Stowarzyszenie nowej jakości

Stowarzyszenie nowej jakości

Uczestnicy projektu fundacji Piastun (Fot. Jan Poniatyszyn)Wcześniej napisaliśmy projekt pod nazwą „Nowa organizacja, nowe możliwości, nowe wyzwania”, który zgłoszony został do konkursu i bardzo się spodobał. Otrzymaliśmy grant finansowy. Uczestnicy projektu przeszli kilkumiesięczny cykl szkoleń. Te warsztaty odbywały się w Polsce, ale również spotykaliśmy się na Ukrainie, bo przecież tam prowadzone będą działania na rzecz społeczności lokalnych. Były to m.in. zajęcia z prawnikami, finansistami, ludźmi z organizacji pozarządowych. Zaangażowaliśmy też autorytety, które dobrze znają polsko-ukraińskie realia. Chcemy, choć trochę zmienić odbiór Polaków przez miejscowe społeczności oraz władze na Ukrainie. Nastąpić to ma choćby przez zaangażowanie się w wolontariat oraz pracę społeczną.

Krokiem milowym było założenie stowarzyszenia „Młody Stanisławów”. Organizację zarejestrowano pod koniec października minionego roku, w Iwano–Frankiwsku. Statut mówi, że jej formuła jest otwarta na każdą narodowość.

– W naszych szeregach mile widziani są również rodowici Ukraińcy – zaznacza Alina Czirkowa prezes „Młodego Stanisławowa” z dziada pradziada Polka, z tego miasta. – Nikomu nie zamykamy możliwości wstąpienia. Wszyscy ci, którzy w jakiś sposób utożsamiają się z Polską, szanują jej kulturę, tradycje mogą zostać naszymi członkami. Ważne jest też, aby zapisując się mieli na uwadze wkład, jaki Polska wnosi w integrację Ukrainy z Europą Zachodnią.

Chcemy zachęcać do aktywności kulturalnej, społecznej w oparciu o wartości zawarte w tradycjach, kulturze europejskiej. Będziemy to realizować poprzez szkolenia, warsztaty, wykłady, szkoły liderów, wyjazdy do różnych krajów na konferencje. Stawiamy sobie za cel dialog międzykulturowy. Chcemy to osiągnąć m.in. popularyzując kulturę polską w obwodzie Iwano–Frankiwskim, poprzez różnego rodzaju festiwale, wystawy, spotkania z ciekawymi ludźmi. Również, o ile się da, pewne rzeczy będziemy robić także w Polsce. Stamtąd jest też kilkuset studentów kształcących się na kierunkach medycznych Uniwersytetu Iwano–Frankiwskiego. Nasza oferta skierowana jest i do nich. Wolne chwile mogą spędzać udzielając się w naszej organizacji chociażby poprzez udział w różnych projektach.

Na etapie „raczkowania” stowarzyszenie „Młody Stanisławów” liczy blisko 30 członków. Pochodzą głównie z grodu Rewery oraz Kałusza i Doliny. Na razie są to absolwenci kursów, które zorganizowała fundacja „Piastun”, ale chętnych przybywa z każdym tygodniem.

– Uczestniczyłam w kilku projektach fundacji „Piastun” – mówi Tatiana Grzebieniowska rodowita mieszkanka Stanisławowa, której mama jest Ukrainą, a ojciec Polakiem. – Udział w tych warsztatach dał mi świadomość tego, że działalność społeczna jest potrzebna, że pomagając bezinteresownie innym ludziom można się też rozwijać. Życie tutaj jest takie, że są bogaci i biedni. Istnieje między nimi ogromna przepaść. Nie ma klasy średniej. Dlatego wielu młodych ludzi, aby coś osiągnąć stara się wyjechać, albo już przeniosło się za granicę. Generalnie brakuje osób, które by podejmowały inicjatywy społeczne. Nie ma takiego poczucia, że ten kraj jest domem, w którym można spokojnie mieszkać. Ma się wrażenie, że każdy żyje sobie osobno i nikogo nie interesuje, co się dzieje za drzwiami jego domu. Ponadto dużym problemem jest korupcja. Szanse na zmiany widzę jedynie, w jak najszybszej integracji Ukrainy z Unią Europejską, a droga do tego prowadzi przez wspierającą ten kierunek Polskę. W „Młodym Stanisławowie” chciałabym pracować nad propagowaniem u nas wolontariatu.

Podobnie miejscowe realia postrzega pochodząca z Doliny Krystyna Kregel, która studiuje ekonomię we Lwowie. – Mój dziadek był Polakiem i dzięki temu mam kartę Polaka – podkreśla. – Dla mnie ważne są związki tego kraju z europejską historią i kulturą. Fundacja „Piastun”, a teraz organizacja „Młody Stanisławów” daje mi możliwość samorealizacji, zaangażowania w działalność społeczną. Jakie są najważniejsze problemy młodego pokolenia na Ukrainie? To przede wszystkim korupcja, bieda i żeby wykształceni ludzie, którzy kończą uczelnie znaleźli tutaj pracę.

„Brak wsparcia ze strony państwa ukraińskiego (…), odchodzące pokolenie starszych działaczy, a przede wszystkim odpływ młodzieży do Polski – to najważniejsze problemy, z którymi boryka się polska społeczność na Ukrainie” – pisała Polska Agencja Prasowa w sierpniu 2008 roku. Stanisław Kostecki z Kijowa, do niedawna prezes Związku Polaków na Ukrainie, uważa jednak, że dużą winę za sytuację polskiej społeczności w tym kraju ponoszą sami jej członkowie. Rozumiemy, że żyjemy w czasach kryzysu. Musimy nauczyć się samodzielnie zdobywać środki, być bardziej niezależni i samowystarczalni” – powiedział wówczas PAP Kostecki, którego zdaniem Polacy na Ukrainie szybko zapomnieli, jak wyglądało ich życie w byłym ZSRR. „Nasza sytuacja jest dziś nieporównanie lepsza, niż wtedy. Niestety, naszej społeczności brakuje energii. Polska robi dużo dla rodaków na Wschodzie, lecz często tego nie dostrzegamy. Nie doceniamy na przykład, jak bardzo sukces Polski przyczynił się do tego, jak my, Polacy, jesteśmy odbierani przez Ukraińców” – zaznaczył Kostecki proponując Polakom na Ukrainie „większe zaangażowanie we własne sprawy, podejmowanie aktywności politycznej i działanie w samorządach”. Po kilku latach od tej wypowiedzi wiele z tych słów nie straciło na aktualności. Wystarczy przeczytać raporty polskiego MSZ. Jak się szacuje na Ukrainie, nie licząc szkół sobotnio-niedzielnych jest ponad 200 polskich organizacji, stowarzyszeń itp. Część z nich zamiast zwierać szyki, pączkuje „karmiąc” się wzajemnymi animozjami i pretensjami.

– W szeregi „Młodego Stanisławowa” mogą wstąpić też ludzie z Polski m.in. z Opolszczyzny, na terenie której mieszka wielu potomków Kresowian – mówi Krzysztof Pawlak. – Animując powołanie tej organizacji chcieliśmy też coś pokazać pewnym środowiskom w Stanisławowie, które położyły przysłowiowy krzyżyk na miejscowej młodzieży twierdząc, że z nią nie da się nic zrobić, bo nie chce się ona angażować społecznie. Udowadniamy, że jest inaczej. Teraz na bazie tych młodych ludzi chcemy pomagać stworzyć nową jakość, opartą na dialogu i współpracy oczywiście odnosząc się z szacunkiem do dokonań organizacji, które podtrzymują to, co na Ukrainie kojarzy się z polskością. Młode pokolenie w oparciu o mobilizację społeczną zamieszkujących ten region osób o pochodzeniu polskim chce wnieść swój wkład w tworzenie społeczeństwa obywatelskiego i aktywnie włączyć się w życie społeczne, kulturalne i ekonomiczne Ukrainy, nie tracąc przy tym poczucia własnej odrębności związanej z dziedzictwem przodków.

Więcej informacji na ten temat można uzyskać kontaktując się drogą mailową pod adresem:
mlodystanislawow@gmail.com

Jan Poniatyszyn
Polskie Radio Opole

Tekst ukazał się w nr 1 (173) 18–28 stycznia 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X