71. rocznica zagłady Huty Pieniackiej Franciszek Bąkowski

71. rocznica zagłady Huty Pieniackiej

Zamordowani za to, że byli Polakami

28 lutego, dokładnie 71 lat od zbrodni, dokonanej nad mieszkańcami Huty Pieniackiej, przy pomniku pomordowanych mieszkańców tej wsi zgromadzili się przybyli ze Lwowa, Stryja, Złoczowa, Brodów, Iwano-Frankiwska (d. Stanisławowa) przedstawiciele organizacji polskich, reprezentanci władz samorządowych z Polski i Ukrainy. Wspólnej modlitwie przewodniczyli duchowni Kościoła katolickiego i prawosławnego. Na zakończenie obchodów przy pomniku złożono wieńce i ustawiono zapalone znicze.

Franciszek Bąkowski

Franciszek Bąkowski, który jako mały chłopiec był świadkiem tamtych przerażających wydarzeń powiedział:

– Jest ogromnym dla mnie szczęściem to, że mogę być tutaj już po raz 21 i że mogę dać świadectwo pamięci o moich najbliższych – moich rodzicach, bracie, babci, wujku z żoną i trojgiem dzieci i wielu mieszkańcach Huty Pieniackiej, którzy w tym dniu stracili życie. Na płytach granitowych tego pomnika jest wymienionych 540 osób. W Hucie Pieniackiej byli uciekinierzy z Wołynia, mieszkańcy innych miejscowości – Huciska Pieniackiego, Huciska Brodzkiego, którzy w pewnym momencie w Hucie Pieniackiej znaleźli schronienie i opiekę. Nie były znane wszystkie nazwiska. Tragiczną rzeczą jest to, że wśród 540 osób, wymienionych na tych płytach – co piąta ofiara – to dziecko. Pan Franciszek opowiedział również o wydarzeniach, o których dowiedział się od innych osób, świadków tamtej tragedii. Mówca zacytował fragment „Rapsodu żałobnego na śmierć Huty Pieniackiej” napisanego przez Zbigniewa Maurycego Kowalskiego.

Małgorzata Gośniowska-Kola, Prezes Stowarzyszenie Huta Pieniacka

Prezes Stowarzyszenie Huta Pieniacka, Małgorzata Gośniowska-Kola, której matka urodziła się w Hucie Pieniackiej, podziękowała wszystkim za przybycie. Powiedziała m.in.:

– Zawsze, odkąd pamiętam, najważniejszą sprawą tutaj była modlitwa za zmarłych, za naszych najbliższych, zamordowanych za to, że byli Polakami. Obecność państwa i dzisiejsze sprawowanie tego nabożeństwa i modlitwy – to jest świadectwo, że ostatecznie zawsze zwycięża dobro. Przyjeżdżamy tutaj, bo prawda jest dla nas wiadoma, nie musimy niczego udowadniać. Tutaj zamordowano, spalono naszych najbliższych. Przyjeżdżamy tutaj także po to, żeby nauczyć się modlić także za oprawców. Mamy w pamięci słowa naszych dziadków, rodziców, którzy odchodząc z tego świata mówili: „od nienawiści broń nas, Panie!”.

Longina Putka, zastępca konsula generalnego RP we Lwowie

Głos zabrała zastępca konsula generalnego RP we Lwowie Longina Putka:

– Kiedy dzisiaj myślimy o wydarzeniach sprzed 71 lat, myślmy nie tylko o tym, co było, ale i o tym, co jest dzisiaj, o tym co czeka polskie i ukraińskie pokolenia w przyszłości. Powinniśmy pamiętać o przeszłości, nie wypaczajmy teraźniejszości z myślą o wspólnej sąsiedzkiej przyszłości. Jeśli mordercy chcieli wymazać Hutę Pieniacką z naszej pamięci, to nasza obecność tutaj każdego roku pokazuje, że to im nie się udało. Huty Pieniackiej wprawdzie nie ma na mapach Ukrainy, ale Huta Pieniacka pozostała i pozostanie częścią polskiej historii – dodała na zakończenie swego przemówienia Longina Putka.

Inicjatorem uroczystości tradycyjnie było Stowarzyszenie „Huta Pieniacka”, utworzone w Polsce przez ocalałych mieszkańców tej miejscowości i ich potomków, ze Wschowy (woj. lubuskie) wspierane przez Konsulat Generalny RP we Lwowie.

Uczestników uroczystości, którzy autobusami przybyli do wsi Hołubica, na teren dawnej wsi dowieźli furmankami miejscowi mieszkańcy.

28 lutego 1944 roku Huta Pieniacka przestała istnieć. Wieś ostrzelano z broni maszynowej i moździerzy. Następnie wkroczyły do niej dowodzone przez niemieckiego oficera formacje policyjno-wojskowe, w których składzie znajdowali się Ukraińcy. Część mieszkańców została rozstrzelana na cmentarzu, pozostałych spędzono do kościoła, skąd po kilkanaście osób wyprowadzano do stodół, zamykano i podpalano. Zginęło około półtora tysiąca osób, mieszkańców Huty Pieniackiej, a także uciekinierów z innych miejscowości.

Maria Basza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X