Renesans Domu Polskiego „Sokoła” w Kołomyi Dom Sokoła w Kołomyi

Renesans Domu Polskiego „Sokoła” w Kołomyi

Życie na Ukrainie, także to kulturalne, toczy się dalej tam gdzie jest w miarę bezpiecznie. Sześć lat temu Fundacja MOSTY przeprowadziła inwentaryzację dawnego Domu Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Kołomyi, który stał opuszczony i podupadał. Chociaż do jego renowacji nie doszło jeszcze w tym roku, powstała tam „Mała Filharmonia”, gdzie odbywają się koncerty z udziałem zespołów muzycznych, solistów i grup teatralnych z Iwano-Frankiwska, Lwowa, innych miast oraz zza granicy.

Jest to przedsięwzięcie władz miasta i artystów, przede wszystkim Mykoły Hubczuka, solisty Narodowej Opery Ukraińskiej, który wcześniej mieszkał w Hostomlu pod Kijowem. Po zbombardowaniu tej miejscowości przez wojska rosyjskie wrócił do rodzinnej Kołomyi i zajął się wolontariatem. Następnie zaczął ratować Dom „Sokoła”. Wolontariusze wywieźli stąd tony gruzów i śmieci, wyczyścili salę i przywrócili w niej życie artystyczne. Dochód z koncertów charytatywnych przekazywany jest żołnierzom ukraińskim.

Ostatnio został zrealizowany tam polsko-ukraiński projekt pod tytułem „Siostry Duchowe”. Pomysłodawcą jest miejscowy badacz sztuki Taras Kosowicz.

– Zadzwoniłem do słynnej artystki Dany Jakimczuk ze Lwowa, która była wtedy w Polsce, i powiedziałem o tej lokalizacji, ona z kolei zaproponowała Agnieszkę Babińską z Gdańska – wyjaśnił. – Koncepcja tej wystawy polega na tym, że Polska i Ukraina to dwie duchowe siostry, które starają się sobie nawzajem pomóc. Agnieszka Babińska w swoich autoportretach eksperymentuje z ludowymi strojami różnych krajów. Dana Jakimczuk przywiozła swoje tkaniny artystyczne, w których porusza temat stosunku kobiety do społeczeństwa i jej miejsca w nim oraz związku z przeszłością.

fot.Wasyl Iwanoczko

Na otwarcie wystawy przyjechały autorki eksponowanych prac Agnieszka Babińska i Dana Jakimczuk oraz polska pisarka Ula Molęda, która zaprezentowała swoje książki.

W ramach prezentacji projektu „Siostry Duchowe” odbył się okrągły stół z udziałem Ukraińców i Polaków, w którym uczestniczył też prezes Polskiego Towarzystwa im. A. Mickiewicza w Kołomyi Włodzimierz Hułaj.

– To jest budynek historyczny – stwierdził Hułaj. – Według Ryszarda Brykowskiego, słynnego badacza architektury i naszego rodaka, gniazdo Sokolstwa założone zostało w Kołomyi w 1885 roku. Budynek „Sokoła” o charakterze modernistycznej willi z elementami stylu niemiecko-szwajcarskiego ukończony w 1895 roku, wzniesiony został ze składek i zbiórki publicznej. Mieściła się w nim m.in. obszerna sala gimnastyczno-teatralna, a przy budynku założono boiska sportowe.

fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjsk

Włodzimierz Hułaj zwrócił uwagę na wieżę i ceramiczny fryz dekoracyjny wykonany przez znanego polskiego malarza Waleriana Krycińskiego, który w latach 1880-1898 był wykładowcą rysunku i malarstwa dekoracyjnego w gimnazjum w Kołomyi oraz przez pięć lat wykładał w tym mieście technologię procesów ceramicznych.

– A właśnie historia łączy nas nie tylko przed I wojną światową, i od 1939 roku – mówił dalej Włodzimierz Hułaj. – Miasto Kołomyja jest starym miastem, w którym przed II wojną światową mieszkało dużo ludności. To znaczy Żydzi, Polacy, Ukraińcy, Niemcy i w architekturze tego miasta każdy zostawił swój ślad. Kiedy powstał pomysł odnowienia tego budynku „Sokoła”, idea tej wystawy polegała na tym, żeby połączyć czasy historyczne z dzisiejszym. Idea tej imprezy polegała na tym, żeby połączyć twórczość polskiej artystki i ukraińskiej artystki. Nasze Polskie Towarzystwo im. Adama Mickiewicza też dołączyło do tego projektu i do jego promocji. Otrzymaliśmy też pozdrowienie od Konsulatu Generalnego RP we Lwowie. W występie podczas okrągłego stołu zwracałem uwagę na to, że ta historia nie zaczęła się od 1939 roku, kiedy sowieci tu przyszli, ani od 1991 roku, kiedy powstała niepodległa Ukraina. Historia miasta Kołomyi ciągnie się setki lat i trzeba, żeby ta tradycja zamieszkania w jednym mieście różnych narodowości istniała dalej.

fot. Konstanty Czawaga

Wystawę odwiedziło wielu mieszkańców i gości Kołomyi, również uczestnicy XV Polsko-Ukraińskiego Spotkania w Jaremczu. – Przede wszystkim bardzo cieszymy się, że ten budynek „Sokoła” otrzymał nowe życie, nowe tchnienie, że odbywają się tutaj przedsięwzięcia, na które zasługuje ta piękna budowla – powiedziała Irena Hułaj-Nazarowa, nauczycielka Polskiej Sobotniej Szkoły w Kołomyi. – Cieszymy się, że życie kulturalne może się tutaj rozwijać i jest to cenne dla młodego pokolenia, dla dzieci, młodzieży, dla uczniów naszej szkoły, że realizuje się tu wspólne polsko-ukraińskie projekty. Młodzież może tu uczęszczać, by zaczerpnąć polskiej kultury.

Nauczycielki przyszły na spotkanie z uczniami i ze studentami, ponieważ w Kołomyi jest katedra filologii polskiej, studenci kształcą się w tym kierunku, więc ich obecność na tej wystawie była obowiązkowa.

 

Konstanty Czawaga

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X