Fryderyk Chopin (1810-1849) i jego lwowscy kontynuatorzy. Część 4

Fryderyk Chopin (1810-1849) i jego lwowscy kontynuatorzy. Część 4

Czas wzlotów i upadków

Fryderyk Chopin mieszkając w Paryżu, zagłębiał się jego artystyczne środowisko. Na jesieni 1832 r. pianista poznał Hektora Berlioza, znanego francuskiego kompozytora, autora słynnej Symfonii fantastycznej op. 14. Na przełomie 1832/1833 r.

Chopin w liście do przyjaciela Dominika Dziewanowskiego pisał: „Rozerwany jestem na wszystkie strony. Wszedłem w pierwsze towarzystwo, siedzę między ambasadorami, książętami, ministrami, a nawet nie wiem jakim cudem, bom się sam nie piął. Dla mnie jest to dziś rzecz najpotrzebniejsza, bo stamtąd niby dobry gust wychodzi: zaraz masz większy talent, jeżeli cię w ambasadzie angielskiej czy austriackiej słyszano: zaraz lepiej grasz, jeżeli cię księżna Vaudemont protegowała”.

Wykonawca
W styczniu 1833 r. Chopin został przyjęty w poczet Towarzystwa Literackiego, założonego w Paryżu przez polskich imigrantów, którego prezesem był ks. Adam Czartoryski. W dalszym ciągu Chopin występował także przed paryską publicznością, również wspólnie z innymi swoimi równolatkami: Ferencem Lisztem (znanym węgierskim pianistą i kompozytorem) i Ferdinandem Hillerem (niemieckim pianistą i kompozytorem), z którymi na fortepianach wykonywał parokrotnie Koncert d-moll na 3 klawesyny BWV 1063 Johanna Sebastiana Bacha.

Warto zwrócić uwagę, że w tamtych czasach granie muzyki dawnej należało do rzadkości, bowiem zdecydowanie dominowała twórczość komponowana współcześnie, tym więcej na uwagę zasługuje fakt zamieszczania w programie utworu Bacha. Chopin razem z Lisztem grał na fortepianie także podczas wieczorów w domach prywatnych. Odbywały się one m.in. w domu Liny Freppy. Wieczory te odbywały się przez szereg lat, o czym świadczą słowa Chopina z początku 1835 r., skierowane do Juliana Fontany: „Przyjdź sam i gwałtem przyprowadź mi Węgra [Ferenca Liszta] wieczorem. Freppa będzie śpiewać, a może poskaczemy”. Linie Freppie, która nie tylko śpiewała, ale także dobrze grała na fortepianie Chopin zadedykował zbiór Mazurków op. 17.

W maju 1834 r. Chopin przebywając w Akwizgranie, spotkał się z Feliksem Mendelssohnem (znanym niemieckim kompozytorem pochodzenia żydowskiego). Mendelssohn pisał w liście do swojej rodziny: „Odtąd byliśmy wciąż we trzech [Chopin Hiller i Mendelssohn], dopełniamy się wzajemnie i uczymy jeden od drugiego. […] Chopin jest obecnie pierwszym z fortepianistów, […] gra, jak Paganini na skrzypcach”. W Düsseldorfie wystąpili wszyscy trzej podczas wieczoru muzycznego w domu prywatnym. Hiller o grze Chopina pisał: „Umiał połączyć granie rytmiczne ze swobodą w sposób tak dziwny, że jego melodie wydawały się zawsze płodem doraźnej improwizacji i chwilowego natchnienia. […] Górowała myśl jedna: to Gra Chopin”.

W kwietniu 1834 r. w Théâtre des Italiens (teatr włoski) w Paryżu Chopin współorganizował koncert, którego dochód przeznaczony był na potrzeby polskich sierot. W przedsięwzięciu brał udział także Ferenc Liszt. Chopin wykonał m.in. Koncert fortepianowy e-moll op. 11. Zebrano wówczas ok. 5 tysięcy franków. Koncert ten nie przyniósł jednak Chopinowi spodziewanej satysfakcji. Pomimo, że sala zapełniona była szczelnie publicznością, to wielkiego entuzjazmu nie było poza gromkimi brawami najbardziej oddanych przyjaciół.

Zdarzenie to zadecydowało w dużym stopniu o dalszym przebiegu kariery artystycznej Chopina, który przez dłuższy czas nie dawał w ogóle publicznych koncertów, za którymi poza tym i tak zbytnio nie przepadał, bowiem podczas całego swojego życia dał ich jedynie 30. Chopin wolał zdecydowanie koncerty domowe, gdzie mógł liczyć na kameralną atmosferę i bliższe relacje z publicznością. Podobno Chopin wręcz powiedział kiedyś Lisztowi: „Ja się nie nadaję do występów publicznych – audytorium mnie onieśmiela, duszę się w oddechu tłumów, paraliżuje mnie ciekawy wzrok, zmusza do milczenia widok obcych twarzy”. Ostatni prawdziwie publiczny koncert odbył się wkrótce w Paryżu 26 kwietnia w sali Konserwatorium, gdzie kompozytor zaprezentował dwa utwory na fortepian z orkiestrą: Andante spianato oraz Poloneza Es-dur op. 22.

Maria Wodzińska miniatura Anny Chamiec, 1969 r. (Fot. dziennikpolski24.pl)Karlsbad i rodzice, Drezno i Wodzińscy
Latem, w sierpniu 1835 r. Fryderyk Chopin miał wreszcie sposobność spotkać się ze swoimi rodzicami, którzy udali się na miesięczny wypoczynek do Karlsbadu (obecnie Karlove Vary). Swą radość wyraził Fryderyk w liście do rodzeństwa: „Nie do opisania nasza radość! Ściskamy się a ściskamy – i cóż więcej można? […] Ciż sami rodzice, zawsze ciż sami, tylko mi się troszkę postarzeli. Chodzimy, prowadzimy panią Matulę pod rękę, rozmawiamy o Was. […] Pijemy, jemy razem, każolujemy się [schlebiamy sobie] – hukamy na siebie. Jestem <au comble de mon bonheur> [u szczytu mego szczęścia]”.

W drodze powrotnej do Paryża Chopin zatrzymał się po raz kolejny w Dreźnie, gdzie wystąpił podczas wieczoru w prywatnym domu Wodzińskich, pochodzących za Służewa na Kujawach (majątek leżał na granicy zaboru rosyjskiego i pruskiego, kilkanaście kilometrów na południe od Torunia). Znajomość rodziny Chopinów z rodziną Wodzińskich była dość bliska, bowiem ich synowie mieszkali w Warszawie w pensjonacie dla młodzieży szlacheckiej, prowadzonym przez Mikołaja Chopina (ojca Fryderyka).

Na wieczorze tym obecny był także hr. Józef Krasiński, który zanotował: Chopin „improwizował i wariował – a między tym zagrał , czyli Mazur Dąbrowskiego i z niego prześliczne swej kompozycji wariacje. […] Zachwycał nas cały wieczór – a za to nazajutrz rano zostałem przywołany do ambasady rosyjskiej i zapytany: Jak mogłem być w domu, gdzie śpiewano patriotyczne, rewolucyjne pieśni? Odpowiedziałem, że wcale nie rewolucyjne, lecz dawne, że wcale nie śpiewano, lecz Chopin grał wariacje na temat starego Mazura. Że nie wiedziałem, co on grać będzie, że na koniec, jak mogłem w cudzym domu rozkazywać muzykantowi, co i jak ma improwizować”. Sekretarz ambasady rosyjskiej odpowiedział Krasińskiemu: „Jeżeli W. Pan chcesz być wiernym Monarchy poddanym […] toś był powinien takiego jak Chopin demagoga za drzwi wypchnąć!!!”. W ostatecznej konsekwencji koncertu Krasińskiemu w ambasadzie nie przedłużono pozwolenia na pobyt, a Wodzińskim kazano z Drezna wyjechać. W ostatnim tygodniu września Chopin wpisał się do sztambucha Marii Wodzińskiej, dedykując jej również Walc As-dur op. 69 nr 1.

Na jesieni 1835 r. w Paryżu wydany został tomik wierszy powstańczych „Pieśni Janusza” lwowskiego poety Wincentego Pola. Chopin chętnie improwizował na fortepianie do wierszy z tego zbioru. O patriotycznej postawie Chopina pisał po latach Liszt: „Chopin zawsze najchętniej przebywał w kręgu rodaków. Za ich pośrednictwem nie tylko świadom był wszystkiego, co dzieje się w kraju, lecz także utrzymywał swoisty stały kontakt muzyczny z ojczyzną. Lubił słuchać nowych poezji, które przywozili do Paryża podróżujący tu Polacy, a jeśli słowa tych wierszy podobały mu się, niejednokrotnie podkładał pod nie melodie, które niesłychanie szybko rozpowszechniały się w kraju, nieraz jako utwory nieznanego autora”.

Fantazje – zapisane improwizacje
Pomimo, że większość takich utworów nie była nigdy zapisana, to w twórczości Chopina zachowały się dzieła o znamionach właśnie zapisanych improwizacji na tematy polskich pieśni narodowych i patriotycznych. Należą do nich wielokrotnie już wspominana, skomponowana jeszcze w Warszawie Fantazja A-dur  op. 13 na tematy polskie (na fortepian z orkiestrą) oraz powstała w 1841, a zatem w szczytowym okresie twórczości Chopina Fantazja f-moll op. 49 (na sam fortepian).

Theodor Adorno, jeden z cenionych XX-wiecznych niemieckich muzykologów na temat Fantazji f-moll pisał: „Trzeba być głuchym na oba uszy” ażeby w Fantazji f-moll nie usłyszeć patriotycznego przesłania. Współczesny polski muzykolog Mieczysław Tomaszewski pisze, że wiele wskazuje, iż Fantazja f-moll stanowi właśnie refleks improwizacyjnej praktyki Chopina na tematy narodowe. Intonacje melodyczne głównych tematów można wywieść z idiomatyki pieśni powstańczych. Jedna z nich została nawet w Fantazji f-moll zacytowana. Na koniec warto znów zacytować słowa niemieckiego teoretyka mówiące, że w Fantazji f-moll słychać wyraźnie pewnego rodzaju tragicznie ozdobną muzykę tryumfalną, „mówiącą o tym, że Polska nie zginęła i że któregoś dnia powstanie na nowo”.

W Paryżu Fryderyk Chopin, utrzymując ścisłe związki z polskim środowiskiem, spotkał się także z Karolem Lipińskim, wybitnym skrzypkiem, który swoją karierę rozpoczynał we Lwowie jako skrzypek orkiestry teatralnej. Chopin miał okazje słyszeć jego grę jeszcze w Warszawie w 1829 r. W stolicy Francji Chopin pomógł Lipińskiemu w organizacji koncertu.

Portret Chopina, akwarela Marii Wodzińskiej, 1836 r. (Fot. dziennikpolski24.pl)Hôtel Lambert
10 lutego 1836 r. w Paryżu w XVII-wiecznym pałacu, noszącym nazwę Hôtel Lambert, który należał do ks. Adama Jerzego Czartoryskiego, Fryderyk Chopin improwizował na fortepianie na tematy melodii polskich. Hôtel Lambert jest dla historii polskiej emigracji miejscem szczególnym. Sam budynek mieści się (do dzisiaj) na Wyspie św. Ludwika w Paryżu. Przez szereg lat była to prywatna  rezydencja Czartoryskich wokół której skupiało się życie polskiej emigracji po Powstaniu Listopadowym. Książę Adam Czartoryski podczas powstania w 1831 r. ogłoszony był prezesem polskiego rządu narodowego. Liczył na pomoc państw zachodnich. Przez cara Rosji za udział w powstaniu został skazany na śmierć, a wszystkie jego dobra uległy konfiskacie, dlatego w 1831 r. osiadł w Paryżu, stając na czele stronnictwa konserwatywnego, biorącego nazwę Hôtel Lambert, od pałacu, w którym odbywały się zebrania. Budynek ten w rękach rodziny Czartoryskich pozostawał do 1975 r. W Hôtelu Lambert bywali także Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki oraz Juliusz Kossak.

W Paryżu Chopin stworzył wiele pieśni na głos solowy z towarzyszeniem fortepianu. Wpisują się one doskonale w nurt twórczości emigracyjnej, bowiem do tradycji należało wówczas pisanie wierszy i komponowanie do nich muzyki, aby na specjalnych wieczorach patriotycznych przywoływać atmosferę utraconej ojczyzny. Należy do nich m.in. pełna dramatyzmu pieśń „Leci liście z drzewa” do słów Wincentego Pola.

W czerwcu 1836 r. w Lipsku ukazała się drukiem Ballada g-moll op. 23. Według Roberta Schumanna, znanego niemieckiego pianisty i kompozytora, wielkiego miłośnika twórczości Chopina, ideę samego gatunku, czyli ballady fortepianowej podsunęła Chopinowi lektura ballad Adama Mickiewicza. Jak wiadomo, ballady w warstwie literackiej są epickimi opowieściami, ułożonymi wierszem. Także kompozycje muzyczne, skonstruowane są na zasadzie ciągłej narracji, która zmierza do ostatecznej kulminacji pod koniec dzieła. W XIX w. chętnie próbowano doszukać się głębszych pierwowzorów literackich dla ballad Chopina, dlatego kolejnym utworom muzycznym często przypisywano konkretne tytuły ballad Adama Mickiewicza. Jako pierwowzór Ballady g-moll op. 23 widziano „Konrada Wallenroda”, Ballady F-dur op. 38 „Świteź”, Ballady As-dur op. 47 „Świteziankę”. Jedynie Ballada f-moll op. 52 pozostawała zazwyczaj bez ściśle określonego domniemanego literackiego pierwowzoru.

Latem, na przełomie lipca i sierpnia 1836 r. Fryderyk Chopin spędził miesiąc w Marienbadzie (obecnie Mariánské Lázně w Czechach). Czas spędzał tam z rodziną Wodzińskich, którą znał wcześniej m.in. z Drezna. Do sztambucha Marii Wodzińskiej Chopin wpisał wówczas pieśń „Pierścień”. Ostatecznie we wrześniu 1836 r. Fryderyk Chopin oświadczył się 17-letniej Marii Wodzińskiej i został przyjęty, pod warunkiem dbania o zdrowie. Narzeczeństwo, zawarte było potajemnie (Chopin zwierzył się z tego tylko swoim rodzicom).

Maria wykonała wówczas akwarelą podobizny Chopina, narzeczony wpisał jej do sztambucha dwie etiudy op. 25 (As-dur i f-moll). 15 września z ziem polskich pisała do Chopina Maria Wodzińska: „Nie zapomnij teraz o Dreźnie, a wkrótce o Polsce […] Fortepian służewski [Służewo – majątek Wodzińskich na Kujawach] tak jest zrujnowany, że ani sposobu grać. Proszę więc pamiętać o Pleyelu [marka fortepianu]. W szczęśliwszych czasach […] mam nadzieję, że usłyszę Pana grającego na tym fortepianie”. Warto nadmienić, że pobyt Chopina w Mariańskich Łaźnach został w 150-tą rocznicę jego urodzin upamiętniony 2-języczną (czesko-polską) tablicą.

Tymczasem, w Paryżu, na jesieni 1836 r. Chopin na wieczorze u hr. Marii d’Agoult po raz pierwszy spotkał 32-letnią George Sand, francuską pisarkę. Nie wywarła ona na nim jednak dobrego wrażenia: „Poznałem panią Sand, ale twarz niesympatyczna, nie podoba mi się: jest w niej coś odpychającego”.

W Warszawie państwo Wodzińscy spotykali się kilkakrotnie z rodzicami Chopina, rozmawiano jednak o wszystkim, tylko nie o tym, co obie rodziny miały z pewnością na myśli. Wkrótce Wodzińscy wyjechali na stałe do Służewa. Chopin pamiętał o prośbie Marii, aby wybrać nowy fortepian do Służewa, dlatego wysłał im do Gdańska instrument Pleyela. Mimo całej zażyłości, stosunki z Wodzińskimi był tak sztywne, że nawet nie podał im ceny, załatwiając wszystko samodzielnie. Dopiero później, gdy instrument dotarł do Służewia, Wodzińska upomniała się o „ten szczegół“. W taki sposób na ziemie polskie trafił kolejny fortepian, z którym miał kontakt Fryderyk Chopin.

Okres narzeczeństwa Chopina z Wodzińską nie przetrwał jednak próby. Po względnej serdeczności pierwszych listów, z dalszych rzadko wynikało coś więcej poza pustą konwencjonalną życzliwością. W końcu Maria zaczęła tylko dopisywać się do listów swojej matki Teresy do Fryderyka. Jak wiadomo, niezadowolenie u Teresy Wodzińskiej wzbudzały informacje o plotkach na temat kochliwości Fryderyka (m.in. rzekomym romansie z Delfiną Potocką), o nieuregulowanym, nocnym i niezdrowym trybie życia. Na pewno, jednak najtrudniejszą do zaaprobowania dla Wodzińskich była sama perspektywa małżeństwa ich jedynej córki z artystą. Z wiosny 1837 r. pochodzi ostatni (zachowany?) list Marii do Fryderyka. Jest on dość krótki i konwencjonalny: „Proszę przyjąć zapewnienie uczuć wdzięczności, które Panu winnam. Proszę wierzyć w przywiązanie, które żywi do Pana cała nasza rodzina, w szczególności zaś najgorsza jego uczennica i przyjaciółka lat dziecinnych. Adieu”.

Michał Piekarski
Tekst ukazał się w nr 6 (106) 30 marca – 15 kwietnia 2010

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X