Wspomnienia z Syberii

Oto pamiętnik Damy. Zjawisko częste, ponieważ damy pisały i piszą pamiętniki zawsze, choć nie zawsze mają coś do powiedzenia.

Ale ten pamiętnik jest wyjątkowy, bo jego Autorka to prawdziwa, dziewiętnastowieczna polska Dama, którą los rzucił w krainę Dzikich. Pisze dlatego, że inaczej nie zniosłaby tęsknoty za domem i dziećmi. Jej pamiętnik to reporterski zapis wydarzeń. Może wydać się zimny i oschły, ale to tylko pozory, za którymi skryły się burzliwe emocje i osobista tragedia.

Aby przedstawić Ewę Felińską, można odwołać się do Mickiewiczowskiego „Pana Tadeusza”. Sopliców będzie się nazywał Hołynka, Tadeusz Soplica zjawi się jako Gerard Feliński, Zosią będzie właśnie Ewa, wtedy jeszcze Wendorffówna. Czasy, miejsce, krajobraz i przenikający wszystko duch patriotyzmu i polskości pozostaną te same.

Ćwierć wieku później Gerard już nie żył, przez polskie ziemie przetoczyło się powstanie listopadowe, które znacząco wpłynęło na losy rodziny Felińskich, a Ewa z szóstką dzieci – Pauliną, Alojzym, Szczęsnym (św. Zygmunt Szczęsny, późniejszy arcybiskup i święty), Julianem, Zofią i Wiktorią – zamieszkała w Krzemieńcu, ośrodku polskości. Tylko tu mogła chronić swoje powoli wychodzące w świat dzieci przed wszechobecną rusyfikacją. Sama Ewa obracała się wśród intelektualnej śmietanki miasta. Mieszkanie w Krzemieńcu umożliwiało jej czynny udział w działalności niepodległościowej. Jako pierwsza wspomogła materialnie Stowarzyszenie Ludu Polskiego, założone przez emisariusza Szymona Konarskiego i sama zajęła się tworzeniem komórki kobiecej tego stowarzyszenia. Głównym zadaniem Ewy było prowadzenie konspiracyjnej korespondencji zagranicznej Konarskiego.

Spisek Konarskiego wykryto, jego samego stracono, najbliższych współpracowników skazano na karę śmierci i w ostatniej chwili ułaskawiono, kilkunastu zesłano na dwadzieścia lat ciężkich robót w kopalniach, drugie tyle na lata katorgi, zaś ogromną większość wywieziono na Sybir, pozbawiając majątku i szlachectwa. Tym razem po raz pierwszy w historii pań nie potraktowano ulgowo. Jedynym ustępstwem na ich rzecz było zachowanie praw stanu. W praktyce znaczyło to, że nie można było wykonywać na nich kary chłosty. Wyrok na Ewie Felińskiej był najsurowszy, stanowił precedens. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby kobieta została przez władzę carską potraktowana jak mężczyzna – żołnierz. „Wieczne zamieszkanie bez utraty praw stanu w Berezowie w guberni tobolskiej i konfiskata majątku”. Niesamowita odległość, zabójczy klimat.

Jedna ze skazanych, młodziutka Józefa Rzążewska, dobrowolnie zamieni swoje miejsce zesłania – położoną bliżej Polski Tarę, na Berezów, aby towarzyszyć Ewie.

Po kilkumiesięcznym śledztwie, prowadzonym w Kijowie, na początku marca 1839 roku, z wyznaczonym sądownie pół tysiącem rubli srebrnych rocznie na utrzymanie, Ewa wbrew własnej woli wyrusza w podróż, która przeraża najodważniejszych. W kraju pozostawia dzieci, z których najstarsza Paulina ma 17 lat, najmłodsza Wiktoria – sześć.

W tym miejscu zaczyna się pamiętnik.

„Wyjątki z dziennika pisanego w Berezowie” to dzieło unikatowe pod każdym względem – zarówno w znaczeniu materialnym, jak i literackim. Wkrótce po wydaniu spotkał je los większości zesłańczych relacji – zostało po prostu „zaczytane” i po latach zapomniane. Pierwotnie, drukowane fragmentami w „Athenaeum” Józefa Ignacego Kraszewskiego, nosiło wyżej wymieniony tytuł. Pełne, wileńskie wydanie z lat 1852-53 obejmuje również dziennik pisany już w Saratowie, dokąd z Berezowa udała się Ewa Felińska po ogłoszeniu carskiej amnestii dla zesłańców politycznych. Tytuł jego brzmi „Wspomnienia z podróży do Syberii, pobytu w Berezowie i Saratowie spisane przez Ewę Felińską”. Jednakże sama Autorka uczyniła wspomnienia z Berezowa odrębną całością i ich właśnie dotyczy niniejszy tekst. Idealnie wpisuje się on w nurt wspomnień polskich zesłańców, wśród których wielu było pisarzy, uczonych i awanturników. Ludzie ci w pełni wykorzystywali na obserwację, naukę i eksplorację dziewiczych terenów swój czas i możliwości, których, paradoksalnie, carski reżim chciał ich pozbawić.

Na czym natomiast polega literacka unikatowość wspomnień Ewy Felińskiej? Otóż, Autorka nie jest uczonym, naukowcem i, co najistotniejsze, nie jest mężczyzną, ale jej nazwisku bezsprzecznie należy się miejsce w szeregu takich nazwisk, jak: Sieroszewski, Dybowski, czy Żmijewski. Mimo ograniczeń wieku, stanu i płci, poczyniła obserwacje celne, obszerne i pozbawione jakichkolwiek uprzedzeń wobec rdzennych mieszkańców Syberii, a jej wspomnienia są spisane wartko i z myślą o czytelniku oczekującym konkretów, nie zaś studium psychologicznego. Są one kopalnią informacji na temat Syberii i sytuacji polskich zesłańców w pierwszej połowie XIX wieku.

Czytając „Wspomnienia”, trzeba pamiętać, że eufemizmy, związane z zesłaniem, jak chociażby nazwanie „podróżą” drogi w głąb Syberii oraz pozornie pełna aprobata dla poczynań cara („Cara”) i rządu rosyjskiego, to zabiegi, które w 1852 roku umożliwiły książce spełnienie podstawowego warunku, który dopuszczał ją do druku – uzyskanie pieczęci cenzora.

Uwspółcześniłam język „Wspomnień” dla lepszego komfortu czytania. Nieco uporządkowałam i „unowocześniłam” tekst, nie zmieniając przy tym żadnej myśli, ani ogólnego zamysłu Autorki. Zastosowałam dzisiejsze: ortografię, interpunkcję i zasady gramatyczne, a także pisownię nazw geograficznych oraz, w miarę możności, nazwisk. Wyjątek stanowi sama nazwa „Berezów”, którą pozostawiłam w postaci używanej przez Ewę Felińską, choć w zasadzie na polskich mapach figuruje dzisiaj „Bieriozowo” lub „Bieriezowo”. Również nazwy północnych plemion Zachodniej Syberii pozostały w niniejszym tekście takie jak w czasach Autorki wspomnień. W związku z tym dzisiejsi Chantowie będą Ostiakami, a Nieńcy – Samojedami. Przeliczenia miar i wag rosyjskich są podane w tekście w nawiasach.

Kursywa należy do Ewy, wytłuszczenia do mnie. Wytłuszczone zostały również moje wstawki. Wszystkie daty są zgodne z tekstem oryginalnym, zatem należą do kalendarza juliańskiego, do dziś stosowanego w Kościele prawosławnym. Musimy dodać do nich mniej więcej dziesięć dni, aby wyszedł system gregoriański, czyli nasz. Pozwoliłam sobie również uzupełnić nieco końcową część wspomnień o kilka urywków z listów Ewy do rodziny, zwłaszcza do dzieci. Listy opracowałam na podstawie „Pauliny, córki Ewy Felińskiej” autorstwa abpa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, wydanej nakładem zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi (Warszawa, 1996).

Tekst niniejszy powstał na podstawie pierwszego tomu „Wspomnień z podróży do Syberii, pobytu w Berezowie i Saratowie spisanych przez Ewę Felińską”, wydanego w 1852 roku w Wilnie nakładem i drukiem Józefa Zawadzkiego.

Ewa z Wendorffów Felińska (1793-1859)
Szlachecka córka z dobrego litewskiego domu, całe życie szukała towarzystwa ludzi mądrych i myślących. Przyjaźniła się z Józefem Ignacym Kraszewskim, matką Juliusza Słowackiego, współdziałała w konspiracji z Szymonem Konarskim. W lipcu 1838 roku Ewa Felińska została aresztowana. Blisko rok więziona, w końcu uznana za czynną uczestniczkę spisku na cara. Wysłano ją „na wieczne zamieszkanie” na Syberię, do Berezowa. Szymon Konarski został stracony.

Wkład Ewy Felińskiej w polską historię jest nie do przecenienia – zarówno dzięki jej działalności niepodległościowej i literackiej, jak i przez osobę syna, arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, świętego Kościoła katolickiego.

Marta Gambin-Żbik
Tekst ukazał się w nr 19 (287) 17-30 października 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X