Biskup Bernacki: żyjemy jak na wulkanie

Biskup Bernacki: żyjemy jak na wulkanie

W Niedzielę Palmową przed katedrą p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Odessie biskup Bronisław Bernacki poświęcił palmy i przewodniczył mszy św. Przed cerkwiami i kościołami można było zobaczyć stosy zielonych gałązek.

Uroczysty nastrój naruszali manifestanci, którzy próbowali zaatakować gmach obwodowego departamentu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Od kilku tygodni na tzw. Polu Marsowym stacjonują separatyści oraz różne organizacje prorosyjskie.

„Z jednej strony sytuacja niby jest stabilna, ale żyjemy jak na wulkanie. W każdej chwili może coś wybuchnąć” – mówi biskup Bronisław Bernacki, ordynariusz diecezji odesko-symferopolskiej, która obejmującej obszar południa Ukrainy i Krymu.

Hierarcha katolicki zwrócił uwagę, że w Odessie jest mniej działaczy prorosyjskich a „mieszkańcy miasta są odważni i chcą żyć w Ukrainie”. „Niestety zdarzają się prowokatorzy, którzy chodzą pomiędzy ludźmi i ich buntują. Jak na razie można powiedzieć, że w mieście jest w miarę spokojnie”.

Przypomniał, że na Krymie, który znajduje się pod rosyjską okupacją rezyduje jego biskup pomocniczy Jacek Pyl. „Na razie sytuacja Kościoła jest w miarę stabilna. Wszyscy księża wraz z biskupem Pylem pozostali na miejscu. Nigdzie nie wyjeżdżają, gdyż obawiają się, że mogą nie zostać wpuszczeni z powrotem. Normalnie prowadzona jest praca duszpasterska, na msze św. i nabożeństwa przychodzą wierni. Jeden z księży poinformował niedawno, że niektórzy wierni z jego parafii wyjechali, ale cały czas pojawiają się nowi. Jedynie siostry franciszkanki z Symferopola wyjechały poza Krym, do Chmielnickiego, ale obiecują powrót” – powiedział biskup Bernacki.

Według oficjalnych statystyk około 4 tys. mieszkańców Krymu ma polskie pochodzenie. Zdaniem biskupa może ich być nawet więcej. Wśród katolickiego duchowieństwa połowa jest z Polski, a połowa z Ukrainy. „Tak jak wszędzie na całej Ukrainie, fundament Kościoła rzymskokatolickiego stanowią Polacy, ale są też Czesi, Niemcy, Litwini, Ormianie, tak jak tutaj na wschodzie Ukrainy mamy różne narodowości” – stwierdził biskup Bernacki.

Hierarcha zwrócił uwagę, że po zajęciu Krymu przez Rosję bez opieki swoich duszpasterzy pozostali wierni Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK). „Są utożsamiani z Galicją, z zachodnią Ukrainą, dlatego są w gorszej sytuacji. Księża tego kościoła zostali poddani takiej presji, że musieli wyjechać z Krymu”. Arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk, zwierzchnik UKGK poprosił bp Pyla, aby zaopiekowano się ich wiernymi. „W ostatnią niedzielę w naszych kościołach pojawili się też grekokatolicy. Jak będzie dalej, tego nikt nie wie. Jednego się boję się, że jeżeli któryś z księży chciałby wyjechać to mogą go z powrotem nie wpuścić. Wszyscy modlimy się o pokój i spokój. Cieszę się, że na Wielkanoc księża będą z wiernymi w swoich świątyniach” – powiedział biskup Bronisław Bernacki.

Biskup przypomniał, że 6 kwietnia w katedrze odeskiej sprawowano mszę św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej: „Była msza św. w języku polskim o godz. 11. Cały personel z konsulatu RP w Odessie był obecny. Modliliśmy się za zmarłych pod Smoleńskim. Kiedyś prezydent Kaczyński był tutaj, w Odessie, w naszej katedrze. Po nabożeństwie wszyscy poszliśmy z kwiatami na ulicę Kaczyńskiego i tam przy tablicy, Polacy z Odessy i dyplomaci z Polski pomodlili się i złożyli kwiaty”.

Konstanty Czawaga
Tekst ukazał się w nr 7 (203) za 15-28 kwietnia 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X