Żyj z pasją

W dniach 18–19 stycznia każdego roku Kościół wschodni (a łaciński – 6 stycznia) obchodzi święto Objawienia Pańskiego.

W tym dniu – jak głoszą podania ludowe – woda ma nadprzyrodzoną magiczną siłę i właściwości lecznicze.

W tych dniach jedni nabierają wodę z pojemników, przygotowanych w świątyniach, życzą sobie nawzajem zdrowia, sukcesów, pomyślności. Inni korzystają z okazji, aby po raz kolejny w „kąpieli jordańskiej” zaprezentować swój zdrowy tryb życia i nurkują do lodowatej wody w przerębli. Tych drugich lirycznie nazywa się „morsami”, a one przekonująco twierdzą, że w ten sposób hartują swój organizm i, naturalnie, wzmacniają jego odporność!

Z reguły w zimowej porze roku ludzie częściej chorują na grypę. Uzasadnia się to nie tylko warunkami naturalnymi i nagłą zmianą pogody – raz zimno, raz wilgotno, wirusy i bakterie aktywizują się, ale też (co jest najważniejsze) obniżeniem poziomu odporności organizmu człowieka. Właściwie zimą nasz układ odpornościowy jest szczególnie wrażliwy nie tylko na przeziębienie, a ogólnie na rozmaite sytuacje ekstremalne, których w życiu trudno uniknąć.

Jak być zawsze zdrowym, aktywnym, nie złapać infekcji, mieć dobre samopoczucie, a dla pięknych kobiet – dodatkowo zachować kondycję i olśniewający wygląd?

Jak twierdzą fachowcy, podstawą naszego zdrowia są cztery podstawowe zasady: pierwsza – to regularny wysiłek fizyczny (praca lub ćwiczenia), który pobudza produkcję białych krwinek, a one z kolei zwalczają wirusy i bakterie; druga – to prawidłowe odżywianie się; trzecia – to hartowanie organizmu lodowatą wodą; czwarta – to odpoczynek lub jak teraz modnie mówić – relaks.

W niniejszym artykule mowa pójdzie o hartowaniu organizmu w warunkach domowych. Polecam Czytelnikom, z własnego doświadczenia, najprostszy sposób hartowania organizmu, chociaż w literaturze specjalnej opisano ich mnóstwo.

Zawczasu, z wieczora, należy wlać wodę do plastikowej butelki (1-1,5 l) lub do miseczki i wstawić do zamrażarki. Nazajutrz butelkę rozciąć, lód podrobić i rzucić do miednicy z zimną wodą, aby ta stała się lodowata. Do drugiej miednicy wlać gorącej wody, prawie wrzątek. Przy tym posługujemy się dwoma ręcznikami. Do każdej wody bierzemy oddzielny. Energicznie rozcieramy całe ciało ręcznikami na przemian, od stóp do głowy. Ta procedura przyspiesza krążenie krwi w tkance skórnej i bicie serca. W ten sposób serce się trenuje, a ciało – hartuje. Zaczynamy od zimnej wody i kończymy też zimną! Robimy to stopniowo od 5 do 15 minut. W sumie cały ten sportowy zabieg z poprzednimi ćwiczeniami zajmuje około 30–40 minut. Niekoniecznie robić to codziennie, można co drugi dzień. Trzeba znaleźć na to czas, by w przyszłości nie latać do apteki, do kasy chorych, a ten czas przeznaczyć na relaks.

Jakie procesy odbywają się w naszym organizmie podczas hartowania? Wiadomo, że lodowata woda (zimna również) uaktywnia wibrację komórek krwionośnych, które szybko zwężając się i rozszerzając powodują nadciśnienie i w ten sposób „niby wypędzają” krew dalej do organizmu, a to natomiast z kolei regeneruje siły, akumuluje energię i gruntownie zapobiega odkładaniu się soli i toksyn w organizmie, a jeżeli one są, to je wypłukuje z naczyń krwionośnych.

Jeden z naukowców powiedział, że „każdy kontakt z zimna wodą to dodatkowe chwile życia”. Proszę to sobie zapamiętać!

Zdrowie samo nie przyjdzie, nawet z najserdeczniejszymi życzeniami z okazji urodzin, imienin. O zdrowie trzeba walczyć aktywnie i z dużym wysiłkiem oraz konsekwentnie!

W sobotę 19 stycznia o 9 rano w parku kultury zebrały się „morsy”, ich przyjaciele i kibice. Po przyjacielsku z okrzykiem po kolei wchodzili, a kto skokiem, do lodowatej wody w przerębli. Nurkowali, chlapali się. Dookoła śmiech, żarty, wesoło. Oto prawdziwy relaks! Trochę szkoda, że w tym roku nie było mroźno jak na „Jordan” w 2006 r., ale zapewniam Czytelników, że woda taka jest o wiele bardziej chłodna i „parząca”, niż woda lodowata. „Radio Luks” prowadziło relację na żywo. W tym samym dniu o godz. 18.30 w wiadomościach lwowskich mieszkańcy Lwowa mogli obejrzeć piękne sportowe przedsięwzięcie, w którym uczestniczyli i mały, i stary, i chłopczyk, i 80-letnia staruszka. Kąpiel odbyła się w przerębli zbiornika wody źródlanej, używanej dla wiarygodnych celów strażniczych. Napis „zabrudnienie wody w granicach norm dopuszczalnych” świadczy, że można „morsować”, o czym zapisano w certyfikacie Obwodowego Urzędu Metrologii, Standaryzacji i Certyfikacji, podpisanym przez dyrektora generalnego W. Druziuka.

Do wody zimnej nie można się przyzwyczaić, do niej trzeba wchodzić z uwielbieniem, a wychodzić z podziękowaniem. A ona się odwdzięczy. Woda – to życie, zawsze jest święta. „Żyj w zgodzie ze swoją naturą” – pisze polski lekarz Michał Tampak. To znaczy „żyj z pasją” i bądź zawsze zdrowy!

Zapraszamy Czytelników do naszego grona i życzymy zimnej wody i gorącego uśmiechu!

Zbigniew Zawałkiewicz, przygotował Stanisław Durys
Tekst ukazał się w nr 2 (54) 28 stycznia 2008

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X