„Kurier Galicyjski” – fenomen dziennikarski Konstanty Czawaga

„Kurier Galicyjski” – fenomen dziennikarski

Moja przygoda z „Kurierem Galicyjskim” rozpoczęła się niespodziewanie, po 40 latach pracy dziennikarskiej w różnych mediach – państwowych, społecznych, kościelnych. 15 lat temu nieznany mi wcześniej polski przedsiębiorca z Iwano-Frankiwska (d. Stanisławowa) Mirosław Rowicki zaproponował pracę dziennikarza w założonej przez niego redakcji pod tytułem „Kurier Galicyjski”. Nie wyraziłem od razu zgody na pełny etat.

Gazeta powstawała na zasadach amatorskich, jednak zaimponowało mi uprzejmość wydawcy, jego wizja i zespół redakcyjny. Zawsze pragnąłem być jako dziennikarz niezależnym, pracować w prasie niezależnej i to wszystko tu się sprawdziło. Śp. Mirosław Rowicki potrafił ułożyć mocny i trwały „bukiet” z dziennikarzy różnych pokoleń, mających doświadczenie oraz umiejętności uniwersalne. Dlatego, gdy inne polskie gazety zaczęły podupadać, nasz „Kurier” rósł i umacniał się, torując ścieżki do czytelników w całej Ukrainie i w Polsce, do Polaków i Ukraińców. Bo od samego początku to nie była i nadal nie jest gazetka dla getta narodowościowego czy towarzystwa wzajemnej adoracji. Największą w tym kraju gazetę polską tworzy zespół dziennikarzy wolnych i sprawiedliwych. Otwartych na codzienne wyzwania.

Nowe skrzydła otrzymałem po zaangażowaniu się w naszą działalność telewizyjną i redakcyjną, w tworzenie filmów oraz doroczne Spotkania Jaremczańskie. A kiedy kwarantanna na długi czas zmusiła nas do pracy online, miałem szczęście poznać szereg świetnych działaczy organizacji polskich ze wschodnich i południowych terenów Ukrainy, z którymi przeprowadziłem wywiady.

Po 24 lutego nasza redakcja przestawiła się na tory wojenne i oddycha dwoma płucami, po obie strony granicy. Już przed alarmami rakietowymi spakowałem plecaki ewakuacyjne. Wyczuwałem, że Rosja rozpocznie na pełną skalę inwazję na Ukrainę. Pozostałem we Lwowie. Walczymy słowem.

Konstanty Czawaga

Tekst ukazał się w nr 15 (403), 15 – 29 sierpnia 2022

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X