Kiermasz Wielkanocny

Kiermasz Wielkanocny

„Tradycja służy zachowaniu porządku świata. Jeśli ją złamiemy, świat się skończy” – pisał Paulo Coelho w powieści „Piąta góra”. Aby świat się nie skończył tradycje należy przekazywać młodemu pokoleniu. Temu właśnie był poświęcony Wielkanocny Kiermasz Edukacyjny zorganizowany przez Asocjację Polskich Przedsiębiorców, obwodu lwowskiego.

W sali gimnastycznej szkoły nr 10 im. Marii Magdaleny w sobotni poranek ruch od rana: kręciło się pełno ludzi. Przynosili kartonowe pudła, dekorowali stoły. Po jakimś czasie na zaścielonych białymi obrusami stołach pojawiły się świąteczne wypieki, stroiki, dekoracje wielkanocne, koszyczki ze święconym. Swoje propozycje świąteczne przedstawili Dom Chleba z Pnikuta, powiat łańcucki z Polski, Centra Kulturalno-Oświatowe ze Stryja i z Chmielnickiego, Fundacja „Elementarz” z Katowic, fundacja „Dajmy nadzieję” ze Lwowa, stypendyści Fundacji „Semper Polonia”. Na szczególną uwagę zasługiwało stoisko z Chmielnickiego ze względu na to, że ich tradycje różnią się nieco od naszych. Na oddzielnym stoliku gości wita olbrzymi koszyk z rączką owiniętą biało-czerwoną wstążką. Na białej ażurowej serwecie tradycyjne potrawy, przygotowane do poświęcenia. Króluje wśród tych pyszności baranek z chorągiewką – symbol Chrystusa Zmartwychwstałego. W tle na planszy – opisy najważniejszych świątecznych pokarmów: jajka, chrzanu, wędlin, ciast i opisy związanych z nimi tradycji.

Powoli zaczynają się schodzić goście. Swoją obecnością kiermasz zaszczycili konsul generalny RP we Lwowie Jarosław Drozd i konsul Jacek Żur z rodziną, starosta powiatu łańcuckiego Adam Krzysztoń, proboszcz katedry lwowskiej ks. Jan Nikiel, Alicja Brzan-Kłoś ze Wspólnoty Polskiej w Katowicach i Andrzej Jabłoński z Fundacji „Elementarz”, Lilia Kuryłyszyn z wydziału kultury rejonu stryjskiego. Organizatorem Kiermaszu jest Tatiana Bojko.

Ks. Jan Nikiel pobłogosławił pokarmy i zaznaczył, że takie imprezy, propagujące polskie tradycje świąteczne powinny znaleźć się na stałe w kalendarzu lwowskim. Konsul Jarosław Drozd podkreślił znaczenie tradycji w naszym codziennym życiu i przypomniał niektóre tradycje ze swych rodzinnych stron – poznańskiego. Konsul generalny zaznaczył też, że święta są pięknym okresem, ale należy pamiętać również o potrzebujących, którym ten kiermasz jest również poświęcony.

Kiermasz wielkanocny był imprezą, na której zbierano pieniądze dla dzieci nieuleczalnie chorych, kontynuując działalność akcji „Pola Nadziei”. „Pola Nadziei” – to akcja, którą zapoczątkowała Fundacja Marii Skłodowskiej Curie w 1957 roku. Symbolem akcji są żółte żonkile. Działalność Fundacji skierowana do osób z chorobami nowotworowymi.

W 1998 roku Akcja przywędrowała do Polski, a w 2014 roku została podjęta przez Centrum Kulturalno-Oświatowe im. Kornela Makuszyńskiego w Stryju. Dlaczego? Kornel Makuszyński w czasie swego pobytu w Tatrach odwiedzał w szpitalach i sanatoriach chore dzieci i tam rozweselał je czytając przygody Koziołka Matołka. 5 kwietnia w Stryju młodzież z Centrum wysadziła sadzonki żonkili – miały symbolizować iskierki nadziei dla chorych. Podczas kiermaszu były również warsztaty, na których dzieci i młodzież i ludzie starsi robili żonkile z kolorowego papieru. W sprawnych rękach instruktorki Julii Petru kolorowe kawałeczki papieru przekształcały się w kwiaty. Okazało się, że wystarczy trochę sprytu oraz zręczne ręce i można się tego nauczyć. Te papierowe żonkile będą sprzedawane pod kościołami w niedzielę palmową, jako symbole nadziei. Zebrane fundusze zasilą Fundację „Dajmy Nadzieję” we Lwowie, która opiekuje się nieuleczalnie chorymi dziećmi.

Na warsztatach dekoracji baranków też dokonywano cudów. Oprócz tego można było nabyć wspaniałe baby, strucle, inne wypieki świąteczne, a również cale ich zestawy. Do tego chrzan, miód, kiełbasy, kaszanki (w tym „białą” – specjał masarza ze Stryja). Restauracja „Kupoł” przedstawiła pięknie nakryty stół na świąteczne śniadanie, udekorowany artystycznymi pisankami.

W czasie kiermaszu zespół ludowy „Wolanie” z Woli Małej koło Łańcuta wykonali pieśni wielkopostne i religijne. Odbyła się również loteria, w czasie której można było wygrać palmę, baranki i inne atrakcyjne nagrody.

Kiermasz był udany, o czym świadczyły pełne reklamówki i zadowolone miny osób, opuszczających gościnne mury szkoły nr 10. Goście kiermaszu okazali się też hojni. Na potrzeby chorych dzieci zebrano ponad 500 hrywien.

Organizator imprezy, prezes Asocjacji Polskich Przedsiębiorców Tatiana Bojko na zakończenie podzieliła się swymi wrażeniami: „Generalnie jestem zadowolona, ale jednak uważam, że na taką imprezę, gdzie można zrobić coś własnymi rękoma, czegoś się nauczyć, a przede wszystkim poznać tradycje, jak również jeszcze pomoc chorym dzieciom przyszło trochę za mało dzieci i młodzieży. Może nie było dostatecznej informacji. Postaramy się na przyszłość to poprawić. Wszystko świadczy, że kiermasz się udał. Bardzo ważne podczas kiermaszu edukacyjnego jest przekazanie jakiejś pewnej wiedzy czy umiejętności. Jeżeli to idzie w parze z dobroczynnością, jest to zaszczytne, bo uczy dzielenia się z kimś, kto potrzebuje. To jest ważne. Tę akcję Pola Nadziei podjęliśmy w Stryju właśnie ze względu na naszego rodaka Kornela Makuszyńskiego”.

Alicja Brzan-Kłoś z Tatianą Bojko współpracuje od dawna, ale po raz pierwszy bierze udział w takiej imprezie: „Z Tatianą Bojko współpracujemy prowadząc akcje edukacyjne w Stryju i w Drohobyczu. Gdy dostałam zaproszenie to nie mogłam odmówić przyjazdu tutaj. I nie jestem tu sama. Z Fundacji „Elementarz”, z którą również współpracuję od dawna, przyjechał Andrzej Jabłoński”. Pani Alicja przywiozła na kiermasz ozdoby wielkanocne, wykonane specjalnie na tę okazję przez dzieci ze szkół w Chorzowie i Zabrzu.

Andrzej Jabłoński: „Tatiana Bojko zainicjowała wspaniałą sprawę – świetlice dla dzieci, które nie mają możliwości uczęszczania do polskich przedszkoli. Tu mogą poznać tradycje polskie, kulturę i naturalnie uczyć się polskiego. Z naszej strony pomagamy pomocami naukowymi, książkami i wyposażeniem świetlic. Bardzo interesującą inicjatywą dla młodzieży, również i na Ukrainie, jest nauczanie internetowe. Mamy opracowane specjalne programy. Już ponad 300 osób na całym świecie studiuje w taki sposób w polskich szkołach. W tym jest 15 dzieci z Ukrainy. Na razie jest to nauczanie początkowe, ale mam nadzieję, że będzie się to rozwijało”.

Mówi Adam Krzysztoń, starosta łańcucki: „Ze Stryjem łączą nas stosunki partnerskie już od 2001 roku. Tam poznałem panią Tatianę. Gdy otrzymałem od niej zaproszenie na przyjazd do Lwowa, to pomyślałem o kole gospodyń i o zespole „Wolanie”. Tak więc przyjechaliśmy. Propagujemy tu zarówno tradycyjne wypieki łańcuckie, stroje regionalne, jak i pieśni, które wykonywane są w naszym regionie w okresie Wielkiego Postu”.

Kiermasz dobiegł końca. Organizatorzy wynosili kosze wykonanych żonkili. W niedzielę można było je kupić pod kościołem w Stryju i w ten sposób okazać swoją pomoc tym, kto jej potrzebuje – chorym dzieciom.

Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 7 (203) za 15-28 kwietnia 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X