Dawniej i dziś

Dawniej i dziś

Dziś gościmy na łanach Kuriera Galicyjskiego Kurier Lwowski z lutego toku 1926. Był to „organ demokratycznej inteligencji” – jak zaznaczono pod nagłówkiem. Ukazywało się pismo codziennie o godz. 6 rano czyli dostarczało najświeższe wiadomości.

Moją uwagę przykuły krótkie felietony, ukazujące się pod wspólną nazwą „Mówią, że…”, z podpisem, ukrytym pod krótkim „rrr”. Wiele tematów, poruszonych w sposób satyryczny, z humorem, pasuje jak ulał do dnia dzisiejszego. Pierwszy felieton podaję w wersji oryginalnej

Mówią, że…
inteligencja nasza jakkolwiek żyjąca w nędzy, jest przecie zawsze pierwsza, jeśli idzie o popieranie kultury i sztuki.

Ponownym dowodem tego są występy Solskiego w Teatrze Małym. Codziennie widzi się tam tłumy źle ubranych ludzi, pochłaniających oczyma każdy gest genialnego aktora, a w przerwach słyszy się, jak przed wojną, rozmowy na temat gry i sztuki. Jakaś inna atmosfera tam panuje, człowiek czuje się w swojem środowisku. Profesorzy, literaci, artyści, sędziowie itd. zapełniają co wieczór ten sympatyczny teatr przy ul. Gródeckiej. Wśród ożywionej dyskusji słychać zdania: „ Trudno, jeszcze się oszczędzę, a ujrzeć Solskiego muszę”. Inny zwierza się znowu: „Miałem kupić płaszcz wiosenny, wolę jednak przerobić stary, a resztę przeznaczam na chodzenie do Teatru Małego. Przecież Solski nie prędko tu przyjedzie”. Naprawdę wzruszające jest to pragnienie kultury i wielkiej sztuki. To samo można powiedzieć i o książkach, które kupuje tylko sfera najbiedniejsza obecnie: urzędnicy. To też jest pociechą na przyszłość, bo skoro stosunki ekonomiczne się poprawią literatura i sztuka nasza rozwiną się wspaniale.

Reszta już w wyglądzie współczesnym:

Ulice naszego miasta wyglądają obecnie, jak stara obszarpana odzież żebraczki. Nie tylko trzeba wyprawiać skoki gimnastyczne na chodnikach pełnych wyboi i nie tylko niepodobieństwem jest przejść na drugą stronę ulicy, ale ochlapane błotem po piętra prawie są liczne domy. Przyczyną tego są nasze kochane automobile, pędzące z wielką szybkością tuż koło chodników. Taka rozpędzona bestja rycząca umyślnie szasta się prawie u nóg przechodniów, których rozpędza, ochlapuje biotem ludzi i mury domów. Obecnie zbliża się pora deszczów przedwiosennych, można więc sobie wyobrazić, jak będą wskutek tego wyglądały domy! Niechże ktoś wyda jakieś rozporządzenie, niech pouczy szoferów, że taka jazda grozi życiu mieszkańców i zaniechluja miasto. I tak mało się dba o estetyczny jego wygląd!!

Chwilowa, nieznaczna zresztą zwyżka dolara wywołuje zaniepokojenie i ruch na czarnej giełdzie. Widziano wczoraj na tej giełdzie mnóstwo osób dopytywujących się o dolary. Sprytni waluciarze rozsiewają wieści, że dolar pójdzie gwałtownie w górę a naiwni już dziś pozbywają się złotych. Pierwszy się zbliża, może znowu ludzie dadzą nabrać się na te machinacje i całą pensję, jak to już było, przeznaczą na kupno wyśrubowanych dolarów, które potem gwałtownie spadną! Pamiętamy dobrze jak to było 1 grudnia, ile ludzi poprostu się zrujnowało. Więc nie dajmy raz jeszcze się oszukać, nie kupujmy niepotrzebnie dolarów, nie róbmy ruchu na czarnej giełdzie, nie zabijajmy własnej waluty. Policja ze swej strony powinna wrócić do dawnych praktyk i urządzać od czasu do czasu obławy na spekulantów dolarowych. Kilka takich obław a uspokoi się w tem zbiorowisku pijawek czyhających na ofiary niepotrzebnego strachu i głupoty.

Nie mamy wrodzonego zmysłu oszczędności i wielu rzeczy nie umiemy wyzyskać, ponieważ obecnie trudno jest mówić inteligentowi o oszczędnościach z iście żebraczej pensji, więc oszczędzajmy dalej na czem innem. W każdym domu marnuje się tyle rzeczy, z których może być pożytek! Weźmy choćby tylko gazety. Przecież w czasach drożyzny książki gazeta jest jedynym Informatorem, przyjacielem i rozsadnikiem kultury. A jakżeż po barbarzyńsku obchodzimy się z tym przyjacielem. Zmięty, zbrukany, wala się po kątach, nawet często nie używa się go na podpałkę. A tyle przecież ludzi jest bez gazet, tylu pragnie drukowanego słowa. Przedewszystkiem chorzy w szpitalach, przytuliskach i domach ubogich, którym długie godziny cierpienia i osamotnienia skrócić może gazeta. Jeśli więc jej mądrze nie zużyjemy po przeczytaniu w domu, posyłajmy ją biedakom w szpitalach, darujmy tym, którzy nie mogą pozwolić sobie na prenumeratę. A jeśli część gazety zużyje się i w domu: wycinajmy dobre wartościowe powieści i przynajmniej w ten sposób gromadźmy lekturę, Czytajmy sami i drugich zachęcajmy do czytania!

Rząd ma ogromne dochody z monopolu tytoniowego a mało dba o swych konsumentów. Bardzo często się zdarza, iż w paczkach jest wszystko, tylko nie… tytoń. Jakieś cuchnące, wyschnięte zielsko, jakaś czarna mieszanina, coś co nie jest tytoniem a co jeszcze nie stało się nawozem. Jest to przede wszystkiem t. zw. tytoń „najprzedniejszy” i „przedni” turecki. Mimo-woli przypomina się dowcip, że to nie przedni turecki (?), tylko… tylny koński!! Gdyby rodowitemu Turkowi kazano palić całe życie taki „turecki” tytoń, wyrzekłby się swej narodowości. Nasz monopol tytoniowy kombinuje sobie, że palenie to wielki nałóg i nic od niego nie odstraszy ludzi a tymczasem palacze chcąc mieć dobry tytoń, kupują od szmuglerów, którzy mimo wszystko potrafią go przemycić. Tysiące skarb na tem traci i… dalej nic sobie z tego nie robi. Tytoń u nas jest drogi, więc mamy prawo wymagać, by nie kazano nam palić śmieci!

W zastraszający sposób obcina moda suknie damskie. Już teraz widzieć można spódniczki do kolan, które na wietrze… stają się jeszcze krótsze! Nie jestem referentem mód, przyznaję się nawet, że obecna moda nadaje piękne linje kobietom i nawet je odmładza, ale na Boga, nie każdy może się stosować do tej mody. A tymczasem widzi się takie obrazki: Kobieta, która ma w obwodzie 3 metry, nogi jak podpory od bilardu, często nawet krzywe, paraduje w sukience po kolana!! Okropny widok… szydercze uwagi i pokpiwania… I słusznie nie dla każdego jest ten sam krój mody. Tylko trzeba to zrozumieć i nie ośmieszać się. Wogóle ta moda króciutkich sukienek, krótkich włosów… nie, to nie do mnie należy i boję się referentki naszej od tych spraw. Tylko możeby jednak zwracać uwagę na estetykę swych przyrodzonych linji?…

Doczekaliśmy się nowej reformy, nad którą obecny nasz rząd długo myślał, a teraz reklamuje ją głośno: zniesienie remuneracji! Na oko ładnie to wygląda… w niczem to jednak nie zmienia, a może nawet pogorszy sytuację. Będą więc teraz zapomogi i specjalne wynagrodzenia. Można sobie pomyśleć, jak wdzięczne teraz pole będzie miała protekcja, jako, że sprawa będzie cicha i mało kontrolowana. Ogół urzędników nie chce tych „zapomóg”, lecz odpowiedniego wynagrodzenia za swą pracę, podniesienia, a nie urywania pensji, uposażenia odpowiedniego do nakładu pracy, wykształcenia i lat służby! A jeśli ktoś musi pracować poza godzinami biurowemi, winien otrzymywać za to specjalne wynagrodzenie, a nie zapomogę, często zależną od widzimisię i humoru szefa!! Jest to nowe mydlenie oczu urzędnikom, za którymi nie ma się kto ująć. No, no, trudno – trzeba widocznie poczekać do nowych wyborów i wybrać do Sejmu bardziej troskliwych rzeczników doli urzędniczej!…

Przyszła wiosna, a wraz z nią okazuje się – stary problem, jeszcze sprzed wojny…

Śnieżyczki. Chociaż „jeszcze północ mrozem dmucha” – wyłoniły już śnieżyczki, białe dzwoneczki z pod topniejących śniegów w rozmokłej ziemi, Chwyciła je zaraz chciwa ręka ludzka, nie dając im doczekać jaśniejszego promienia słonecznego i wraz z pękami „baziów” uczyniła przedmiotem handlu. Rozłożone w koszach kwiaciarek na ulicach białe bukieciki, budzą na twarzach przechodniów uśmiech i przypomnienie, że niedługo już tej zimowej aurze nastanie koniec.

Obecnie również zdarzają się walki na widły pomiędzy wiernymi różnych konfesji. Okazuje się, że jest to nic nowego…

Bójka religijna na Wołyniu. Żytomierz, w lutym. We wsi Kniażyna pod Żytomierzem Wołyńskim doszło w ostatnich dniach do krwawej bójki między zwolennikami ukraińskiej cerkwi autokefalnej z jednej strony, a zwolennikami cerkwi prawosławnej o. Tichona z drugiej strony. Tichonowcy, nie popierani przez rząd, szukają poparcia wśród ludu wiejskiego. W Kniażynie chłopi Tichonowcy uzbrojeni w widły i kłonice napadli na cerkiew autokefalną i rozgromili wierzących. Podczas nabożeństwa pop został zamordowany. Bójka ta i morderstwo wywołały wielkie wzburzenie na Wołyniu. Tichonowcy zbierają się przeciw autokefalistom. Władze sowieckie podsycają zawiść sekt religijnych. Jak z Wołynia donoszą, przeważają tam siły wyznawców starej cerkwi prawosławnej.

Niestety spłacanie podatków nigdy nie było rzeczą przyjemną, a gdy to jeszcze utrudniają sami urzędnicy…

Utrapienia podatników we Lwowie. Uiszczanie podatków we Lwowie połączone jest z wielkiemi trudnościami. Załatwia to w magistracie jedna tylko kasa i jedna likwidatura i z tego powodu utrapiony podatnik nie chcąc się narazić na grzywny i egzekucje musi nieraz przez dni kilka czekać w ogonku, zanim się dopcha aby od niego przyjęto opłatę podatków gminnych i państwowych. Wszelkie pod tym względem narzekania i prośby nie odniosły niestety dotychczas skutku. Na leżałoby tę sprawę podnieść na posiedzeniu rady miejskiej celem wynalezienia na to sposobów radykalnych.
Opisywano również uroczystości patriotyczne…

Przeniesienie prochów Obrońców Lwowa na cmentarz Łyczakowski. Na podmiejskich cmentarzach spoczywa 155 obrońców Lwowa. Gmina m. Lwowa urządziła w r. 1920 cmentarz Obrońców Lwowa, przeznaczony na miejsce wiecznego spoczynku dla byłych uczestników walk o Lwów. Wskazanem jest, aby i tamci spoczęli obok swych towarzyszy broni.

Małopolska Straż Obywatelska postanowiła przenieść na cmentarz Obrońców Lwowa grochy tych żołnierzy. Wszystkie przygotowania związane z przeniesieniem prochów Obrońców Lwowa na cmentarz Łyczakowski są już na ukończeniu. Masowy pogrzeb 155 bohaterów odbędzie się dnia 21 marca br.

Za każdą trumną postępować będą delegacje szkół i innych zakładów naukowych, organizacji społeczn., różnych stowarzyszeń, oraz cechów i instytucji państwowych, autonomicznych i prywatnych. Delegacje te zastępować będą rodzinę poległych i będą opiekować się nadal grobami na cmentarzu Obrońców Lwowa.

Pojawiały się też opisy wydarzeń, nie zawsze mieszczących się w głowach czytelników…

Ucieczka posterunkowego P. P. w Borszczowie do Rosji sow. Onegdaj nadeszła z Borszczowa, wojew. Tarnopolskie alarmująca wiadomość, o ucieczce jednego z żołnierzy tamtejszego posterunku pol. państw. do Rosji Sowieckiej w pełnem uzbrojeniu i na koniu.

Według relacji jednego z pism krakowskich, żołnierz ten, którego nazwisko trzymane jest na razie w tajemnicy, zabrał ze sobą „akta mobilizacyjne, tajne dokumenty policyjne, akta defenzywy oraz. spis agentów policji politycznej”. W sprawie tej wyjechała natychmiast na miejsce komisja wojewódzka z Tarnopola dla przeprowadzenia dochodzeń.

Informują nas, iż sam fakt wprawdzie zaistniał, jednak doniesienie owego pisma było mocno przesadzone. Posterunkowy ów, poza bezwartościowemi papierami nie mogącemi mieć „większego znaczenia dla ościennego państwa”, niczego nie zdołał zabrać, posterunek p. p. bowiem w Borszczowie nie posiadał w zupełności w swem archiwum podobnych dokumentów.

Kamil Stoch ucieszył sympatyków skoków narciarskich złotym medalem olimpijskim. Dziś długości skoków ponad 200 m są czymś zwyczajnym, a w 1926 roku…

Szczegóły nowego rekordu narciarskiego.
W trzy dni po konkursie skoków w Lillehamer (Norwegia) na skoczni Odness, na którym uzyskał Thorald Stromstad skok 68 metrowy, odbył się nowy konkurs. Zwyciężył Tullin Thams, najlepszy „specjalista” skoków na świecie – skokiem 70 mtr. 50 cm., ustanawiając nowy rekord światowy. Drugie miejsce w rekordzie zajął Th. Strumstad, którego najdłuższy skok wynosił 69 mtr. 50 cm. Poza konkursem skoczył S. Rund 70 metrów. Wszyscy skoczkowie są naturalnie Norwegami.

No i na zakończenie coś na rozweselenie:

Znakomity dentysta.
– Czy nie znasz dobrego dentysty?
– Mogę ci polecić mojego. Wyrwał mi sześć zębów, zaplombował cztery i wstawił kilka nowych.
– Ale pewnie odczułeś to ogromnie?
– Bynajmniej. Bo on wszystko to zrobił nie za gotówkę, tylko na raty.

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 4 (296) 28 lutego – 12 marca 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X