Przyszedł rozkaz, by cmentarz w park miejski
zamienić, zniszczyć groby, a spokój zapewnić
zieleni. To się działo w tym czasie, gdy naród
znad Wisły
na swobodę w ojczyźnie w czyn
wcielał pomysły.
Buldożery na miejsce czci godne wjechały i
bezdusznie zniszczyły prapolski ślad chwały.
Bardzo smutne melodie dziś szumią tu drzewa.
W ich konarach ptak żaden radośnie nie
śpiewa.
Ja nie jestem zbyt skłonny mówić
o odwecie.
Z okrucieństwem się wszędzie
kojarzy na świecie
i nie dobrze rokuje, lecz coś jest na rzeczy…
Mam nadzieję, że kiedyś czas rany wyleczy.
Proszę drzewa, ażeby świętej ciszy strzegły
I wpisały to miejsce w epos Niepodległej.
Józef Bułatowicz, 2005