Renowacja kołomyjskich bram Olena Jurijczuk

Renowacja kołomyjskich bram

Aktywistka społeczna, doktor Olena Jurijczuk z Kołomyi zapoczątkowała w sieciach społecznościowych projekt „Koło bramy”. Chodzi jej o zachowanie starych miejskich bram, z których wiele związane są z polską historią tego miasta. Rozmawiam z inicjatorką projektu.

Pani Oleno, kiedy i dlaczego zainteresowała się Pani starymi bramami Kołomyi?

Przez kilka lat studiowałam i mieszkałam we Lwowie. Często zwiedzałam tam … bramy wejściowe do domów. Kogoś może to zdziwić – czyż nie ma lepszych miejsc do zwiedzania we Lwowie? Ale we Lwowie interesujące jest wszystko, w tym i lwowskie bramy. Powiem więcej – poznałam ludzi myślących podobnie, wymienialiśmy ze sobą zdjęcia, adresy tych miejsc, gdzie można zobaczyć ciekawe wnętrza, drzwi.

Podczas pandemii koronawirusa przeniosłam się do Kołomyi. Tam również często wędrowałam po mieście i już z przyzwyczajenia zaglądałam do kołomyjskich bram. Z czasem, gdy zaczęłam spotykać się z moim chłopakiem, z wykształcenie architektem, też interesującym się starym budownictwem, te wędrówki stały się bardziej ciekawe. Zapaliliśmy się ideą zmiany wizerunku naszego miasta. Z tej idei powstał projekt „Koło bramy”.

Dlaczego „Koło bramy”, jeżeli projekt poświęcony jest drzwiom wejściowym?

Wykorzystując słowo „bramy”, mieliśmy na myśli właśnie drzwi wejściowe. Według mnie słowo to odzwierciedla lepiej koloryt pojęcia, niż po prostu „drzwi”. A słowo „koło” – chcieliśmy, aby nazwa miała sens „spotkajmy się koło bramy”. Do tego dochodzi gra słów, bo bramy są w KOŁOmyi.

fot. Olena Jurijczuk

Jak Pani studiuje historię bram?

Najpierw odnajduję interesujący historyczny budynek, a odpowiednio – bramę. Fotografuję ją ze wszystkich stron i wykładam zdjęcia na Tik-Toku. Ponieważ wcześniej przestudiowałam historię wielu budynków, opisuję tę bramę. Mam już 10 wpisów na Istagramie. To jest początek. Gdy odnajdę nieznany mi budynek i bramę, dokładnie studiuję jego historię. Przeglądam również historię ulic, przy których stoją historyczne budynki, okres ich budowy. Pomagają mi w tym studia starej polskiej prasy, obecnie zdigitalizowanej. Jest tam wiele interesujących wiadomości o kołomyjskich budynkach, bo wiele z nich zostało wybudowanych w austro-węgierskim i polskim okresach. Przeglądam również materiały kołomyjskiego krajoznawcy Wasyla Nahirnego, niestety zmarłego.

Czy wiele bram z tego okresu się zachowało?

Tak, wiele. Gmachy w okresie międzywojennym budowano w stylu funkcjonalizmu i na zewnątrz przypominają okręty. Wiele jest takich przy ulicach Teatralnej, Iwana Franki, Symona Petlury i innych. Między innymi mieszkańcy kamienicy przy ulicy Teatralniej kochają swój dom: odnowiono tu bramę, zachowano szlifowane szyby, a w budynku można odnaleźć wiele detali z tamtego okresu – polską skrzynkę na listy, inicjały właściciela lub architekta Białoskurskiego – tu zdania są podzielone.

W jakim ogólnie stanie są bramy w Kołomyi?

Wiele zachowało się dobrze. Dbali o nie przez lata właściciele lub wykonane były z jakościowych materiałów. Ale wiele jest takich, które wymagają natychmiastowej renowacji. Na przykład, przy ul. Wałowej jest prawdziwy skarb z początków XX wieku. Są pięknie dekorowane drzwi, z pewnością miały artystyczne kraty, a wewnątrz zachowały się rzeźbione belki i lampa gazowa. Ale gdy porównamy wcześniejsze zdjęcia, to widzimy nieodwracalne straty i zmiany. Potrzebna jest tu fachowa restauracja.

Ale badać bramy – to jedno, a fachowa restauracja – to zupełnie co innego.

Restauracja nie jest sprawą prostą. Gdybym miała odpowiednie fundusze, to odnowiłabym wszystkie stare bramy w mieście. Ale obecnie mój projekt istnieje dzięki entuzjazmowi i kosztom własnym, więc marzę ostrożnie. Renowacja jednej bramy kosztuje sporo, bo zawiera opłatę stolarzy, kowali, transport, demontaż i ponowny montaż na miejscu. Wielkich pieniędzy nie mam, dlatego ogłosiliśmy zbiórkę funduszy i poszukujemy grantów.

Sabina Różycka

Tekst ukazał się w nr 18 (406), 30 września – 17 października 2022

X