Kanał, Popiół i diament, Ziemia obiecana, Pan Tadeusz, Zemsta czy Katyń – starczyło by wymienić kilka tytułów filmów i Jego nazwisko nasuwa się samo – ANDRZEJ WAJDA.
W niedzielę, 9 października, odszedł od nas Andrzej Wajda, którego twórczość określała kierunki polskiej kinematografii na całe dziesięciolecia, który śmiało podejmował tematy ważne społecznie, a jego „Człowiek z Żelaza” czy „Człowiek z Marmuru” odważnie demaskowały działalność komunistycznego systemu w Polsce.
Odszedł mając lat 90 w aureoli jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów i nie tylko polskich. Jego dorobek i działalność społeczna zostały docenione przez wiele państw, a Francja, Japonia, Bułgaria, Węgry, Włochy czy Estonia nagradzały Jego działalność swymi najwyższymi odznaczeniami. W 2008 roku prezydent Juszczenko udekorował Andrzeja Wajdę Orderem Księcia Jarosława Mądrego, a w 2011 roku został Mistrz Kawalerem Orderu Orła Białego. Jednak najwyższą nagrodą dla każdego filmowca jest niewątpliwie Oscar. W 2000 roku całokształt twórczości polskiego reżysera zyskał uznanie w oczach Amerykańskiej Akademii Filmowej. Jego twórczość doczekała się uznania również i w Europie. Dorobek reżyserski nagrodzono także weneckim Złotym Lwem i berlińskim Złotym Niedźwiedziem.
Kto wie, jak potoczyły by się Jego losy, gdyby ukończył podjęte początkowo studia na wydziale malarskim Krakowskiej ASP. Przez trzy lata studiów miał kilka udanych prac, działalność samokształceniową i uczestnictwo w Grupie Młodych Plastyków. Jednak po trzech latach studiów przenosi się na reżyserię do Łódzkiej Szkoły Filmowej. Po zakończeniu studiów zdobywa szlify u boku Aleksandra Forda, a Jego pierwszym filmem pełnometrażowym jest „Pokolenie”, w którym zadebiutowali Tadeusz Janczar, Roman Polański, Tadeusz Łomnicki i Zbigniew Cybulski. Film ten pokazuje przemianę bohaterów pod wpływem wydarzeń wojennych. Przy tematyce wojennej pozostaje w kolejnych filmach: „Kanał”, „Popiół i diament”, „Lotna”. Andrzej Wajda w 1965 roku przedstawił tematykę historyczną w filmie „Popioły” według Żeromskiego, w którym zadebiutował Daniel Olbrychski u boku Bogusława Kierca, Piotra Wysockiego, Poli Raksy i Beaty Tyszkiewicz.
W swej twórczości Wajda ma ekranizację powieści całego szeregu klasyków: Żeromskiego, Iwaszkiewicza, Wyspiańskiego, Reymonta, Conrada. W filmach tych zawsze umie znaleźć charakter epoki i głównych postaci i wyeksponować je, wprowadzając jednocześnie wierny obraz tła historycznego, w którym bohaterowie działają. Najlepiej jest to widoczne podczas ekranizacji „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza.
W połowie lat 70. Wajda zwraca się ku tematom aktualnym. „Człowiek z marmuru” mógł w ogóle nie ukazać się na ekranach – nomenklatura partyjna długo nie dawała zgody na jego emisję. Odwaga reżysera znalazła jednak uznanie w oczach światowych krytyków filmowych i film został nagrodzony na festiwalu w Cannes. Tym filmem rozpoczął się okres tzw. „kina moralnego niepokoju”. Kolejny film „Człowiek z żelaza” kontynuuje ten temat i opisuje wydarzenia Sierpnia 1980.
Kolejnym przełomowym filmem był „Katyń” (2007), którym reżyser przełamał milczenie w sztuce o bestialstwie sowietów podczas II wojny światowej. Tym filmem Andrzej Wajda uczcił pamięć ojca (jeńca obozu w Starobielsku, zamordowanego w Charkowie).
Jednak Wajda to nie tylko kino. Reżyserował spektakle w teatrach gdańskich, warszawskich, krakowskich. Na dłużej związany był z Teatrem Starym w Krakowie. Tu miałem szczęście poznać Go podczas pobytu na szkoleniach dziennikarskich i porozmawiać o jego działalności. Tu też zwracał się do twórczości Szekspira i Dostojewskiego, Wyspiańskiego i Przybyszewskiej, Sofoklesa i Fredry.
Od premiery „Człowieka z marmuru” Andrzej Wajda zaangażował się w działalność polityczną, wspierając ruch opozycyjny w komunistycznej Polsce, wszedł w skład komitetu organizacyjnego „Solidarnościowego” Kongresu Kultury Polskiej. Zafascynowany kulturą japońską, a także pragnąc podziękować za nagrodę Kyoto, japońskiego odpowiednika Nagrody Nobla w dziedzinach filozofii, sztuki, nauki i technologii, Andrzej Wajda przyczynił się do powstania w 1994 roku Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” w Krakowie.
Ostatni film Andrzeja Wajdy, „Powidoki”, miał premierę we wrześniu na 41. Festiwalu Filmowym w Gdyni. Jego bohaterem jest malarz Władysław Strzemiński (1893-1952), pionier awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX w., teoretyk sztuki, pedagog w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi (obecnie jego imienia), który sprzeciwił się doktrynie socrealizmu, nie pozwalając, by polityka wkraczała do jego twórczości.
W jednym z ostatnich wywiadów o planach na przyszłość Wajda powiedział: „Bardzo chciałbym zrobić kolejny film. Ale żeby film robić, potrzebna jest kondycja fizyczna. Nie wystarczy wymyślić film, siedząc za stołem. Reżyserowanie wymaga dobrej formy fizycznej. Tak długo, jak ja tę energię w sobie czuję, będę gotów do zrobienia filmu”.
Niestety tej energii Mu zabrakło.
Na wieść o śmierci Andrzeja Wajdy krytyk filmowy Tomasz Raczek napisał na swoim profilu w FB: „Bardzo, bardzo zła wiadomość. To jest jeden z tych końców świata w filmie, których trudno uniknąć, ale których nie sposób przetrwać bez łez”.
Krzysztof Szymański