W rocznicę listopadową, rok 1921 Uroczystość poświęcenia sztandaru, NAC

W rocznicę listopadową, rok 1921

W przededniu uroczystości Wszystkich Świętych 1921 roku Gazeta Poranna i Wieczorna redagowana przez redaktora naczelnego Rogera Battaglię, którego później zastąpił Jerzy Konarski, anonsowała wydarzenia związane z upamiętnieniem trzeciej rocznicy bitwy o Lwów. W numerach listopadowych informowała obszernie o tych wydarzeniach.

Nabożeństwo żałobne za poległych Obrońców Lwowa.

Dziś o godz. 9 rano odbyło się w kościele św. Elżbiety uroczyste nabożeństwo żałobne za poległych Obrońców Lwowa i Kresów Wschodnich. Na nabożeństwo przybyli przedstawiciele władz cywilnych i wojskowych z komendantem miasta gen. Jędrzejewskim na czele, oddział legionistek, inwalidzi ze sztandarem, kolejarze z muzyką itd.

Główną nawę kościoła zajął ubrany zielenią i świeżemi kwiatami katafalk, obok którego pełnili straż żołnierze w pełnym rynsztunku bojowym. Kordon wojska otoczył dokoła kościół. Obok szkoły Konarskiego ustawiła się i muzyka wojskowa. Gen. Jędrzejewski po dokonaniu przeglądu wojsk udał się do kościoła, gdzie przy wtórze muzyki wojskowej odprawiono uroczyste nabożeństwo. Kościół wypełniła licznie zebrana publiczność. Równocześnie odbyło się podobne nabożeństwo w Synagodze postępowej za Żydów poległych w obronie Lwowa i Kresów Wschodnich. Nabożeństwo odprawił kantor Schein, okolicznościowe kazanie wygłosił dr. Outtman.

W przeddzień rocznicy dnia, który pozostanie na zawsze jasną choć żałobną kartą w dziejach Lwowa, odbył się uroczysty obchód, poświęcony wspomnieniom pierwszego listopada i pamięci poległych w obronie miasta. Tem bardziej uroczysty, że połączony z chrztem sztandaru pierwszej załogi obrony Lwowa, ofiarowanego przez mieszczanina lwowskiego obrońcom miasta.

Przed żałobnem nabożeństwem za poległych w kościele św. Elżbiety dokonał poświęcenia sztandaru przeor Zakonu dominikanów o. Gundysław Junik. Rodzicami chrzestnymi sztandaru byli: generałowa Jędzejewska z por. Marszałkowiczem. p. Michalina Trześniowska (matka ś.p. maj. Trześniowskiego) z fundatorem sztandaru p. Stanisławem Hessem. p. Wacławowa Trześniowska z prezesem Tow. uczestników powstania 1863 r. p. Wojciechem Bocheńskim, w zastępstwie wojewody Grabowskiego rad. Zimny z p. Grabską, p. Thulliowa z hr. Dzieduszyckim, por. Szymańska z st. rad. kolej. Gryglewskim, p. Łazowska z dr. Zakrajsem. Sztandar koloru pąsowego zdobi haftowany srebrem obraz młodego żołnierza polskiego, z drugiej strony srebrny orzeł i napis: „Obrońcom Lwowa – mieszczanin lwowski”. Poświęciwszy sztandar, o. Junik zwrócił się z gorącem słowem do żołnierzy, wskazując im obowiązki żołnierza-Polaka.

Odprawiono Mszę św. i modły żałobne, w końcu zebrani odśpiewali „Boże coś Polskę”.

Defilada.

Z kościoła wyruszono tłumnie na ulicę L. Sapiehy, gdzie, przed generalicyą pierwsza załoga obrony Lwowa pod sztandarem, kapituła Krzyża obrony Lwowa i przedstawicielami władz odbyła się defilada oddziałów piechoty, ułanów jazłowieckich i artyleryi, przy dźwiękach muzyki wojskowej.

Ekshumacya i uroczysty pogrzeb pierwszych „Obrońców Lwowa.

Dnia 1. listopada o godz. 3 popoł. odbędzie się przeniesienie zwłok „Obrońców Lwowa”, którzy padli w grudniu 1918 i zostali pochowani na cmentarzu austryackim przy ul. Cetnerowskiej. — Zwłoki powyższych piętnastu Bohaterów, na życzenie rodzin, zostaną przeniesione na cmentarz „Obrońców Lwowa”.

„Straż mogił polskich Bohaterów” zaprasza publiczność lwowską do wzięcia udziału w pogrzebie celem uczczenia Bohaterów. Zarazem „Straż Mogił” dnia 1. Listopada ogłasza zbiórkę Towarzystwa „Straży Mogił Polskich Bohaterów” na budowę kaplicy i urządzenie cmentarza Obrońców Lwowa.

Cel patryotyczny zasługuje na poparcie.

Pochówki na Cmentarzu Obrońców Lwowa, NAC

Pogrzeb poległych

Z okazyi rocznicy rozpoczęcia walk o Lwów, odbyło się wczoraj uroczyste przeniesienie na cmentarz Obrońców Lwowa zwłok 16 żołnierzy polskich, poległych w grudniu w roku 1918 na Cetnerówce, gdzie zostali doraźnie pochowani na austryackim cmentarzu wojskowym. Orszakowi pogrzebowemu, prowadzonemu przez ks. dziekana Panasia towarzyszyła orkiestra wojskowa, kompania honorowa żołnierzy, grono oficerów z gen. Jędrzejewskim i dow. V dywizyi pułk. Thullte‘m, oraz rzesze rodaków. Nad grobami przemówił ks. Gaweł. W końcu odegrano hymn narodowy.

Następnie złożono hołd francuskim żołnierzom I oficerom, złożonym na cmentarzu Obrońców Lwowa, przy udziale delegata francuskiej misyi i konsula francuskiego. Przemówił tu gen. Jędrzejewski.

Cmentarzyk Obrońców Lwowa

roił się najtłumniej. Spieszyły tam nie tylko rodziny poległych, ale wszyscy, którzy chcieli pokłonić się cieniom oswobodzicieli miasta. Mogiły zieleniły się choiną i jaśniały od świateł, a biel jesiennych chryzantem stroiła je uroczyście. W kaplicy złożono wieńce. Odcinek I obrony Lwowa i odcinek Rzęsna Polska zapaliły obok kaplicy dwa ognie smolne na słupach otoczone pochodniami. Igrające na wietrze płomienie przypominały słowiańskie ołtarze w gajach świętych i podnosiły nastrój wieczoru zadusznego. O zmroku odśpiewała tu młodzież „Rotę“ i pieśni bojowe.

Refleksye z dnia.

Jest dzień w roku, w którym ciche miasto umarłych wygląda jak wielkie mrowisko, ożywione ruchliwym tłumem żywych istot a na każdej niemal mogile błyszczy jakiś widomy znak pamięci…

Zgiełkliwe fale ludzkie przelewają się po alejach cmentarnych, i nie dozwalają zagłębić się w samotnych dumaniach o śmierci albo wspominaniu tych, co nas opuścili; a jednak nie ma chyba człowieka, który by w dniu tym choć jednej płochliwej myśli nie posłał w tamtą stronę.

Tegoroczny obrzęd nowoczesnych Dziadów tem większe czynił wrażenie, że przez szereg lat wojennych nie takie widzieliśmy Zaduszki. Pamiętamy lata, kiedy zapalenie najmniejszej świeczki było surowem wykroczeniem przeciw austryackim obostrzeniom aprowizacyjnym. I pamiętamy dzień Wszystkich świętych, gdy tylko odważniejsi odwiedzić poszli drogie sobie mogiły, i szeptem usłyszeli tajemną nowinę, że w szkole Sienkiewicza organizuje się obrona.

Dziś Zaduszki znów takie, jak i w zapomnianych czasach pokojowych. Tylko nie śpiewaliśmy i już na powstańczych grobach żałobnych chorałów, bo hołd dla bohaterów narodowych przeniósł się na świeże jeszcze mogiły naszych najmłodszych.

Niezliczone tłumy przesunęły się przez cmentarz Łyczakowski w ciągu całego dnia. Noszono kwiaty, wieńce, wiązanki choiny, krzyże. U wrót cmentarza oczekiwał szereg pojazdów i długi szpaler żebrzących kalek. W głównych alejach przy wejściu kwestowano na rzecz zakładów dobroczynnych.

Poeta, podpisujący się jako NEMO, ułożył na tę okazję stosowny wiersz „1. XI. 1918 – 1. XI. 1921”

Już świat zasnuła wilgotna mgła
Gdzie spojrzeć – smutek bezdenny
W powiędłych drzewach nokturny gra
Wicher jesienny.

Pławią się pola w deszczowych łzach
Nad głową ni skrawka nieba
Duszo! o zmarłych w tych smutnych dniach
Pomyśleć trzeba.

Co przypomina deszczowy plusk,
Wspomnienia ranią jak chwasty
Z tajemną siłą wciska się w mózg.
Rok osiemnasty.

Czerń ukraińska i orląt huf
Szarpanych złemi kulami
Wówczas się grobem stawał nasz Lwów,
A my marami.

I już się śmierci rozciągał cień
I groza lęgła się z cienia –
A jednak przyszedł radosny dzień
Dzień wyzwolenia.

Szumi pod stopą jesienny liść
Rzeczy umarłych to mowa
Dzisiaj na cmentarz trzeba nam iść
Obrońców Lwa.

I złączyć modlitw bezgłośny szmer
Z szumem żałobnym jesieni
Bo ci, co poszli kulom na żer
Błogosławieni!

Na łamach prasy dyskutowano też o przyszłym kształcie Cmentarza Obrońców Lwowa

Budowa Cmentarza Obrońców Lwowa według projektu Rudolfa Indrucha, NAC

Przyszłość cmentarza Obrońców Lwowa pod względem architektonicznym.

Jak już donosiliśmy, Wydział Straży Mogił Polskich Bohaterów przeprowadził pomyślnie konkurs na projekty architektonicznego ujęcia obecnego cmentarza Obrońców Lwowa. Laureatem tego konkursu, jak wiadomo, młody architekt p. Rudolf Indruch, którego projekt zakrojony na szeroką miarę będzie wymagał wielkiej pracy i sporego nakładu pieniędzy i niewątpliwie kilka lat usilnej pracy. Szczegółowo projekt p. Indrucha, przedstawia się następująco:

Obecny cmentarz okolony zostanie niskim, gładkim, białym murem, u stóp wzgórza w murze tym będzie wybita z rzymską prostotą pomyślana brama. Na szczycie tympanonu widzimy bardzo zręcznie ujętą grupę orła, chowającego pod swe skrzydła młode dzielne orlęta.

Od bramy wspinamy się trzema odcinkami schodów na główną platformę cmentarza i dochodzimy do półkola wspartego na bramie tryumfalnej o 12 kolumnach i 2 masywnych słupach. Stok poniżej tego półkola jest stosownie do trzech ramion schodów półkolistemi ścieżkami i przejściami w kierunku promieni podzielony na wycinki, niestety już zbyt gęsto pokryte grobami. Od półkola wiedzie szeroka droga do monumentalnych schodów i nasypu podpartego gładkim murem. Wśród schodów dekoracyjne zwierciadło wody-fontanny.

Schodami wychodźmy na trzecią najwyższą platformę, w której środku, jako symboliczna korona całego dzieła architektonicznego stanie duża rozmiarami, piękna harmonią kształtów, poważna kaplica żałobna, w której będzie pod kopułą ołtarz, a w ścianie ciosowej zostaną dłutem uwiecznione nazwiska wszystkich bohaterskich obrońców Lwowa. Tłem kaplicy jest zielona murawa skarpy, białe pasmo muru okalającego oraz przepiękne i stare brzozy i kasztany.

Lwowianie, którzy Obrońcom miasta życia swe i byt zawdzięczają, mają rzetelny obowiązek pośpieszyć z obfitemi ofiarami, które by mogły dać podstawy finansowe do przeprowadzenia tego wielkiego dzieła architektonicznego. Jest to chyba jedyna forma, w której pozostali przy życiu mogą okazać wdzięczność tym, którzy spełniwszy bohaterski obowiązek odeszli w wieczność.

Ale nie samymi Zaduszkami i trzecią rocznicą Obrony Lwowa żyli mieszkańcy miasta. Ich uwagę zaprzątały również kolejne wydatki z własnych kieszeni i z kasy miejskiej.

Sprawy miejskie.

Komisya elektryczna opracowała z polecenia Rady miejskiej krótki regulamin w sprawie pakunków podręcznych, które osoby jadące koleją elektryczną mogą ze sobą przewozić, o ile to nie przeszkadza innym jadącym. Za pakunek podręczny dopłacać będzie jadący cenę biletu bez przesiadania, czyli obecnie 30 marek. Większych przedmiotów przewozić nie wolno, natomiast torebki i pakiety drobnych rozmiarów będą jak dotychczas wolne od opłaty.

Fatalny stan dróg i bruków lwowskich

Jedną z najdotkliwszych bolączek Lwowa są nasze zniszczone drogi, bruki i chodniki. Zwłaszcza te ostatnie dają się dotkliwie we znaki mieszkańcom w porze jesiennej. Wieloletnia wojna chyba największe swe piętno wycisnęła na naszych brukach. Kilkakrotne przemarsze wojsk, wlokących za sobą tysiące ciężkich armat i dziesiątki tysięcy wozów zniszczyły bruki nie do poznania, tak że w ciągu sześciu lat trudno było gminie pomyśleć o ich naprawie ze względu na brak zabranego do wojska robotnika oraz odpowiedniego materyału.

Walce parowe utwardzają nawierzchnię, NAC

Według zasięgniętych w dziale budownictwa miejskiego informacyi miasto nasze posiada 15 proc. dróg ziemnych, 90 kilometrów dróg szutrowanych, a 22 km dróg brukowanych. O częściowej bodaj naprawie tych dróg w czasie wojny nie mogło być mowy. Choćby dla tego powodu, że Rosyanie w czasie inwazyi wywieźli część najkonieczniejszego materyałów, jak również kilka walców parowych.

Rychłemu i należytemu doprowadzeniu do porządku bruków stoi też na przeszkodzie oddalenie znaczne miasta od kamieniołomów, tak że materyał musi się sprowadzać z Krzeszowic lub z Delatyna, odległych od Lwowa o kilkaset kilometrów.

W ostatnich czasach podjęto częściowo naprawę chodników, a to w ul. Słowackiego, Trzeciego Maja, Św. Mikołaja, Halickiej i t. d. Nadto doprowadzono do porządku gościńce asfaltowe. Nieco więcej uporządkowano drogi szutrowane za pomocą walców parowych (na ogólną liczbę trzech, dwoma wypożyczonemi).

Jak olbrzymie koszta pochłania dziś uporządkowanie dróg. Wystarczy nadmienić, że 1 metr kubiczny szutru kosztuje 4.000 mk., metr kwadratowy bruku przedstawia wartość 2 500 mk zaś metr kwadratowy asfaltu 3.000 mk.

Według przygotowanego w lipcu kosztorysu naprawa zniszczonych naszych bruków i ulic wyniesie około pół miliarda marek. Obecnie gmina czyni zabiegi o pozyskanie pożyczki na powyższe cele.

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański

Tekst ukazał się w nr 20 (384), 29 października – 15 listopada 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X