Szlacheckie kontrmarki z czasów upadku Rzeczypospolitej a patriotyzm

Kontrmarki na monetach wybijano już w starożytności. Między innymi, na terytorium Ukrainy są one znane od co najmniej IV wieku p.n.e. Znakowanie w ten sposób monet było szeroko praktykowane w Olbii, Chersonezie, Pantykapei i Królestwie Bosporu.

Czyniono to w celu zmiany nominału, gwarancji autentyczności, przedłużenia okresu obiegu obok monet nowego typu i nominału, scalenia terytorium obiegu monet z kontrmarką.

Na przełomie XIV-XV w. w Wielkim Księstwie Litewskim na drachmach Złotej Ordy wybijano herb „Kolumny” („Słupy Giedymina”). W połowie XVII w. w carstwie Moskiewskim wprowadzono do obiegu zachodnioeuropejskie talary z kontrmarką przedstawiającą cara Aleksieja Michajłowicza konno z datą „1655”. Tak oznaczony talar miał wartość 64 kopiejek (talary nieoznakowane były w carstwie Moskiewskim surowo zakazane). W Rosji znajdowały się w obiegu do 1659 roku, na Ukrainie – do drugiej połowy XVIII wieku.

Na monetach Rzeczypospolitej kontrmarki występują bardzo rzadko. Autor był kiedyś zawziętym kolekcjonerem i w ciągu piętnastu lat prawie co tydzień odwiedzał kijowski „bazar staroci”. W tym czasie nie trafił na żadną monetę Rzeczypospolitej z kontrmarką. Kiedy więc na facebooku pojawiła się fotografia miedzianego grosza króla Augusta III Sasa ze znakiem dwóch herbów „Pilawa”, autor najpierw się zdziwił, następnie zapragnął wyjaśnić ten numizmatyczny fenomen.

Pierwsza myśl, która się pojawiła – że jest to sprawa polityczna. Znany jest fakt, iż Potoccy byli w radykalnej opozycji do Augusta III, gdyż popierali króla Stanisława Leszczyńskiego. Mogło więc chodzić o znieważenie niechcianego króla przez wybicie swego herbu na jego portrecie. Tę wersję musiałem natychmiast odrzucić. W przestrzeni internetu oraz na forum „kopaczy” udało mi się znaleźć jeszcze kilka zdjęć analogicznych monet z takimi kontrmarkami. Wszystkie okazały się dość zatarte wskutek długotrwałego używania, natomiast kontrmarki, przeciwnie, były wyraźne. Oznacza to, że znaki wybito już na dość starych i krążących długo w obiegu monetach, gdy najprawdopodobniej August III już nie żył. Wersja polityczna ponadto nie tłumaczyła przyczyn znakowania monet. Wreszcie zagadka była częściowo rozwiązana.

Wskutek trzech rozbiorów Rzeczypospolitej Imperium Rosyjskie znacznie powiększyło swoje terytoria. Ziemie przyłączone miały ponadto gęste zaludnienie i rozwiniętą gospodarkę. By zapewnić handel, nowoutworzone gubernie potrzebowały ogromnej ilości monet. Nawet obecnie szybkie wybicie tej ilości monet byłoby problemem, a cóż dopiero w końcu XVIII wieku.

Mimo, iż w Rosji od czasów carstwa Moskiewskiego obcych pieniędzy nie dopuszczano do obrotu, rozporządzeniem Senatu z 9 listopada 1772 r. zezwolono na obieg starych monet do 1 stycznia 1774 roku. Korzystając z tego, że ukaz nie konkretyzował, o jakie monety chodzi, wielu magnatów postanowiło na tym zarobić, wprowadzając „prywatne pieniądze”. Wynalazek to dość stary i miał powodzenie nawet jeszcze w XX wieku. Między innymi, wielu fabrykantów prawie połowę pensji wypłacało robotnikom nie gotówką, lecz czekami, uznawanymi tylko przez fabryczny sklepik, w którym jakość towaru była gorsza, natomiast ceny wyższe. Coś podobnego miało miejsce również w Ukrainie na początku lat 90. XX wieku, wówczas jednak przyczyny emisji „prywatnej waluty” były nieco inne.

Niewykluczone, iż wbrew opiniom historyków, którzy używają późniejszych analogii, emisja „prywatnych pieniędzy” poprzez oznakowanie monet wcale nie musiała być sprawą ściśle merkantylną. Należy zważyć, iż w tym czasie na miejscu powstawał wielki deficyt gotówki. Monety Rzeczypospolitej na nadchodziły, monet zaś Imperium Rosyjskiego jeszcze dodatkowo nie wybito. Tymczasem robotnikom należało wypłacać jakąś pensję. Kontrmarka zaś mogła wielokrotnie podnieść wartość starej monety, dzięki czemu problem „głodu monetarnego” mógł zostać rozwiązany.

Odniesienie wszystkich „prywatnych pieniędzy” z kontrmarkami do ukazu Senatu z dnia 9 listopada 1772 roku ma pewne braki. Tłumaczy ono zupełnie logicznie znajdowanie monet ze szlacheckimi znakami na ziemiach, które po pierwszym rozbiorze Rzeczypospolitej odeszły do Rosji. Lecz pieniądze Augusta III z oznakowaniem w formie dwóch herbów „Pilawa” są odnajdywane nie tylko na terytorium ziem wschodnio-białoruskich, co byłoby logiczne, ale również na Podolu i Wołyniu, które znalazły się w obrębie Rosji po drugim rozbiorze (1793 rok). Wspomniany ukaz zezwalał na obieg „obcych monet” tylko do 1774 roku. Autorowi nie udało się wyjaśnić, czy po drugim rozbiorze ukazały się jakieś dokumenty analogiczne do ukazu, czy też okres przejściowy trwał „umownie”. Nie ulega jedynie wątpliwości, że w okresie przejściowym na ziemiach zaboru rosyjskiego w 1793 roku miała miejsce emisja „prywatnych pieniędzy”.

Obecnie znamy blisko dziesięć różnych kontrmarek. Wśród nich herb „Pogoń”. Tę kontrmarkę badacze odnoszą do kogoś z Sanguszków, choć jest możliwe, że była wybijana w majątkach rodu Czartoryskich. Interesująca jest kontrmarka ze skrótem “МS”, prawdopodobnie należała do kogoś z Sapiehów. “М” oznacza tu najprawdopodobniej „monetę”. Dość ładna jest kontrmarka z orłem Radziwiłłów. Ciekawe jest to, że wykorzystano w większości monety właśnie Augusta III, w zasadzie o wartości jednego grosza, choć można też trafić na szelągi.

Kontrmarki szlacheckie z okresu upadku Rzeczypospolitej nie są na dziś gruntownie przebadane. Tematowi temu poświęcona jest jedyna publikacja Walerego Hrynkiewicza „Приватні гроші на території Республукі Білорусь (Друга половина XVIII століття)”, która ukazała się w marcu 2012 roku w czasopiśmie „Банкаўскі веснік” (Białoruś). Poza tym osobne wspomnienia o kontrmarkach można znaleźć w publikacjach autorów polskich.

Żaden z badaczy tematu nie zwrócił dotąd uwagi na jedną dość ważną osobliwość znakowania monet kontrmarką, która łączy wszystkie monety ze znakami szlachciców. Mianowicie, nie jest znany ani jeden przypadek, by kontrmarkę umieszczono na stronie z herbem. To oznacza, że szlachcice, którzy emitowali „prywatne pieniądze”, mieli wielki szacunek do herbu swego państwa i nie stawiali swego rodowego herbu nad herb Rzeczypospolitej. Znak wybijano wyłącznie na stronie z portretem. Mamy tu sytuację analogiczną. Kontrmarkę umieszczano wyłącznie na piersi króla, najwyżej wchodziła trochę na jego szyję, lecz w żadnym wypadku nie na profil. Czyli, że również tu ujawnia się szacunek do monarchy, który również symbolizuje państwo.

Dmytro Poluchowycz
Tekst ukazał się w nr 15-16 (331-332), 30 sierpnia – 16 września 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X