Spotkanie w Krakowie

5 lutego br. na comiesięcznym spotkaniu członków i sympatyków Krakowskiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich gościliśmy wspaniałych, młodych twórców filmu „Tam był mi raj. Opowieść o dawnym Stanisławowie”.

Reżyser i scenarzysta filmu Jarosław Krasnodębski, współscenarzysta i operator Eugeniusz Sało, montaż Gabriela Mruszczak, szef produkcji redaktor naczelny Kuriera Galicyjskiego Mirosław Rowicki. Produkcja Studio Filmowe „Lwów” Kuriera Galicyjskiego.

W filmie mieszkańcy przedwojennego Stanisławowa opowiadają o swoim mieście, a ich relacje, przepojone tęsknotą, obrazują to co przeżywali wszyscy ci, których życie gwałtownie się zmieniło. Musieli opuścić miasto, w którym się urodzili i spędzili młode lata, pożegnać swoje domy. Teraz bardzo tęsknią, mają świadomość, że już tam nie wrócą, a nawet nie mogą pojechać, pospacerować po ukochanych uliczkach, bo już nie mają sił. Myślą o tym jak zmieniło się ich miasto, choć trudno powiedzieć, że już nie istnieje. Chociaż nie ma już Stanisławowa na mapach, to pozostał w ich sercach, pamięci; dowiedli tego rozmówcy w swoich relacjach.

Twórcy filmu podarowali swój czas, inwencję i towarzyszyli stanisławowianom w ich wspomnieniach, powrocie do ukochanego, rodzinnego miasta.

Spośród osób występujących w filmie, trzeba wspomnieć m.in. syna prezydenta Stanisławowa, pana Adama Jerzego Chowańca, który mimo sędziwego wieku jest człowiekiem o jasnym umyśle, pogodnym usposobieniu i podobnie jak inni, dysponuje dużym archiwum, zawierającym dokumenty i liczne fotografie.

Podobnie Tadeusz Siemek, którego słowa „Tam był mi raj” nawiązują do wiersza Adama Mickiewicza, „Znasz-li ten kraj”.

Tadeusz Olszański jest autorem dwóch książek: „Kresy kresów. Stanisławów” i „Kresy kresów. Stanisławów jednak żyje”.

W dokumentalnym filmie o Stanisławowie bardzo ważne jest to, że na przemian pojawiają się kadry ze wspomnień dawnych mieszkańców i z współczesnego Stanisławowa (Iwano-Frankiwska). To zapewnia pełny obraz tego wspaniałego miasta.

Najbardziej cieszy fakt, że film został zrealizowany bardzo profesjonalnie, przez młodych ludzi, którzy szukali kontaktu z przedwojennymi mieszkańcami Stanisławowa. Dzięki temu, prócz tego, że stworzyli świetny dokument, podarowali osobom starszym swój czas, aby wysłuchać ich wspomnień, opowieści i towarzyszyć przy wzruszeniach. To jest piękne!

Na koniec trzeba dodać, że film został nagrodzony na Warszawskim Festiwalu „Losy Polaków”, otrzymał trzecią nagrodę w kategorii dokumentalny film historyczny, a także został wyróżniony na Festiwalu Filmów Emigracyjnych Emigra.

W imieniu uczestników spotkania w Krakowie i w swoim własnym serdecznie dziękuję całemu zespołowi, który zrealizował tak wartościowy film i chciał go nam zaprezentować, a także produkcji Studia Filmowego „Lwów” i redakcji Kuriera Galicyjskiego.

Z gratulacjami i serdecznymi pozdrowieniami
Anna Stengl,
która spotkanie organizowała
Tekst ukazał się w nr 4 (320) 28 lutego – 14 marca 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X