Pawlikowski Prof. Jan Gwalbert Pawlikowski (piąty z lewej w pierwszym rzędzie) w towarzystwie członków Związku Górali (Fot. NAC)

Pawlikowski

Saga rodu Pawlikowskich

Liczne są w Rzeczypospolitej rody zasłużone czy to na niwie politycznej, czy społecznej, w kulturze, bądź w nauce. Ale rodzin, których przedstawiciele zapisaliby się chwalebnie we wszystkich tych dziedzinach, jest z pewnością niewiele. Do takich należy ród Pawlikowskich.

 Za jego twórcę przyjąć można Gwalberta Pawlikowskiego (1792-1852), znanego działacza narodowego i kulturalnego. Był wicekuratorem i zastępcą dyrektora lwowskiego Ossolineum. W swoim pałacu w Medyce założył bibliotekę, której ozdobą był jeden z największych wówczas na ziemiach polskich zbiór sztychów. Stworzył też kolekcję rękopisów, rycin, pieczęci, medali monet. W medyckich zbiorach były też rękopisy wierszy Juliusza Słowackiego. Biblioteka skupiała wokół siebie wybitnych polskich twórców. Bywali tam Karol Szajnocha, Kornel Ujejski, Michał Bałucki, czy Józef Szujski. Obok pałacu powstał wspaniały ogród botaniczny, a przy nim szkoła ogrodnicza.

W takich warunkach sami właściciele Medyki też nieraz chwytali za pióro. Do takich Pawlikowskich należał syn Gwalberta Mieczysław, któremu ojciec w 1852 roku przekazał rodową bibliotekę z zastrzeżeniem, by doprowadził do tego, żeby stała się kiedyś powszechnie dostępnym dobrem narodowym. Mieczysław Gwalbert Pawlikowski (1834-1903) był w młodości podróżnikiem. Bywając w Paryżu poznał się osobiście z Adamem Mickiewiczem. Potem brał udział w powstaniu styczniowym, za co trafił do więzienia. Po wyjściu na wolność zaangażował się w życie społeczne i polityczne Lwowa, a później Krakowa. Jako publicysta pisał felietony i artykuły o charakterze politycznym.

W latach 70. XIX wieku przybył Mieczysław po raz pierwszy do Zakopanego i od razu zakochał się w Tatrach. Od tej pory przyjeżdżał tu często wraz z rodziną. Z górami ściśle jest związana jego powieść „Baczmaha”. Do jej pierwszego wydania ilustracje wykonał Włodzimierz Tetmajer. Napisał też wiele nowel („Testament Napoleona”) i mnóstwo wierszy („Legenda”, „Ave patria”). W lipcu 1876 roku razem z małoletnim synem Janem, Adamem Asnykiem i paroma góralami dokonał pierwszego wejścia na szczyt Wysokiej od strony przełęczy Waga.

W 1903 roku zapisał Mieczysław odziedziczoną po ojcu medycką bibliotekę swojemu synowi Janowi Gwalbertowi Pawlikowskiemu (1860-1939). Ten śladami młodzieńczych wędrówek z ojcem po Tatrach też przyjeżdżał na lato do Zakopanego, aż wreszcie zapragnął zamieszkać w nim na stałe. Przy pomocy Witkiewicza powstał w 1897 roku projekt zakopiańskiej willi rodu. „Miało się tam postawić pierwotnie zwykłą, wygodną chałupę. Kiedy dowiedział się o tym Witkiewicz, który Ojca mego nie znał, posłał do niego Roja z propozycją zrobienia mu planów, bo taki taternik nie może mieć byle jakiego domu. Propozycja została przyjęta z wdzięcznością. Ojciec z Witkiewiczem poznali się wtedy i zaprzyjaźnili” – wspominał po latach syn Jana, Michał Pawlikowski.

 Willa „Pod Jedlami” (Fot. NAC)Tak powstała zakopiańska siedziba rodu, słynny dziś „Dom pod Jedlami” na Kozińcu, na stromej skarpie, z pięknym widokiem na Tatry. Widać stąd niemal wszystko; Nosal, Kopieniec, Kasprowy, Kozie Wierchy, Granaty, czy Świnicę. Nazwa siedziby pochodzi od wiekowych jodeł („jedli”), jakie wtedy rosły w pobliżu domu. Od początku stał się on mekką artystów, pisarzy i poetów. Przyjeżdżała tu często Helena Modrzejewska, tworzyli w nim Jacek Malczewski, Władysław Reymont, Henryk Sienkiewicz i Jan Kasprowicz.

Po ojcu odziedziczył Jan Gwalbert także talent literacki. Do najbardziej znanych jego utworów należy poemat prozą „Trygław”. Zajmował się też filozofią i był historykiem literatury polskiej. Pełnił funkcję redaktora naczelnego „Wierchów”, świetnego rocznika poświęconego górom. Był przyrodnikiem, a napisana pod koniec życia rozprawa „Kultura a natura” nazywana jest do dziś „biblią polskiego ochroniarstwa”.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości spełnił testament ojca i dziada przekazując bibliotekę medycką Zakładowi Narodowemu im. Ossolińskich we Lwowie. Z żoną Wandą Abramowicz miał troje dzieci: Michała Gwalberta, Janinę Wandę i Jana Gwalberta Henryka.

Michał Gwalbert Pawlikowski (1887-1970), najstarszy z rodzeństwa, był znanym polskim poetą. Spod jego pióra wyszły słynne „Hymny”. Był też redaktorem pisma literackiego „Lamus”, do którego pisali Jan Kasprowicz, Kazimierz-Przerwa Tetmajer, Stanisław Wyspiański, Adam Asnyk czy Leopold Staff. Pismo ilustrowali na najwyższym poziomie Jan Matejko, Leon Wyczółkowski i Artur Grottger. Był też Michał ostatnim dziedzicem Medyki. W latach międzywojennych prowadził tam wydawnictwo „Biblioteka Medycka”.

Drugi syn Jana, Jan Gwalbert Henryk Pawlikowski (1891-1962) pozostał w swej twórczości wierny górom. Jego największym tatrzańskim dziełem jest Bajda o Niemrawcu. Miał poza tym dość barwny życiorys. Był dobrym narciarzem i świetnym znawcą Podhala. Brał udział w I wojnie światowej w armii austriackiej, a potem w wojsku polskim podczas wojny bolszewickiej. W 1916 roku poznał poetkę Marię Kossak-Bzowską, córkę znanego malarza Wojciecha Kossaka. Oboje pokochali się i gdy tylko Maria uzyskała rozwód z pierwszym mężem, pobrali się trzy lata później w Krakowie. Znany pianista Roman Jasiński wspominał po latach: „Pawlikowscy była to prawdziwie urocza para. On, niezwykle przystojny, z twarzą rasową, o ślicznie zarysowanym profilu, szczupły i zgrabny, był człowiekiem o wybitnej inteligencji, (…) Nie mniej interesująca była pani Lilka, wówczas jako poetka jeszcze prawie nieznana. Twarz miała piękną i uduchowioną, o rysach prześlicznie, delikatnie zarysowanych….” – To właśnie na Kozińcu powstała większość jej wierszy zebrana potem w tomie „Migdały”. Niestety po paru latach małżeństwo to się rozpadło. Maria wyszła po raz trzeci za mąż. Jej wybranym został oficer polskiego lotnictwa Stefan Jasnorzewski. Jan Pawlikowski po unieważnieniu małżeństwa z Marią ożenił się z piękną młodą wiedenką Valerié Konchinsky. Ich jedyna córka Iwa zginęła tragicznie w Krakowie w 1945 roku.

Zakopiańskim domem Pawlikowskich zajęła się córka Jana Gwalberta – Janina Wanda Pawlikowska (1875-1972). Z pierwszym mężem Henrykiem Woźniakowskim miała córkę Katarzynę i syna Jacka Woźniakowskiego, profesora historii sztuki i znanego polskiego pisarza, autora słynnych „Gór niewzruszonych”. Z drugim mężem hr. Karolem Hilarym Tarnowskim miała córkę Gabrielę i Karola Benedykta Tarnowskiego, znanego profesora filozofii. Dziećmi zaś Jacka Woźniakowskiego i jego żony Marii Karoliny hr. Plater-Zyberk są Róża Maria hr. von Thun u. Hohenstein, znana publicystka i działaczka organizacji pozarządowych i Henryk Woźniakowski, filolog, publicysta, tłumacz i prezes Społecznego Instytutu Wydawniczego „Znak”.

Do dziś „Dom pod Jedlami”, który Witkiewicz uważał za swoje arcydzieło, jest dalej własnością rodu Pawlikowskich. Zarząd nad nim sprawuje konsorcjum spadkobierców z Karolem Tarnowskim i Henrykiem Woźniakowskim na czele, a opiekę konserwatorską Muzeum Tatrzańskie. Tak została ocalona od zapomnienia i zachowana dla przyszłych pokoleń spuścizna kilku generacji rodziny Pawlikowskich.

Andrzej Sznajder
Tekst ukazał się w nr 12 (208) za 3-17 lipca 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X