Tłumacze na zamku Podczas zajęć. Adam Pomorski (po lewej), Oleś Herasym, Andrej Chadanowicz (Fot. Dmytro Antoniuk)

Tłumacze na zamku

Zamek, zewsząd otoczony wodą, otrzymał kształt zachowany do naszych czasów, w połowie XVI wieku. Niemiecki kupiec Jakub Boner przebudował go na zamiejską rezydencję dla swej małżonki – Lukrecji. Po ostatniej wojnie zamek opustoszał, dopóki wrocławski oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki nie rozpoczął wieloletnią renowację.

Poprzednim właścicielem obiektu był Dom Twórców i Naukowców z Wrocławia i województwa dolnośląskiego. Według prezesa Kolegium, Jana Andrzeja Dąbrowskiego, jest to jedyny w Polsce zamek na wodzie. Jego unikalność polega na absolutnie suchych piwnicach (jeszcze w XVI wieku), jak i we wspaniałym starym parku, gdzie żyją sarny, lisy, zające i sowy. Wokół zachowało się kilka budynków. Po raz trzeci seminarium „Tłumacze bez granic”, organizowane przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka Jeziorańskiego przy wsparciu MSZ RP przebiegło w dniach 30 listopada – 7 grudnia. Jak i w ubiegłym roku miejscem seminarium był Wrocław, ale większość spotkań odbywała się w malowniczym zamku w miejscowości Wojnowice, odległej o 30 km od stolicy Dolnego Śląska. Ten wspaniały obiekt Kolegium otrzymało na początku lata br. w darze od Ministerstwa Finansów, a międzynarodowe spotkanie tłumaczy było pierwszą oficjalną imprezą w tych średniowiecznych i renesansowych murach gospodarczych z XIX wieku. W jednym z nich – dawnej stajni – planowane jest otwarcie hotelu.

Program III Seminarium Tłumaczy był nie mniej nasycony niż oba poprzednie. Tradycyjnie zajęcia trwały przez cały dzień – opracowywaliśmy prace polskich, białoruskich, ukraińskich, litewskich i rosyjskich tłumaczy, a wieczorem odbywały się liczne spotkania z autorami. Bardzo owocne były dyskusje z Ksenią Strosielską (Rosja), krytyczką Iwoną Smolką, tłumaczem Ireneuszem Kanią. Oprócz tego mieliśmy okazję na rozmowę z dyrektorem wrocławskiego Ossolineum Adolfem Józwenką. Podczas spotkania ze znaną reporterką Lidią Ostałowską, ukraiński przekład jej „Akwareli” prezentował Andrij Liubka. Jeden dzień podczas seminarium spędziliśmy we Wrocławiu, gdzie poznaliśmy unikatowy zbiór grafik Jana Nowaka Jeziorańskiego w Ossolineum oraz zwiedziliśmy pawilony Targów Dobrych Książek umieszczone w hali wrocławskiego dworca głównego.

Uczestników Seminarium było nieco mniej niż w ubiegłym roku. Nie przyjechał literat z Czerniowiec Aleksander Bojczenko, ale w jakimś stopniu zamienił go lwowski tłumacz Oleś Herasym, w dorobku którego znajdują się przekłady Tadeusza Borowskiewgo, Gustawa Herlinga Grudzińskiego i Andrzeja Bobkowskiego. Polską stronę reprezentował prezes polskiego Pen-clubu Adam Pomorski. Litewski i białoruski desant tłumaczy reprezentowali attaché kulturalny ambasady Litwy Rasa Rimickajte i prezes białoruskiego Pen-clubu Andrej Chadanowicz. Właśnie jego benefis, na którym wykonał przy akompaniamencie gitary przekłady piosenek Jacka Kaczmarskiego z płyty „Mury”, zakończył program III Seminarium Tłumaczy.

Żal było opuszczać gościnne Wojnowice, nawet z trochę ponurym zamkiem z grudniową pogodą w tle. Nastrój poprawiło nam nieoficjalne zaproszenie Jana Andrzeja Dąbrowskiego na kolejne seminarium w przyszłym roku.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 1 (221) za 16-29 stycznia 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X