Smutne wieści z Czarnego Ostrowa

Zabytki, jak ludzie – powstają, żyją i umierają. Przykro, gdy odbywa się to na naszych oczach, gdy takiemu zniszczeniu można byłoby zapobiec.

Dzięki krajoznawczyni z Chmielnicka (dawn. Płoskirów), dotarła do mnie przykra wiadomość o szybkiej rujnacji unikalnego dla całego obwodu ratusza z XVIII wieku.

Ale wpierw kilka słów o samej miejscowości – Czarnym Ostrowie. Wspaniała wielkopańska rezydencja w tej miejscowości zjawiła się pod koniec XVIII wieku dzięki staraniom pisarza wielkiego litewskiego Michała Przeździeckiego. Pałac rozbudowywany był co najmniej do połowy następnego wieku, aż uzyskał kształty włoskiej willi z elementami neogotyku.

Konstanty Przeździecki był znanym mecenasem i, jak i jego ojciec Michał, nabywał do pałacu w Czarnym Ostrowie wiele dzieł artystów włoskich. Oprócz tego miał nadworną kapelę, którą prowadził Włoch Luigi Tonini. Jego rodak, Mateo Bacelli, był nadwornym malarzem Przeździeckich. Przez kilka miesięcy w pałacu gościł hrabia Konstanty Ferenca Liszta, który napisał tu Drugą Węgierska Rapsodię. Synem Konstantego Przeździeckiego był wybitny historyk, literat i mecenas sztuki Aleksander Narcyz. Dla ukraińskich krajoznawców cenne jest przede wszystkim jego dzieło „Podole, Wołyń, Ukraina. Obrazy miejsc i czasów” wydane w Wilnie w 1841 roku. Konstanty zawzięcie przeszukiwał stare archiwa i kroniki. Papież zezwolił mu nawet korzystać z Archiwum Watykańskiego – zaszczyt, którego dostąpili nieliczni świeccy.

To właśnie Aleksander Narcyz Przeździecki przewiózł z Czarnego Ostrowa do Warszawy większość obrazów i całą bibliotekę łącznie z archiwum książąt Wiśniowieckich. Jego syn Karol kontynuował dzieło dziadka i ojca. Będąc znanym tłumaczem na język francuski dzieł Mickiewicza, Słowackiego i Kraszewskiego, publikował swe prace pod pseudonimem Charle de Noir-Isle, czyli Karol z Czarnego Ostrowa. Po jego śmierci wdowa Elżbieta Przeździecka zmuszona była sprzedać Czarny Ostrów hrabinie Ignatiewej. Rosjanka przekazała majątek na koszary kozakom dońskim i jeszcze przed 1917 rokiem wszystko popadło w ruinę. Komuniści dokonali dzieła zniszczenia, niszcząc prawie wszystkie zabudowania pałacowe.

Ocalała jedynie piętrowa przybudówka, w której mieści się obecnie szkoła muzyczna i muzeum krajoznawcze. Dziwne, ale na szczęście zachowało się tam prawie cale wyposażenie wnętrza: hol z drewnianą klatką schodową, udekorowany wspaniałą sztukaterią w kształcie zygzaków i sala balowa z kolumnami.

Badając spuściznę Przeździeckich, odwiedziłem Czarny Ostrów w 2013 roku. Ratusz wówczas, chociaż opuszczony, jeszcze jakoś się trzymał w całości. Natomiast na zdjęciach, które nadesłała mi pani Krystyna Fedorowycz (zrobione zimą 2017 roku) widać, że jest to już całkowita ruina bez dachu.

Jeżeli natychmiast nie rozpoczną się prace, przynajmniej konserwatorskie, by zabezpieczyć zabytek, to może okazać się za późno. Jeżeli już nie jest…

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 20 (288) 31 października – 16 listopada 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X