletnich członków tej najstarszej, w r. 1869 do życia Powołanej, a długie lata jedynej instytucji polskiej na Bukowinie.

Targ w Kołomyi. NAC

Koncert artystów lwowskich w Złoczowie

Odbył się w Złoczowie koncert na dochód wykończenia grobowca-kaplicy dla ofiar mordów ukraińskich. Dzięki łaskawemu i ofiarnemu współudziałowi artystów jako Misky-Oleskiej, p-ny Misky‘ówny i Huberówny oraz Bedlewicza, pierwszego tenora opery lwowskiej, poznańskiej i warszawskiej koncert pod względem artystycznym przeszedł wszelkie oczekiwania publiczności, spragnionej prawdziwie artystycznego głosu i gry. Produkcje artystów znalazły też należyte uznanie w niemilknącym huku oklasków. Wspomnieć należy też o współudziale doskonałej, mistrzowskiej orkiestry, tutejszego 52 pp. pod wprawną batutą kapelmistrza p. Timofiejewa, jak wreszcie o bajecznej grze p. mecenasa dra Moszyńskiego, niestrudzonego organizatora koncertu.

Wszystkim wykonawcom koncertu na tak humanitarny i patriotyczny cel przesyła Komitet budowy grobowca tą drogą serdeczne staropolskie „Bóg zapłać”.

Kronika kołomyjska

Komitet do walki z drożyzną, która panoszy się u nas coraz bardziej mimo ustalania się waluty, ruszył się z błogiej nieczynności. Pod wpływem notatek dziennikarskich, a w głównej mierze wskutek korespondencji z Kołomyi, zamieszczonej w „Gazecie Porannej”, która pierwsza w sprawozdaniu z Rady miejskiej poruszyła tę piekącą sprawę, zwołał przewodniczący; Komitetu p. dyr. Staszkiewicz posiedzenie członków tego Komitetu i grona zaproszonych obywateli celem umyślenia środków zaradczych. Szeroka, teoretyczna debata, w której zabierał: głos pp. Starosta dr Pawlikowski, dr. Bahr, dr. Schor, radca Dobrucki i inni, wykazała zupełną bezczynność komitetu. Starostwo zasłania się brakiem dyrektyw ze strony Województwa i spycha czynność do niego należącą na Magistrat, który znowu zasłania się brakiem odpowiedzi egzekutywy i tak w kółko. A tymczasem drożyzna rośnie u nas jak na drożdżach, chociaż faktycznie niema do tego powodu.

Zwłaszcza ceny mięsa wyrastają niepomiernie mimo, iż cena bydła spadła o 75 prc.

Na wniosek dra Schora i radcy Dobrudzkiego uchwalono wszcząć energiczną akcję przeciw drożyźnie celem położenia tamy wyzyskowi niesumiennych kupców, zarządzić zbadanie cen targowych i zażądać z Województwa stanisławowskiego danych statystycznych, aby na ich podstawie ustalić ceny lokalne.

Ponadto uchwalono upełnomocnić policję państwową w surowsze prerogatywy w tym celu i rozwinąć żywą akcję spółdzielczą, któraby skutecznie przeciwdziałała niczem nieuzasadnionej drożyźnie i lichwie artykułów pierwszej potrzeby.

Jeszcze bardziej ciekawe są informacje ze świata:

Odszkodowanie za ranę, odniesioną przed urodzeniem

Trybunat w Filadelfii zastosował w ciekawy sposób dawną zasadę rzymską, według której dziecko poczęte jest uważane za urodzone z chwilą, gdy chodzi o jego prawa wyjątkowe. Przyznał on mianowicie wysokie odszkodowanie dziecku, które wskutek wypadku automobilowego zostało zranione w łonie matki i urodziło się kaleką.

Trudne życie „olbrzyma”. Gazeta Poranna

Opis do ilustracji umieszczonej w „Gazecie Porannej”

Olbrzym norweski Aasen, którego wzrost mierzy 2 m. 62 cm., sprawia wiele kłopotu swemu krawcowi. Musi on bowiem, by wziąć miarę, wejść na drabinkę, a na ubranie zużyje dwa razy więcej materiału niż dla normalnego klienta. W tym stosunku wzrasta także i rachunek.

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański

Tekst ukazał się w nr 7 (443), 16 – 29 kwietnia 2024

X