Protest katolików obrządku rzymskiego w Kołomyi Fot. Włodzimierz Hułaj

Protest katolików obrządku rzymskiego w Kołomyi

Mimo obowiązujących ograniczeń wynikających z faktu, że Kołomyja znalazła się w „czerwonej strefie” epidemii COVID-19, porankiem 26 sierpnia przed miejscowym ratuszem odbyła się akcja modlitewna, której uczestnicy domagali się od władz miejskich zwrotu budynku dawnego konwiktu oo. jezuitów. Znajduje się on na zapleczu kościoła pw. św. Ignacego Loyoli.

Katolicy obrządku łacińskiego trzymali tablice przypominające, że są oni „taką samą wspólnotą jak inne wyznania”, żądając zwrócenia im budynku konwiktu, który do niedawna zajmowała przychodnia lekarska, oraz przeprowadzenia wysłuchania publicznego w tej sprawie. Poparcia łacinnikom udzielili też tamtejsi grekokatolicy.

W liście otwartym do rady miejskiej parafianie sprzeciwili się stanowczo dotychczasowemu brakowi zwrotu ich historycznego dziedzictwa, jakim jest wspomniany dawny konwikt jezuitów, do czasu II wojny światowej posługujących w kościele pw. św. Ignacego Loyoli. Budynek, w którym do niedawna mieściła się przychodnia dermatologiczna, zabrały bezprawnie w 1946 roku władze sowieckie. W wyniku reformy służby zdrowia zaprzestała ona działalności, katolicy jednak dowiedzieli się, że miasto zamierza wynająć te pomieszczenia o powierzchni prawie 900 metrów kwadratowych prywatnym przedsiębiorcom, którzy zamierzają urządzić tam… muzeum łyżek. Najwięcej, bo aż 7,5 tyś. przedmiotów przywieźli z Rosji.

Dawny budynek konwiktu oo. jezuitów (fot. Włodzimierz Hułaj)

Na manifestację przybył biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa.

– Przyjechałem tutaj, aby być z naszymi wiernymi i wspólnie bronić naszych praw, ponieważ są one łamane – powiedział w rozmowie z dziennikarzem Kuriera Galicyjskiego.

Hierarcha katolicki chciał spotkać się z burmistrzem Kołomyi Ihorem Sluzarem, nie wpuszczono go jednak do ratusza. Na podwórze wyszedł tylko sekretarz Rady Miejskiej. Po krótkiej rozmowie z nim biskup przypomniał, że obiekt ten jest dawnym klasztorem jezuitów i dodał, że „dziś chcemy walczyć o sprawiedliwość i to do końca”. – Uważamy, że powinniśmy odziedziczyć dom, który historycznie należał do parafii. Potrzebuje go ona do dalszego rozwoju i wychowania dzieci, młodzieży i żebyśmy mieli jakiś ośrodek koło naszego kościoła – podkreślił biskup.

Miejscowy proboszcz ks. Michał Jaworski wyjaśnił, że po wznowieniu parafii na początku lat dziewięćdziesiątych wierni wielokrotnie zgłaszali swe prawa do całego tego zespołu sakralnego – kościoła i konwiktu, zbudowanego za własne pieniądze przez tutejszych katolików w roku 1903. Dopóki znajdowała się tam przychodnia, katolicy nie żądali zwrotu, teraz jednak budynek został zwolniony, stoi pusty, więc chcą go odzyskać. Parafia ma potwierdzające materiały archiwalne jeszcze z czasów zaboru austriackiego, m.in. kopię kontraktu kupna i sprzedaży nieruchomości z 1895 roku, gdzie zaznaczono, że w razie jakichkolwiek zmian budynek na tej parceli przejdzie „na rzecz gminy parafialnej obrządku rzymskokatolickiego w Kołomyi”. – Niestety władze miasta nas ignorują – stwierdził z ubolewaniem ks. proboszcz.

Włodzimierz Hułaj, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Kulturalnego im. Adama Mickiewicza w tym mieście, przypomniał, że po II wojnie światowej władze komunistyczne zamieniły kościół na sklep meblowy, zaś były konwikt, który pełnił też funkcje domu parafialnego, zabrały pod zakład medyczny.

Stanisława Patkowska-Kołosenko, prezes Polskiego Towarzystwa Kultury „Pokucie”, dodała, że władze miasta przekazały grekokatolikom wielki powojenny dom przy ulicy Iwana Franki, gdzie był komitet miejski partii komunistycznej, a prawosławni otrzymali dom, w którym znajdowała się redakcja miejscowej gazety partii komunistycznej. – My, wspólnota rzymskokatolicka, żądamy zwrotu tego, co do nas należy – zaznaczyła pani Kołosenko.

Ks. Michał Machnio, wikariusz parafii, poinformował Kurier Galicyjski, że 27 sierpnia parafia św. Ignacego Loyoli skierowała nowe podanie do Rady Miejskiej Kołomyi w sprawie odzyskania swego budynku.

Konstanty Czawaga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X