Witaj majowa jutrzenko – w 10. rocznicę odzyskania niepodległości Fragment obchodów święta 3 Maja – harcerze podczas zbiórki (NAC)

Witaj majowa jutrzenko – w 10. rocznicę odzyskania niepodległości

W roku bieżącym uroczyście obchodzimy setną rocznicę odzyskania niepodległości. Niewątpliwie Konstytucja 3 Maja jest jednym z tych wydarzeń, z których ta niepodległość wypływa. Popatrzmy, co pisały lwowskie gazety w pierwszy „okrągły” jubileusz – 10-lecie niepodległości w 1928 roku…

Gazeta Lwowska umieściła na pierwszej stronie artykuł redakcyjny, zatytułowany:

Święto Prawa.
W dniu dzisiejszym obchodzimy, jak corocznie, wielkie święto Konstytucji 3-go Maja 1791 roku. Jest ono obecnie naszym świętem państwowym, toteż winiliśmy zdać sobie sprawę z tego, co nam ta uroczystość mówi, w czem leży tajemnica jej autorytetu i znaczenia.

Do rocznicy Konstytucji Majowej żywił Naród polski od dawna, od chwili upadku Rzeczypospolitej, przez cały stuletni przeszło ciąg naszej niewoli, jakieś osobliwsze przywiązanie. Święciliśmy to święto w okolicznościach rozmaitych: w doli i niedoli.

Zawsze uroczyście, w jakiejś niecodziennej podniosłości ducha, w jakimś nastroju pełnym tęsknot, oczekiwań i wiosennej prawie radości. Czyżby tylko dlatego, że przy­padało na najpiękniejsza porę roku, że pławiło się w słońcu i zieleni, od której prze­ślicznie odbijały barwy flag narodowych?

Przyczyny były niewątpliwie daleko głębsze, leżące w tajnikach naszego poczucia i sumienia narodowego. W Polsce już od XVI wieku zaznaczał się dziwny rozdźwięk miedzy rzeczywistością życia państwowego, a sumieniem i tęsknotą społeczeństwa. Rzeczywistość, wskutek całego szeregu skomplikowanych przyczyn, bywała niejednokrotnie smutną.

Im bardziej upada w Polsce prawo i zmysł państwowy, tem rzadsze, ale też i rozpaczliwsze stają się nawoływania i tęsknoty, do prawa dobrego, zbawiennego, którego słuchać należy, aby zbawić ojczyznę. Idea ta przebija się najdonośniej w wieku XVIII, gdy Rzeczpospolita stanęła nad krawędzią upadku. O prawo woła Konarski i Leszczyński, Potocki i Andrzej Zamoyski, Kołłątaj i inni działacze Sejmu Czteroletniego. Ich głosy są wyrazem tęsknoty toczącego się w przepaść kraju.

I przyszło prawo dobre i mądre, wskrzesł zmysł państwowy w Ustawie Majowej 1791 r., przyjętej z burzą entuzjazmu przez całą lepszą cześć Narodu. Ogłoszenie tej Ustawy – bez względu na jej braki i ujemne strony było świętem odradzającej się państwowości polskiej, było manifestacją sprawiedliwego naszego prawa.

Przez długie dziesiątki lat musieliśmy słuchać obcych; burzyły się nasze mózgi, i serca w oczekiwaniu daremnem tej chwili, gdy odezwie się nakaz nasz własny, gdy zaistnieje nasz własny ład i porządek. l wezwie do posłuchu. Życie bylibyśmy dali, aby doczekać tego momentu.

Mamy go dzisiaj przed sobą. Dzisiaj mamy własne Państwo i własne prawo. Mamy ziszczenie tego, co przynosiła niegdyś Konstytucja 3-go Maja. Święto Majowe, obchodzone uroczyście jako święto państwowe, powinno nam to uświadomić. Powinno być dla społeczeństwa polskiego unaocznieniem tego faktu, że nasze tęsknoty za własną państwowością i za własnem prawem spełniły się ostatecznie i że oto dane nam. Jest dzisiaj to, o czem śniły pokolenia naszych dziadów i ojców.

Niechaj więc rocznica Konstytucji 3-go Maja stanie się teraz dla całego społeczeństwa polskiego manifestacją obywatelskiej karności i tego dobrowolnego posłuchu, który płynie nie z obawy i oportunizmu, ale z głębi przekonania, że służymy dobru wielkiej sprawy. Niechaj w dniu tego państwowego święta zakwitnie we wszystkich sercach polskich radość potężna, że prawo polskie stało się ciałem i że należy nam temu prawu dać posłuch chętny i karny.

Fragment obchodów święta 3 Maja – harcerze podczas zbiórki (NAC)

A także przypomniała o wydarzeniach we Lwowie, już wtedy odciętym od reszty kraju zaborem austriackim…

Lwów w okresie tworzenia Konstytucji 3 Maja
W czasach wielkiego rozkwitu literatury, pełnej tężyzny moralnej i zdrowych zasad społecznych w dobie najbardziej wytężonych i owocnych prac Komisji Edukacyjnej, gdy zarazem w całej Polsce wszczynał się wielki ruch, mający na celu odrodzenie duszy narodowej i uzdrowienie organizmu państwowego – Lwów, odcięty od macierzystego pnia macierzy swojej, był już poza kordonem; narzucono mu obcą władzę, ostrą cenzurę, szkoły przepojono duchem germanizacyjnym.

Lecz Lwów, który w przededniu rozstania się z Rzeczypospolitą, zmuszony do urządzania uroczystości na cześć zaborcy, zapewniał w piśmie do kanclerza Młodzianowskiego, że „czyn ten, samą tylko podyktowany przemocą, stałości miasta tego w zachowaniu nieskazitelności wiary Najj. Królowi polskiemu, panu swemu miłościwemu, w niczem tu przyszłość zachwiać nie potrafi” – ten Lwów i w następnych latach nie zapomniał o „sąsiedniej” Polsce i chciwie, z tęsknota nadsłuchiwał ech, dopływających doń z Warszawy…

Toczyły się podówczas w stolicy obrady Wielkiego Sejmu. Słuchano we Lwowie wieści o głoszonych za kordonem hasłach – i porównywano smutne położenie Galicji z byciem niepodległej Polski, nadziejami lepszego, szczęśliwego jutra rozpromienionej. Mimo kordonu, mimo odmiennych warunków, mimo szeregu trudności, istniał przecież kontakt pomiędzy oderwaną dzielnicą, a Państwem Polskiem.

Z entuzjazmem powitano polskiego wysłańca, wszczęto żywą akcję na terenie lwowskim. Pod wpływem nawiązania nici z Warszawą, pod głębokim urokiem haseł Wielkiego Sejmu, budzi się z chwilowej apatii dawna, niespożytą energią kipiąca dusza naszego Lwowa. Poczęto marzyć o radosnym powrocie do Rzeczypospolitej – a narazie przynajmniej – o uzyskaniu rozległych swobód konstytucyjnych od nowego cesarza. W Komitetach obywatelskich, początkowo tajnych, wre praca; toczy się ożywiona dyskusja i korespondencja dokoła akcji delegatów galicyjskich, z Ossolińskim na czele, wysłanych do Wiednia z projektem konstytucji galicyjskiej.

A we Lwowie tymczasem dogasały wszystkie nadzieje uzyskania swobód konstytucyjnych, zawodziły kilkuletnie oczekiwania, związane z akcją deputacji galicyjskiej.

Co myślano i mówiono podówczas we Lwowie o samej Konstytucji – trudno dziś dociec, książki przechodziły przez ostrą cenzurę, prasy polskiej prawie całkiem nie było. Traktował ponoć o Konstytucji i Targowicy artykuł jednego z pierwszych roczników „Dziennika Patriotycznych Polityków”, znalazłyby się może po bardziej szczegółowych poszukiwaniach, wzmianki i uwagi w korespondencji i pamiętnikach lwowian ówczesnych na pierwszy ogólny rzut oka zdawałoby się jednak, że Lwów przyjął Konstytucję milczeniem.

Że nie było to milczenie obojętności wobec spraw ojczystych, że pod powierzchnią tej pozornej ciszy i spokoju wrzały już wśród patrjotów lwowskich pierwsze bunty, budziły się nowe, śmiałe marzenia – wykazała historia lat, które nastąpiły wkrótce potem – spisków i poczynań orężnych, wspólnie i zgodnie z resztą ziem polskich podejmowanych…

Na ostatnie, dziwnie promienne zorze, zachodzącego słońca Polski niepodległej, patrzał już Lwów z daleka, w pognębieniu i niedoli. Dziwnym zbiegiem okoliczności – poranne jutrznie odrodzonej Polski zastały go również pognębionym w mroku i w walce… I może właśnie dlatego, że dwukrotnie uderzył w oczy Lwowa jaskrawy, bolesny kontrast między najświetniejszemi chwilami, przeżywanemi przez wolne Państwo Polskie, a własnym ciężkim losem, przemocą wrogów narzuconym – może i dlatego także, obok innych przyczyn we właściwościach duszy lwowskiej i tradycji miasta leżących – tak żywe i silne jest we Lwowie przywiązanie do wolności i umiłowanie Polski.

Tak pisała na łamach Gazety Lwowskiej Janina Królińska.

Wiek Nowy na stronie tytułowej zamieścił grafikę, przedstawiającą osobistości, których znaczenie w historii Polski trudno przecenić. Na dalszych stronach umieszczono…

Pamięci wielkich patrjotów (Opis do ryciny).
Rycina na pierwszej stronie to dzieło artysty-malarza Walerego Eljasza – przedstawia podobizny tych wielkich patrjotów polskich, którzy czynami swymi opromienili zachód gasnącej niepodległości politycznej Rzeczypospolitej i stali się przedmiotem niewygasłej czci dla Narodu polskiego:

Tadeusz Rejtan – to ten, który wraz z Kazimierzem Pułaskim walczył w szeregach Konfederacji Barskiej z Moskalami, a na Sejmie w 177S r. własnem ciałem zagrodził drogę zaprzedanym Moskwie posłom, chcąc ich powstrzymać od haniebnej zdrady względem Ojczyzny. Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki i Stanisław Małachowski – to ideowi twórcy Konstytucji majowej. Tadeusz Kościuszko i Jan Kiliński – to realizatorowie haseł Konstytucji na polu walki zbrojnej z Moskwą.

Na kolejnych stronach redakcja poświęca miejsce na przedstawienie znaczenia Konstytucji i obowiązków z niej wypływających dla czasów współczesnych…

Kult Konstytucji 3 Maja
Kult, któremu jest poświęcona pamiątka dnia 3 Maja 1791 r. jest przede wszystkiem kultem idei obywatelskiej i swobody społecznej. Kult ten zawsze ożywiał duszę polską, choć przybierał w kolei wieków częstokroć formy, spaczone przez samolubstwo warstw, które poza sobą nie widziały narodu. Dopiero jednak wiekopomna Konstytucja 3-go Maja uczyniła zasadniczy wyłom w pojęciach, jakie w dawnej Rzeczypospolitej pod tym względem panowały. Była nie tylko aktem wielkiego rozumu politycznego, ale i aktem sprawiedliwości społecznej.

Konstytucja majowa nie tylko zaprowadzała porządek w Państwie przez wzmocnienie władzy kierującej, ale – co więcej – ogłosiła zrównanie i pojednanie wszystkich stanów dla szczęścia Ojczyzny i przyszłych pokoleń. Szlachcic, mieszczanin, robotnik, chłop – wszyscy uznani zostali jako dzieci jednej Matki – Ojczyzny, zobowiązani do czuwania nad jej dobrem.

Tak pojęta Konstytucja 3-go Maja stała się symbolem odrodzenia narodowego, była jednocześnie dowodem i świadectwem istnienia w narodzie sił, które zdolne są z umarłych uczynić żywych, z gruzów państwa wywieść naród żywy, rozwijający się, idący naprzód, dzierżący swe stanowisko w rzędzie państw. I w tem tkwi magiczna siła i niespożyty wpływ ideologji Konstytucji majowej na duchu narodu. Była ona i testamentem Polski gasnącej dla przyszłej Polski wolnej i niepodległej.

Gdy po rozbiorach Polski cisza cmentarna zaległa ziemie polskie, gdy potem raz w raz uderzały w naród gromy i chłostały ją niemiłosiernie, gdy zdawało się, że pod naciskiem wrogich potęg legnie naród zdruzgotany – żyliśmy, rozwijali się i rośli w siły duchowe, a tym zaczarowanym środkiem, który trzymał naród na powierzchni, była wiara krzepiąca, że są w nas siły starczące do odrodzenia, wiara zawsze w jeden i ten sam symbol zaklęta – w symbol 3-go Maja i Naczelnika w sukmanie. Ta jasna pochodnia roztaczała blaski swoje nad zmrokiem dziejowym, który zalegał ziemie polskie w latach utraty niepodległości politycznej i prowadziła naród ku świtom wyzwolenia.

Toteż, gdy chwila wyzwolenia przyszła i z oparów wojny światowej odrodziła się z popiołów Polska wolna i niepodległa, rocznica Konstytucji 3-go Maja uznana została jako Święto Narodowe. Obchodząc dziś znów, jak od szeregu lat w odrodzonej Polsce, to piękne i radosne święto, uczcijmy je naprawdę godnie, jeżeli idee, zawarte w Konstytucji majowej, przenikną w krew naszego organizmu zbiorowego, staną się naczelnemi przykazaniami społeczeństwa w zgodnem dążeniu do zapewnienia państwowości polskiej siły wewnątrz, potęgi i świetności na zewnątrz. Do celu tego zaś jedna tylko prowadzi droga – przez zgodę i jednomyślność serc, obywatelskość i uczuć myśli i czynów, oraz zrozumienie, że dobro Ojczyzny jest prawem najwyższem i najświętszem, któremu wszystko i wszystkich podporządkować należy.

Gazeta przedstawia też przebieg obchodów święta we Lwowie…

W wigilję Święta państwowego
Wczoraj w wigilię Święta państwowego, Trzeciego Maja, już od rana panował w mieście nastrój świąteczny. Okna domów udekorowano nalepkami T. S. L. Gmachy rządowe, miejskie i prywatne przystrojono chorągwiami o barwach narodowych i miejskich, festonami z zieleni, dywanami itd. Bardzo pięknie udekorowane zostały gmachy D. O. K., hotelu Krakowskiego i Warszawskiego, województwa i policyjne, ra­tusz, Izba Skarbowa, poczta, Dyrekcja kolejowa itd. Wieczór powszechną uwagę zwracała gustowna iluminacja przy pomocy różnokolorowych żarówek, znajdujących się na placu bernardyńskim gmachów D.O. K., hotelu Krakowskiego i Warszawskiego, przed którymi gromadziły sic tłumy publiczności.

Rano odbyły się zawody sportowe i poranki dla żołnierzy o odpowiednich programach. Popołudniu, jak zawsze, ofiarna Dyrekcja kinoteatru „Apollo” urządziła bezinteresownie dla całego korpusu kadetów specjalne przedstawienie. Wyświetlony był film pt: „Huragan”, osnuty na tle wypadków w 1863 roku w Rosji.

Wieczorem o godzinie siódmej odbył się capstrzyk. Na placu św. Ducha przed główną wartą zebrały się wszystkie orkiestry wojskowe. Po odegraniu hymnu państwowego ruszyły one na miasto, przechodząc ulicami. Równocześnie orkiestra tramwajarzy w udekorowanym wozie przejeżdżała po wszystkich linjach. grając pieśni narodowe. W tym samym czasie nastąpiła iluminacja Kopca Unji Lubelskiej.

W sali ratuszowej zaś odbyła się uroczysta Akademja ku uczczeniu Konstytucji 3-go Maja. Program rozpoczął chór studentów weterynarii, poczem przemówił adwokat dr. Tadeusz Dwernicki na temat znaczenia Konstytucji 3-go Maja. Resztę programu wypełniły deklamacje artystki p. Wandy Siemaszkowej i produkcje powyżej wspomnianego chóru.

Równocześnie uroczysty wieczór odbył się w Ognisku Podoficerów. Przemówienie wygłosił st. sierżant 26 pp. Komendera, śpiewał chór pod batutą dra Ptaszka, a po deklamacjach i produkcjach mandolinistów, nastąpiła towarzyska zabawa dla członków Ogniska oraz ich rodzin.

Słowo Polskie podobnie do Wieku Nowego, w artykule redakcyjnym analizuje analogie najważniejszych zadań, stojących obecnie przed narodem polskim, a wynikających z XVIII-wiecznej Konstytucji…

Trzeci Maja
Doroczne święto państwowe związane ze wspomnieniem Konstytucji 3. Maja, czyni naturalnem konfrontowanie bieżącej chwili dziejowej Polski ze schyłkiem 18 stulecia i ujawnionym wówczas duchem wielkiej reformy politycznej.

Bodajże nigdy bezpośredniej i wyraźniej ta konfrontacja nie narzucała wymowy podobieństw i różnic, jak właśnie dzisiaj, w bieżącym roku. Nigdy bowiem jeszcze od chwili odzyskania niepodległości, nie staliśmy tak oczywiście, tak niewątpliwie w przededniu gruntownej naprawy ustroju państwa; jak właśnie nigdy wskutek tego nie narzucało się umysłom tak istotne podobieństwo z tym okresem dziejów dawnej Polski gdy Sejm Czteroletni przystępował do zasadniczego uzdrowienia i organizowania na zupełnie nowych podstawach nowoczesnego państwa polskiego.

Obok tego podobieństwa zewnętrznego, istnieją jednak analogie wewnętrzne, dające się ująć w stwierdzeniu, że, jak wielka reforma, dokonywująca się u schyłku 18 stulecia, tak i proces przemian, który dzisiaj przeżywamy, jest wykładnikiem głębokiej rewolucji pojęć, przewrotu umysłowego, ogarniającego całość życia społeczeństw.

Przewrót umysłowy 18 stulecia, przezwyciężywszy ostatecznie w dziedzinie myśli zgrzybiały scholastycyzm i oddawszy triumfująco berło filozofji „recentiorum”, ugruntował wreszcie panowanie „wolnej myśli”, „prawa człowieka” i „równość” powszechną. W dziedzinie politycznej oznaczał ten przewrót przezwyciężenie feudalizmu i uczynił właśnie z Konstytucji 3 maja, przez wszystkich w Europie uznany, pierwszy i niedościgniony wzór reformy w duchu nowych ideałów w stosunkach międzyludzkich.

Któż zaprzeczy, że i dzisiaj narody Europy, a z niemi Polska, przeżywa również głęboki kryzys umysłowy, którego punktem wyjścia stała się wojna światowa.

W przebijaniu się ku tym nowym światłom, ku temu nowemu ustrojowi, ku tej nowej moralności, musimy się zdobyć na taką twórczość i odwagę myśli, na taki entuzjazm uczucia i woli, na jaki zdobywali się pradziadowie nasi, gdy usiłowali tworzyć nową treść życia polskiego u schyłku 18-go stulecia. I w tem tkwi bodaj najistotniejszy sens ideowy dzisiejszego Święta państwowego, nawiązującego do tradycji Trzeciego Maja. A na najwyższe to cnoty zdobyć się musimy dzisiaj i dlatego, że podobnie jak wówczas, tak i teraz grożą Polsce zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne niebezpieczeństwa. Wówczas skończyły się one katastrofą państwową, bowiem reforma za późno została podjęta. Nauczeni straszliwem doświadczeniem baczmy, byśmy dzisiaj historycznego błędu nie powtórzyli.

Defilada wojskowa z okazji święta 3 Maja (NAC)

A również przedstawia program uroczystości we Lwowie…

Przebieg uroczystości majowych
Defilada wojskowa, policji i przysposobienia wojskowego odbędzie się w tym roku na placu Halickim, zaraz po mszy św. polowej, która odbędzie się w Rynku. Oddziały wojskowe, które chcą brać udział w defiladzie, maszerować będą do defilady z ul. Kochanowskiego, przez ul. Piłsudskiego, placem Bernardyńskim, po czem placem Halickim, a po przedefilowaniu przejdą także placem Mariackim i ulicą Legionów aż do Kasy oszczędności, by publiczność mogła swobodnie ustawić się na całej przestrzeni i widzieć tak nam drogie wojsko, jak i naszą policję i młodzież szkolną, skupioną w hufcach szkolnych, Strzelców, Sokołów, Skautów.

Zaraz po defiladzie ruszy pochód organizacji cywilnych, młodzieży akademickiej i szkół średnich, które również przejdą przez cały środek miasta, bo rozejście się jest przewidziane dopiero za Kasą oszczędności – w ul. Legionów.

Apelujemy najgoręcej do całego społeczeństwa Lwowa, ażeby przed temi dostojnemi znakami wojskowemi odkrywali głowy mężczyźni i młodzież męska, na znak uszanowania, nie tylko w dniu 3 maja, gdy je zobaczą na ulicach miasta, ale zawsze, przy każdej okazji, gdy tylko zetkną się kiedyś z oddziałem wojskowym, który przechodzić będzie przez ulice miasta z sztandarem (w kawalerii), lub z chorągwią (w piechocie).

We Lwowie były też zgromadzenia, które obchodziły inne majowe święto – 1 maja. O przebiegu tych uroczystości gazeta pisała krótko…

Wiec Polskiej Partii Socjalistycznej w Warszawie podczas obchodów święta 1 Maja (NAC)

Dzień „Pierwszego Maja” we Lwowie miał tego roku przebieg przeważnie spokojny. Jako manifestacja mane­wrów rewolucyjnych i demonstracji siły organizacji zarówno wobec społeczeństwa jak i wobec rządu – występ wczorajszy przedstawiał się nikle i był słabem tylko odbiciem demonstracyjnych pochodów i zgromadzeń z ostatnich lat. Wielce na spokój w dniu wczorajszym wpłynęła policja, która poprzednio energicznie zlikwidowała przygotowania komunistów, a aresztowawszy kilkudziesięciu prowodyrów pozbawiając tem samem komunistyczne wyjście na ulice charakteru „bojowego” występu. Pozatem program nie odbiegł w niczem od lat ubiegłych: rozpoczął się na placu Gosiewskiego, a zakończył się demonstracją przed teatrem. Tam i tu te same i dobrze znane hasła, kopiowane z użytych poprzednio klisz socjalistycznych. Na pl. Gosiewskiego grupy komunistów usiłowały wnieść zamieszanie, które jednak przez policję zostało rychło zlikwidowane, przyczem laski dość często padały na głowy powaśnionych przeciwników politycznych. Kilkunastu osobników doznało lżejszych, a kilku ciężej rannych szukało pomocy w Pogotowiu i w szpitalu powszechnym.

Socjaliści zapowiadali programową mowę marsz. Daszyńskiego, który zajęty Afganami w Warszawie, nie przybył. Posła komunistycznego, Sochackiego, który usiłował przemawiać, nie dopuszczono do głosu.

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 8 (300) 25 kwietnia – 14 maja 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X