Ciepłe święto polskiej piosenki zimową porą

Ciepłe święto polskiej piosenki zimową porą

W przygotowanie koncertu bardzo zaangażowały się też młode wykładowczynie z katedry polonistyki. „Przyjechali do nas studenci z ukrainistyki z Wrocławia i bardzo ładnie śpiewali. Zrobiło się nam wówczas trochę wstyd, że nasi studenci nie znają polskich piosenek. Ustaliłyśmy, że mamy nie tylko wkuwać gramatykę i inne trudne rzeczy z językiem związane, ale też bardziej poznawać kulturę” – opowiada Julia Sahata. „Scenariusz był naszym pomysłem. Z początku pracowałyśmy we dwójkę z Łesią Korol, a później dołączyła Julia i pracowałyśmy wspólnie” – kontynuuje Oksana Łozińska. „Wraz ze studentami staraliśmy się wybrać piosenki już przez ludzi znane i lubiane. Pomysł był też taki, by pokazać codzienne życie naszej młodzieży” – podsumowuje Łesia Korol.

Z dr Ałłą Krawczuk rozmawia Eugeniusz Sało (Fot. Julia Łokietko)Kierownik Katedry Filologii Polskiej dr Ałła Krawczuk mówi, że zawsze chciała, żeby życie na uniwersytecie było bardziej wielostronne. – Studenci interesują nas nie tylko jako adepci nauki, lecz także jako osobowości, ponieważ bardzo ich lubimy. Dziś zobaczyliśmy ich od innej strony. Cieszą nas ich błyszczące oczy, szczególny nastrój i ta twórczość, która po prostu nas wszystkich zauroczyła. Cieszymy się, że wszyscy nasi studenci – od pierwszego po ostatni rok chcieli zrobić coś wspólnie i wykazali się znajomością nie tylko języka polskiego, lecz także polskiej kultury. To, co dzisiaj zobaczyliśmy, naprawdę przeżyliśmy sercem. Przede wszystkim chciałabym, żebyśmy to powtórzyli, może uzupełnimy program np. z okazji Dnia św. Walentego.

Podczas koncertu zabrzmiało dużo piosenek z najnowszego polskiego repertuaru. Nasi studenci znają dobrze współczesną literaturę, kulturę, starają się często wyjeżdżać do Polski, poznawać kraj, poznawać język. Prezentują swoje umiejętności podczas spotkań międzynarodowych, uczestniczą w szkołach letnich, wygrywają konkursy. Język polski dla zdecydowanej większości jest językiem obcym, zaczynają się go uczyć od podstaw na pierwszym roku studiów.

Mówi się, że szkoła dla każdej osoby jest drugim domem, do którego po latach chętnie się powraca. Dla wielu jednak takim domem jest uniwersytet. To tu stajemy się dorośli, osiągamy pierwsze poważniejsze sukcesy, nawiązujemy życiowe przyjaźnie i przeżywamy miłosne uniesienia. Po latach spoglądamy czule na uniwersyteckie kąty, w których staraliśmy się skupić przed egzaminami. Uśmiechamy się na widok profesorów, przed którymi jeszcze tak niedawno chcieliśmy uciekać, gdzie pieprz rośnie. Wydaje mi się, że studenci polonistyki będą ze mną solidarni, jeśli powiem, że nasza katedra jest dużą rodziną, w której każdy może rozwinąć swoje zdolności. A profesorowie zawsze udzielą nam wsparcia. Zmieniają się roczniki, ale panująca tam atmosfera pozostaje na zawsze. I może na pierwszy rzut oka mój tekst przepełniony jest nostalgią za minionymi latami, ale jednak nie mówię „żegnam”. Raczej „do zobaczenia” – w rodzinnych progach naszej katedry, na kolejnej imprezie artystycznej.

Julia Łokietko

Tekst ukazał się w nr 1 (173) 18–28 stycznia 2013


Obejrzyj galerię:

Święto polskiej piosenki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X