Dr Lucjan Emil Böttcher – matematyk spirytysta

Dr Lucjan Emil Böttcher – matematyk spirytysta

Fascynacja światem duchów i życiem po śmierci towarzyszy ludzkości od zarania istnienia. Rzesze szamanów, magów i kapłanów, mających swoisty monopol na objaśnianie tajemniczych zjawisk nadprzyrodzonych, świata bóstw i duchów, zachwycały mnogością wytworzonych przez siebie mitologii, religii, czy kosmogonicznych interpretacji rzeczywistości, tak jak w XX wieku zachwycali współczesny sobie świat spirytyści. Postromantyczna wiara w istnienie bytów duchowych, które kontaktowały się z żyjącymi, ponownie święciła triumfy, a spirytyzm miał być próbą jej unaukowienia. Wraz z modą na mediumizm i magię, wziął szturmem europejskie i polskie elity intelektualne, polityczne, czy artystyczne przełomu XIX i XX w.

Lucjan Böttcher – polski matematyk zamieszkały na stałe we Lwowie zajmował się nie tylko mechaniką i dydaktyką matematyki, ale także parapsychologią i spirytyzmem, stawiając sobie za zadanie naukowe poznanie i wytłumaczenie fenomenów mediumistycznych i kontaktów z zaświatami. Wręcz niemożliwej do spełnienia próby nie podjął się jako jedyny. Pragnących empirycznie wytłumaczyć te niezwykle ciekawe zjawiska było naprawdę wielu. Należy tu wspomnieć choćby nazwisko „polskiego Tesli” – Juliana Ochorowicza, czy francuskiego nauczyciela – Hippolita Rivaila.

Böttcher na co dzień prowadził zajęcia z mechaniki i matematyki na politechnice lwowskiej, by po pracy w pełni oddawać się próbom badania seansów spirytystycznych. Pierwsze notatki prowadził jeszcze jako uczeń gimnazjum, kolejne w Warszawie i Lwowie, by finalnie w 1913 r. wydać książkę: „Stoliki wirujące. Szkic informacyjny zawierający wskazówki praktyczne prowadzenia seansów czyli posiedzeń spirytystycznych (mediumistycznych) ze stolikiem wirującym.” Tam pisał:„Do dobrego przebiegu seansu potrzebne będą osoby o pogodnym nastroju! Osoby znużone pracą umysłową lub fizyczną, kłopotami życiowymi, cierpieniem fizycznym lub moralnym powinny się wstrzymać od udziału w posiedzeniach mediumicznych, wszakże nie będą w stanie nawet poprawnie postrzegać, a więc i świadectwo ich, choćby względem własnego ich poczucia nie będzie należycie wiarogodne.” Matematyk opisywał dokładnie dziwy seansów spirytystycznych, uwzględniając również szczegółowe opisy pomieszczeń, w których dane posiedzenia miały się odbywać, czy stołów przy których uczestnicy mieli się zebrać. Starał się również ocenić możliwość dopuszczenia się ewentualnych oszustw ze strony organizatorów seansów, dokładnie obserwując zachowania gospodarzy, czy przybyłych mediów. Jego badania skłoniły go także do podróży do Łomży, gdzie w gronie znajomych Böttcher miał wziąć udział w jak największej ilości posiedzeń mediumicznych. Jego celem było drobiazgowe opisanie zjawisk spirytystycznych i (w miarę możliwości) uznanie ich za niepoznaną dotąd część ogólnie pojętych nauk przyrodniczych.

Na omawianych przez matematyka seansach gromadziło się kilka osób. Zasiadano przy stole, kładziono ręce na jego blacie, tak by małe palce dłoni uczestników stykały się, tworząc coś w rodzaju zamkniętego, wręcz „zaklętego” kręgu. Po pewnym czasie mebel miał się podnosić i swoimi nogami uderzać o podłogę. Ilość tych uderzeń definiowała odpowiedź ducha na pytanie zadane wcześniej przez zebranych. Trzy uderzenia miały oznaczać odpowiedź twierdzącą, dwa – niepewność lub niewiedzę, a jedno – przeczenie. Stolikowe fanaberie urozmaicały także lewitujące w pomieszczeniu przedmioty, samoistnie przesuwające się biblioteczki z książkami, czy wędrujące między gośćmi ogólnie pojęte wyposażenie pokoju. W swoich notatkach naukowiec pisał: „Do stolika zasiada kilka osób, kładąc ręce dłoniami na blacie. Po niejakim czasie stół się na dwóch nogach podnosi, a dwiema drugiemi uderza o podłogę. Teraz można pytać, a następują odpowiedzi przeczące lub twierdzące w ten sposób, że trzy uderzenia po sobie następujące znaczą, zgodnie z umową prawie powszechnie przez spirytystów przyjętą, odpowiedź „tak”, dwa uderzenia znaczą wątpliwość, niepewność, jedno uderzenie znaczy odpowiedź „nie”. Zupełnie naturalną było rzeczą, że te ostatnie szczegóły mnie najwięcej zainteresowały; jakoż, po usunięciu przypuszczenia, jakoby którzyś z pośród uczestników umyślnie stołem manewrowali, a przypuszczenie to, wobec znanej mi ich prawości, wydawało mi się wprost nieprawdopodobnem, staliśmy wobec istotnie zawiłej zagadki”.

Łatwość w nawiązywaniu kontaktu ze światem duchów musiała być dla uczestników równie zaskakująca co obserwowany później przez nich stolikowy taniec. Wodzirejem zabawy została sławna wówczas włoska medium – EusapiaPaladino, a raport ze spotkania opisał w swojej książce Lucjan Böttcher. By wykluczyć oszustwo, nogi stołu włożono w cztery małe, drewniane futerały przybite do podłogi i złączone listwami, co miało zapobiec możliwości włożenia przez Eusapię stopy pod jego nogę i manipulacji nim. Dodatkowo medium związano i przez całe przedstawienie obserwowano. Mimo zachowania opisanych środków ostrożności, stół miał unieść się w powietrze na wysokość 30 cm i czas siedmiu sekund. Zaskoczeni uczestnicy, nie mogąc uwierzyć w zaobserwowane przed chwilą spirytystyczne przedstawienie, mieli dodatkowo obciążyć nieszczęsny mebel dziesięciokilogramowym ciężarem. Bynajmniej nie przeszkodziło to rzekomym duchom w ponownym jego uniesieniu.

Böttcher obserwował i opisywał jeszcze wiele podobnie fascynujących i nieprawdopodobnych fenomenów, dziejących się wówczas chyba we wszystkich salonach ówczesnej Europy. Zagadnienia z pewnością nie rozumiał i absolutnie nie należy mu się dziwić. Wszak wykluczając oszustwo, bardzo trudno logicznie wytłumaczyć w jaki sposób stół mógł samoistnie wirować po pokoju i komunikować się z gośćmi seansu głośnymi stuknięciami. W podsumowaniu „Stolików Wirujących…” lwowski matematyk tak pisał o badaniach spirytyzmu: „To jutro nam przyniesie wyniki pracy wielu dziesiątek lat na cierniowych drogach badaczy. Praca nie ustaje – cicha a owocna.” Zaczekajmy. Może w przyszłości dzięki nauce okaże się, że sto lat temu stoliki faktycznie wirowały…

Jakub Rachwalik

Tekst ukazał się w nr 15-16 (379-380), 31 sierpnia – 16 września 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X