Wesoły kapelusz słomkowy

Wesoły kapelusz słomkowy

Tradycyjnie na przełomie kwietnia i maja lwowianie mają możliwość obejrzenia spektakli festiwalowych „Polskiej Wiosny Teatralnej”, organizatorem której – niezmiennie juz po raz trzeci – jest Konsulat Generalny RP we Lwowie. W tym roku na kwietniowy weekend teatralny złożyły się występy polskich teatrów z Wilna, Czech i Lwowa.

Jako pierwszy 19 kwietnia br. wystąpił Zespół Teatralny im. Jerzego Cienciały MK PZKO Wędrynia, który przywiózł do Lwowa z Czech „Słomkowy kapelusz” – francuski wodewil Eugene’a Labiche’a w tłumaczeniu Juliana Tuwima. – W tym roku mamy rok Juliana Tuwima i właśnie jego tłumaczenie przypadło mi do gustu – wyjaśniał w rozmowie po spektaklu kierownik teatru Janusz Ondraszek.

Historycy teatru mówią, że premiera „Słomkowego kapelusza” była podobno „najgłośniejszym wybuchem śmiechu w XIX wieku”. I nie ma się czemu dziwić, bo nadal ludzkość interesują tematy wierności i zdrady, miłości i wyrozumiałości, szczególnie, kiedy wszystko przeplecione zostaje szybką akcją i wesołą zabawą. Taki właśnie spektakl zaprezentował lwowskiej publiczności Zespół Teatralny z Wędryni.

Akcja francuskiego wodewilu toczy się wokół słomkowego kapelusza, który zjadł koń. Intryga polega na tym, że kapelusz należy do pewnej damy, zdradzającej swojego zazdrosnego męża z młodym – i jak się okazuje – groźnym oficerem. Właściciel konia, mając na głowie swoje wesele, musi znaleźć identyczny kapelusz, żeby uratować kochanków. I jak tu zrobić tak, żeby wilk był syty i owca cała?

Główny bohater ugania po całym Paryżu w poszukiwaniu kapelusza, za nim podąża narzeczona, jej ojciec i cała procesja weselnych gości. Pan młody wpada w tarapaty i wykręca się z nich, ale nie może znaleźć identycznego kapelusza. Tracąc wszelką nadzieję wraca do domu i znajduje wśród prezentów weselnych słomiany kapelusz. Kiedy wszystko wreszcie kończy się szczęśliwie, koń pojawia się ponownie i znów demonstracyjnie zjada kapelusz.

 

Słomkowy kapelusz zjadł koń (Fot. Eugeniusz Sało)Spektakl w wykonaniu Polaków z Czech zauroczył widzów lekkością, zabawnymi monologami, wynikającymi z nieporozumień, grą słów i komentarzami muzycznymi. Każdy z aktorów tworząc rolę zbudował „swój” typ, który wnosił do całości różnorodność i wiarygodność. Na osobne wyróżnienie zasługuje kompletnie głuchy wujaszek Vezinet.

Zespół ze Śląska Cieszyńskiego obchodzi w tym roku 110 rocznicę istnienia. Spotkania teatralne miłośników teatru odbywają się w Czytelni Biblioteki w Wędryni. Aktorzy w wieku od 15 do 60 lat stanowią około trzydziestoosobowy zespół.  Bogata historia teatru z Wędryni udokumentowana została w pracy „Melpomeny Wędryńskiej przypadki“ – wydanej dziesięć lat temu z okazji stulecia powstania zespołu.

Janusz Ondraszek, kierownik zespołu mówił, że nie wybiera sztuk specjalnie. – Po prostu chodziło mi o to, żeby była sztuka, w której będzie zaangażowana wielka ilość aktorów, żeby przedstawić lwowskiej publiczności cały zespół z szerokim spektrum kilku generacji. „Słomkowy kapelusz” to wesoły spektakl i już tradycją jest, że na takich jubileuszach prezentujemy sztuki wesołe, radosne, gdzie jest dużo piosenek.

Na otwarciu festiwalu miłośników teatru powitał konsul generalny RP we Lwowie Jarosław Drozd.

Eugeniusz Sało

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X