5-lecie Centrum Polskiej Kultury „Odra-Niemen-Dniestr” we Lwowie fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjski

5-lecie Centrum Polskiej Kultury „Odra-Niemen-Dniestr” we Lwowie

Pomimo wojny na Ukrainie wielu miejscowych Polaków pozostało w tym kraju i nadal działają niektóre organizacje polskie.

We Lwowie swoje pięciolecie obchodziło Centrum Polskiej Kultury „Odra-Niemen-Dniestr”. Powstało ono w środowisku miejscowej młodzieży, Polaków i osób pochodzenia polskiego. Wzorują się oni na działalności Stowarzyszenia Odra-Niemen w Polsce i są teraz ich oddziałem zagranicznym. Skupili się głównie na pomocy charytatywnej pozostałym w Ukrainie rodzinom polskim oraz poszukiwaniu w terenie grobów powstańców styczniowych.

Spotkanie uroczyste poprowadzili prezes Centrum Odra-Niemen-Dniestr Krystyna Frołowa i Michał Kuc.

– Poznaliśmy się z Michałem podczas projektu skierowanego do młodzieży „Semper Polonia” i wtedy poznaliśmy też Władka Maławskiego – powiedziała dla Kuriera Galicyjskiego Krystyna Frołowa. – Władek już znał działalność stowarzyszenia „Odrą-Niemen” z Wrocławia i zaproponował nam po raz pierwszy wyjechać na wspólny projekt do Polski. I tam właśnie poznaliśmy państwa Ilonę i Eugeniusza Gosiewskich, prezesów Stowarzyszenia. Bardzo mi się spodobała ta jedność, to co oni robią, to ich powołanie. To że przekazują historię, ale nie w sposób książkowy, suchy, a robią dla młodzieży różne projekty. I z tego zrodził się u nas taki pomysł, że może kiedyś nam się uda robić cos takiego też u nas. Bez członków zmuszonych do wpłacania jakichś wpłat członkowskich, ale że kto chce, to niech pomaga, cos robi. W 2017 roku powstało nasze Stowarzyszenie. Za ten czas dużo się uczyliśmy, poznawaliśmy innych i jestem naprawdę bardzo zadowolona, że powstał u nas taki projekt jak organizacja Centrum Polskiej Kultury „Odra-Niemen-Dniestr”. Myślę, że dobrze nam to idzie we współpracy i z Głównym Oddziałem, i tu z miejscowymi organizacjami.

Michał Kuc przybliżył obecnym na sali jeden z kierunków działalności – opiekę nad miejscami pamięci w ramach projektu realizowanego przez Stowarzyszenie Odra-Niemen, Federację Patriotyczną, finansowanego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów RP. Zajmują się poszukiwaniem i renowacją grobów żołnierzy Wojska Polskiego oraz powstańców. Dołączyli się również do tworzenia Bazy Grobów Powstańców Styczniowych. Został przedstawiony filmik o poszukiwaniu grobów.

– Na cmentarzach w małych miejscowościach na ziemi lwowskiej też możemy odnaleźć mogiły powstańców – wyjaśniał Michał Kuc. – Poszukiwanie nie jest łatwe, nawet jeśli mamy pewność, że na danym cmentarzu są takie groby. Bywa, że nekropolia jest zaniedbana, a mogiła nie ma tablicy nadgrobnej lub napis na niej jest nieczytelny. Zawsze cieszymy się, gdy natrafimy na poszukiwaną mogiłę lub gdy przypadkiem natkniemy się na mogiłę powstańca styczniowego. Tak było, gdy szukaliśmy cmentarza w miejscowości Milatyn Nowy, niedaleko Lwowa. Tu stare groby znajdują się pomiędzy nowym ogrodzonym cmentarzem a częścią pochówków z czasów sowieckich. Niestety na pierwszy rzut oka teren gęsto porośnięty drzewami, krzewami i wysoką trawą nie przypominał cmentarza. A jednak. Zajrzeliśmy za pierwsze drzewa i krzaki, a wtedy naszym oczom ukazał się krzyż, a za nim kolejny nagrobek. Tylko z mozołem przedzierając się przez tę dżunglę, odchylając i łamiąc gałęzie, mogliśmy posuwać się krok po kroku i odkrywać kolejne nagrobki. W pośpiechu odczytywaliśmy napisy na nagrobkach, by znaleźć poszukiwaną mogiłę. Aż tu nagle, całkiem przypadkiem, zamiast grobu ks. Justyna Klemensa Mielechowicza, uczestnika powstania, który spoczął na tym cmentarzu, dostrzegliśmy nagrobek uczestnika powstania z 1831 i 1863 roku Klemensa Bobrowskiego. Na skróty przez zarośla wróciliśmy do samochodu po narzędzia, by uprzątnąć teren wokół mogiły, a także utorować ścieżkę do wyjścia z cmentarza. Odnaleźliśmy także grób poszukiwanego ks. Mielechowicza, który został pochowany w niedalekim sąsiedztwie towarzysza broni z powstania – Klemensa Bobrowskiego. Oba nagrobki zostały uprzątnięte. Zawiązaliśmy na nich biało-czerwone wstążki, zapaliliśmy znicze. Poza tym wprowadziliśmy wszystkie dane do bazy.

Można ją zobaczyć ma mapie.

– Naprawdę dla mnie jest to bardzo ciekawy projekt, podczas którego bardzo dużo historii możemy poznać na żywo – zaznaczyła Krystyna Frołowa. – Przyjeżdżamy na miejsce, odnajdujemy grób powstańca, ale na tym nasza praca się nie kończy. Zrobione zdjęcie, posprzątane, poczyszczone. Następnie zaczyna się praca archiwalna. Trzeba znaleźć dużo informacji. I tu dowiadujemy się, co odbywało się na naszych terenach, co odbywało się na terenach Polski, skąd ten człowiek wziął się tu u nas. Myślę, że jest to ciekawy dla nas przekaz historyczny, że możemy się wzbogacić. Bardzo dużo grobów. Objechaliśmy dopiero obwód lwowski. Jest bardzo dużo na Wołyniu. Są groby w Kijowie, w Stanisławowie. Kontaktujemy z miejscowymi organizacjami, ewentualnie tam wiedzą. Albo szukamy jakąś informację w bazie powstańców, w bazie grobów Polaków.

Na pytanie kim są członkowie organizacji, Krystyna Frołowa odpowiedziała:

– To są przeważnie młodzi ludzie, ale nie tylko. Są wszyscy kto chce pomagać i idzie w jednym kierunku z nami. Ten rok był trudnym dla nas wszystkich. Trudna była decyzja by tu pozostać. Potem też potrzeba pomagać innym. Jeśli już tu zostaliśmy i jesteśmy polską organizacją, musimy się poświęcić i pomagać też innym.

Michał Kuc mieszka w Mościskach, przy granicy z Polską, dlatego cały czas pomaga uchodźcom, odbiera i przekazuje pomoc humanitarną.

– Pierwszy kontakt, który chłopaki łapali to był przeważnie ze mną bądź też ze Lwowem. Najwięcej na początku oddział rzeszowski ze Stowarzyszenia „Odra-Niemen” pomagał w tym kierunku, bo najbliżej mają magazyny, do których pomoc trafiała z innych oddziałów – mówił dalej Michał Kuc. – Z Głównego oddziału we Wrocławiu, z innych, z Mazowsza, z Małopolski, za co też serdecznie dziękujemy. Jesteśmy wdzięczni za te zbiórki, które oni tam robili nam. Później to trafiało do Mościsk albo wprost do Lwowa. I tak dysponowaliśmy te dary dla miejscowych Polaków i dla potrzebujących na terenach wschodnich. Ten rok był mega produktywnym, bo tyle ile tej pomocy przeszło przez nasze ręce to chyba inne lata można sumować razem. Wcześniej była tylko akcja „Rodacy Bohaterom”, a wiadomo, że ta akcja jest podzielona na różne kraje, dlatego część trafiała do Litwy, część na Białoruś, również do kombatantów w Polsce i jakaś część do Lwowa. A w tym roku, jak tylko wybuchła wojna, nasz Zarząd zaproponował żeby rozpocząć akcję pomocy Polakom tu mieszkającym, potrzebującym Ukraińcom, uchodźcom. To były zbiórki rzeczowe, żywnościowe, pieniężne. I udało się. Od pierwszych dni, od pierwszego tygodnia wojny pierwsze busy już trafiły do nas. Później był marzec, kwiecień. Pomimo wszystko udawało się nam też inne akcje przeprowadzać, jakieś projekty robić. Podsumowując rok 2022 i teraz przełom na 2023, był bardzo produktywny, bardzo udany pod względem tak pomocy humanitarnej, jak i innych projektów, jak chociażby projektu postania bazy grobów powstańców styczniowych.

Obecny na obchodach Krystian Fila, prezes podkarpackiego oddziału Stowarzyszenia „Odra-Niemen”, w wywiadzie dla Kuriera Galicyjskiego powiedział:

– Jako środowisko „Odra-Niemen” pomagamy naszym rodakom mieszkającym na Kresach od jedenastu lat. Ja akurat prowadzę odział podkarpacki i wraz z eskalacją konfliktu zbrojnego na Ukrainie skupiliśmy głownie nasz oddział na pomocy naszym rodakom mieszkającym na Ukrainie. Przez ostatni rok przywieźliśmy już ponad 70 ton pomocy humanitarnej. 99 procent przeszło przez ten oddział lwowski, który prowadzi nasza przyjaciółka Krystyna. Pomagają nam różne środowiska na Podkarpaciu – i harcerze, i żołnierze, i Sybiracy. Docieramy do różnych miejsc, do Polaków. Przede wszystkim do parafii polskich, do Domów Dziecka, bezpośrednio do domów naszych rodaków. Ale wiemy, że nasi rodacy dzielą się tym co przywozimy ze swoimi sąsiadami oraz mieszkańcami na wschodzie Ukrainy. Dziękujemy, że możemy skorzystać z takiej pomocy. Chcę jeszcze podkreślić, że pomagamy naszym Rodakom na Kresach Wschodnich, bo tu chodzi nie tylko o Ukrainę, pomagamy też Polakom na Wileńszczyźnie, na Białorusi, chociaż ostatnio z przyczyn geopolitycznych utrudniona jest pomoc w tym kierunku, a też za dwa-trzy tygodnie jedziemy do Rumunii, do Mołdawii. Nasza akcja nazywa się „Rodacy Bohaterom”. Skąd ta nazwa? Jedenaście lat temu zaczęliśmy pomagać środowisku kombatantów, żołnierzom AK mieszkającym na Białorusi. Z ubiegiem lat żołnierzy AK została garstka i postanowiliśmy pomagać wszystkim naszym rodakom. Bo dla nas bohaterami już są nie tylko ci, którzy walczyli za naszą wolność podczas drugiej wojny światowej i zaraz po niej, ale też wszyscy Polacy, którzy mieszkają na Kresach Wschodnich, pielęgnują język polski, kulturę polską, przekazują wiedzę o Polakach następnym pokoleniom, o dziedzictwie naszym narodowym, o żołnierzach walczących. Także dziękujemy serdecznie, że ta polskość jest naprawdę w wielu miejscach zauważalna. Będąc we Lwowie czy w Mierzyńcu, czy w Hlinianach, czy na Wołyniu w wielu miejscach my widzimy tę polskość. Widzimy Polaków, którzy czują się Polakami i są z tego dumni. Dziękujmy serdecznie i naprawdę jest to dla was wielki honor i wielki zaszczyt, że możemy tutaj całe rodziny spotykać, możemy z wami przebywać i odrobinę uśmiechu przynieść z tą paczką humanitarną. Takiej paczki starczy na bardzo krótko. Każda paczka zawiera nie tylko żywność, ale też ładunek emocjonalny, pamięć. Pamięć, że my też o was pamiętamy. Nie sztuka powiedzieć w Polsce, że jesteś Polakiem. Sztuką jest pielęgnować polskość na Kresach Wschodnich, dlatego jesteśmy dumni, że mamy takich wspaniałych rodaków i że możemy was tutaj odwiedzić.

Centrum Kultury Polskiej „Odra-Niemen-Dniestr” przyczynił się też do dodruku monografii „Lwów w historii i kulturze polskiej”. Zaprezentowano tę książkę rodakom.

– „Odra-Niemen-Dniestr”” jest młodą organizacją, ale to co pokazali nam podczas prezentacji wskazuje, że jest organizacją prężną, mającą wiele ciekawych pomysłów, inicjatyw. Życzymy tej organizacji z okazji jej jubileuszu pięciolecia od dnia powstania dalszych sukcesów, aby wytrwali w tym dziele, które prowadzą – powiedział Bartosz Szeliga, wicekonsul Konsulatu Generalnego RP we Lwowie.

Konstanty Czawaga

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X