Anna Hecold: Jest to oblubieńcza miłość

Anna Hecold: Jest to oblubieńcza miłość

Parafia św. Marii Magdaleny we Lwowie gościła podczas wakacji dziewicę konsekrowaną Annę Hecold, która przybyła na Ukrainę z Kanady.

Podczas spotkania z wiernymi opowiedziała o swojej drodze życia, o posłudze, którą pełni w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego – opiekuje się dwoma grupami modlitewnymi i jest szafarzem Komunii św., podejmuje również towarzyszenie duchowe.

Anna Hecold urodziła się w Polsce i jak mówi: „sercem z Polski nigdy nie wyjechała”.

– Z głębi istnienia, z powołania jestem świecką konsekrowaną, czyli dziewicą konsekrowaną. Składamy ślub czystości na ręce biskupa, składamy ślub posłuszeństwa. A ponieważ pracujemy w świecie i utrzymujemy się z pracy własnych rąk, nie składamy ślubu ubóstwa – powiedziała.

Pani Anna opowiedziała, czym jest stan dziewictwa konsekrowanego i przedstawiła jak ta forma życia wyglądała na przestrzeni wieków:

– Jest to jednocześnie najstarsza i najmłodsza forma życia konsekrowanego dla kobiety, jeszcze mało znana, aczkolwiek staje się coraz bardziej popularna. W pierwszych wiekach Kościoła kobiety, które pragnęły oddać swoje życie Bogu, przychodziły bezpośrednio do biskupa i prosiły o błogosławieństwo na taką drogę życia. Biskup odmawiał modlitwę konsekracyjną, kobieta składała śluby czystości i posłuszeństwa. Od tego momentu w swoim życiu oddawała się modlitwie i dziełom miłosierdzia. Kiedy coraz więcej kobiet pragnących życia konsekrowanego zaczęło podejmować wspólne dzieła miłosierdzia, powstały pierwsze zgromadzenia zakonne. Od tego czasu zanikała forma konsekracji indywidualnej. Tak było mniej więcej do połowy ubiegłego stulecia, kiedy to Sobór Watykański II przywrócił tę formę życia.

Anna Hecold opowiedziała o swoim powołaniu. Podczas rekolekcji ignacjańskich, w których uczestniczyła, poznała osoby świeckie konsekrowane. – Po pierwsze, zauważyłam, że są bardzo piękne, bardzo mi się podobały jako osoby. Po drugie, już zaczynałam w głębi serca odczuwać „tak, to jest to”… Kiedy kończyłam czwartą część ćwiczeń duchownych, złożyłam prywatnie swoje pierwsze śluby czystości na rok na ręce kapłana, który mi w tych rekolekcjach towarzyszył. Potem przez następne lata, przy okazji następnych rekolekcji, które przeżywałam, odnawiałam śluby znowu na rok, a jednocześnie już moja sprawa była w rękach biskupa – dzieliła się swoimi przeżyciami.

– Kiedy powiedziałam biskupowi, że chciałabym przyjąć konsekrację wieczystą 31 maja, w święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, zgodził się, lecz kiedy spojrzeliśmy do kalendarza, okazało się, że w tym roku 31 maja przypadała uroczystość Trójcy Świętej. W związku z tym święto maryjne było przełożone i złożyłam swoje śluby w uroczystość Trójcy Świętej – mówiła dalej.

– Powiem wam, co jest najpiękniejsze w życiu konsekrowanym – to bliskość z Bogiem, bliskość z Jezusem. W życiu dziewicy konsekrowanej jest to bardzo mocne. Niektóre dziewice konsekrowane zamiast alby (ja akurat chciałam być konsekrowana w albie, bo bardzo lubię prostotę), zakładają suknię ślubną, bo są to mistyczne zaślubiny z Jezusem. Jest to oblubieńcza miłość, ogromna więź z Bogiem. Natomiast drugie, bardzo piękne doświadczenie w przeżywaniu konsekracji dla mnie, to jest nieodwołalność decyzji – tak tej konsekracji doświadczam – zaakcentowała Anna.

Jak powiedziała, dziewice konsekrowane mieszkają same, nie tworzą wspólnoty, choć czasem mieszkają również razem. Świeckie konsekrowane pracują w różnych zawodach. Anna jest lektorką języka angielskiego, wśród konsekrowanych w parafii jest też muzykolog, lekarz pediatra.

Anna Hecold w dniu konsekracji (prywatne archiwum Anny Hecold)

Na pytanie, na czym konkretnie polega posłuszeństwo ślubowane na ręce biskupa, Anna Hecold odpowiedziała:

– W czasie liturgii konsekracji klękamy przed biskupem, swoje złożone ręce składamy w ręce biskupa i prosimy, by przyjął postanowienie życia w czystości i posłuszeństwie Kościołowi. Biskup może nas zaprosić do jakiejś posługi i wówczas będziemy starały się dać temu zaproszeniu pierwszeństwo. Biskup jest dla nas ojcem, przedstawiamy mu swoją regułę modlitwy i życia. Kiedy przenosimy się do innej diecezji, spotykamy się z biskupem miejsca, prosimy o błogosławieństwo na ten sposób życia i posługę w nowej diecezji – dodała.

Padło pytanie o miejsce wspólnoty w życiu dziewic konsekrowanych, na które Anna Hecold odpowiedziała:

– To, że jesteśmy w indywidualnej formie życia konsekrowanego, nie znaczy, że żyjemy same. Jesteśmy przyłączone do wspólnoty parafialnej, wytwarzamy wspólnotę posługi, wspólnotę między sobą. Ja na przykład, posługuję przy wspólnotach modlitewnych i rekolekcjach.

Anna Hecold powiedziała, że zauważa się obecnie wzrost powołań do stanu dziewictwa konsekrowanego na każdym kontynencie, w każdym kraju. Poprosiła uczestników spotkania, by dzielili się z innymi usłyszaną informacją o dziewicach konsekrowanych. Więcej o stanie dziewic konsekrowanych w Polsce można znaleźć na stronie internetowej: http://www.konsekrowane.org

Poprosiłam Panią Annę o odpowiedź na kilka pytań na temat dziewictwa konsekrowanego.

Od ilu lat jest Pani dziewicą konsekrowaną?
Od uroczystej konsekracji wieczystej 31 maja 2015 roku. To wydarzenie było poprzedzone formacją i ślubami prywatnymi. Do wieczystej konsekracji przygotowywałam się w ciągu siedmiu lat.

Czy koniecznie trzeba składać prywatne śluby na rok, kilka lat, czy można od razu złożyć śluby na całe życie?
Nie trzeba składać ślubów prywatnych, ale jest to bardzo dobra droga. Bardzo się cieszę z tego, że mogłam złożyć śluby prywatne i bardzo się cieszę, że mogłam je odnawiać. Tak jak w życiu zakonnym, są śluby czasowe i są one pewną formą weryfikacji, są też przeżyciem duchowym. Brakowałoby mi czegoś, gdybym musiała złożyć od razu śluby wieczyste. Dobrze jest przygotowywać serce do tej formy życia, którą się później będzie żyło przez całe życie. Kiedy pierwszy raz złożyłam śluby prywatne, wyraźnie odczułam szczęście, radość, ulgę, głęboki pokój. To był Boży sposób mówienia: „tak, chcę cię w tym powołaniu”. Za każdym razem, kiedy odnawiałam śluby, też to odczuwałam – rzeczywiście Bóg mnie prowadzi i to potwierdza.

Jaki jest Pani zawód?
Z zawodu jestem lektorką języka angielskiego. Pracuję w Kanadzie z emigrantami, z uchodźcami, z ludźmi, którzy przybywają bardzo często z obszarów wojny – teraz często z Syrii. Są to najczęściej całe rodziny, małżeństwa czasem z malutkimi dziećmi. To praca, która polega przede wszystkim na nauczeniu tych ludzi języka, żeby mogli normalnie funkcjonować, znaleźć pracę. Bardzo często, spotykając ludzi w tej sytuacji, musimy ich zapewnić: „da się żyć”, „życie nie jest takim koszmarem”, „zobaczysz, dasz radę”. Odkrywam w tej posłudze bardzo różne wymiary.

Czym Pani zajmuje się w swojej parafii?
Jestem zaangażowana w posługę grupom modlitewnym i organizowanie czuwań w parafii. Prowadzę spotkania modlitewne – jest to sposób modlitwy Słowem Bożym, przyglądanie się swojemu życiu przez pryzmat Słowa Bożego. Pracuję z grupami modlitewnymi, pracuję również indywidualnie z osobami w kierownictwie duchowym. Bardzo kocham swoją pracę w parafii, wszystko, co tam robię sprawia mi wielką radość. Organizujemy również spotkania w duchu Taize, spotkania grup Odnowy w Duchu Świętym. Moja podstawowa linia to – połączenie duchowości Odnowy w Duchu Świętym z duchowością ignacjańską. Przyciągają mnie takie tematy jak ekumenizm, bardzo mi odpowiada sposób modlitwy wspólnoty w Taize, staram się to w parafii zaszczepić. Mam również miejsce w sercu dla Modlitwy Jezusowej, i staram się przenosić ją do pracy z małymi grupami, które tego rodzaju duchowością są zainteresowane.

Jak wygląda Pani zwykły dzień?
Mój zwykły dzień jest bardzo zorganizowany. Gdyby nie był zorganizowany, to bym pewnie połowy rzeczy nie dała rady zrobić. Wstaję około godz. 6, wtedy mam czas na modlitwę. Później – prysznic, śniadanie i wybiegam do kościoła. O 8 godz. mamy mszę św., później jadę do pracy. Od 9 do 14:30 jestem w pracy. Wracam do domu i mam chwilę, żeby trochę odetchnąć, odpocząć, w niektóre dni muszę wrócić do pracy. We wtorki i czwartki prowadzę program wieczorowy dla studentów, wracam do domu o 21:30. W inne dni jestem w parafii, pracuję z grupami albo indywidualnie z osobami. Zawsze mam jeden weekend w miesiącu albo jeden dzień w miesiącu, który nazywam „moim dniem pustynnym”. W tym dniu, albo przez dwa dni nie zajmuję się niczym innym, ani z nikim się nie widuję – mam czas tylko dla mego Oblubieńca.

Podczas obrzędu wieczystej konsekracji była Pani ubrana w albę. Czy także podczas jakichś innych uroczystości wkłada Pani albę?
W Kanadzie zgodnie z decyzją biskupa miejsca kobiety pełnią funkcję szafarzy Eucharystii (udzielają wiernym Komunię św. – red.), ja również pełnię tę posługę. Zawsze posługuję w albie. Bardzo często przynoszę do posługi albę, w której byłam konsekrowana, wszyscy wiedzą, że jest to moja suknia ślubna.

W jakim wieku kobieta może zostać dziewicą konsekrowaną?
To powołanie można odkryć w każdej porze życia. Górnej granicy wieku nie ma. Mój biskup jest bardzo ostrożny w udzielaniu konsekracji indywidualnej. Jeżeli zgłasza się osoba, która ma 18–19 lat, biskup bardzo często zachęca, by podjęła tę drogę życia, ale jeszcze bez konsekracji wieczystej. Dopiero kiedy kandydatka sprawdza się na tej drodze, rozpoczyna się formalne przygotowanie do konsekracji i następuje konsekracja wieczysta. Najczęściej takie osoby są konsekrowane około trzydziestego roku życia. Jest również stan wdów konsekrowanych i tutaj także nie ma żadnych barier wiekowych.

Czy dziewice konsekrowane mają ze sobą stały kontakt? Czy mają wspólne rekolekcje, dni skupienia?
Mamy ze sobą kontakt. W naszej diecezji cztery razy w roku mamy spotkanie z biskupem, dwa razy w roku – spotkania z kardynałem. Na zakończenie Roku Życia Konsekrowanego razem, jako większa grupa, pojechałyśmy do Rzymu, czasem robimy spotkania lokalne w sanktuarium maryjnym na północ od Toronto – w Midland. Ale nie myliłabym tego z poczuciem wspólnoty, które daje zgromadzenie zakonne, to nie jest to.

Ile dziewic konsekrowanych mieszka i pracuje w Kanadzie?
Nie wiem, ile jest w całej Kanadzie, w naszej diecezji jestem siódma. Następna osoba jest w toku rozeznawania. Więcej nas jest we francuskojęzycznej prowincji w Quebecu, ale nie potrafię podać liczby.

Parafrazując Ewangelię, dziewice konsekrowane realizują słowa Jezusa, że przy zmartwychwstaniu nie będą ani się żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie… już teraz Pani realizuje w swoim życiu to, co będzie naszym udziałem w wieczności.
Tak, jest to eschatologiczny wymiar naszego powołania.

Dziękuję za rozmowę. Miło mi było Panią poznać.

Maria Basza
Tekst ukazał się w nr 19 (287) 17-30 października 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X