Polsko-ukraińskie prace konserwatorskie w 2023 roku. Część 6 Profesor Boliński z grupą konserwatorów i pracowników muzeum, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Polsko-ukraińskie prace konserwatorskie w 2023 roku. Część 6

W grudniu 2023 roku we Lwowie obradowała ostatnia już w tym roku polsko-ukraińska komisja konserwatorska. Na części obiektów właśnie zakończono prace renowacyjne, na innych pogoda nie pozwala pracować dalej i trzeba czekać na wiosnę i ciepło. Czas więc na podsumowanie bilansu prac wykonanych w 2023 roku i skoordynowanie planów dalszych działań na rzecz ratowania wspólnego dziedzictwa kulturowego na rok 2024. Do udziału w pracach komisji przyjechali z Polski przedstawiciele warszawskiego Instytutu Narodowego Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika”, który koordynuje i nadzoruje polsko-ukraińskie prace konserwatorskie oraz eksperci. Ze strony ukraińskiej na miejscu byli przedstawiciele Zarządu Ochrony Środowiska Historycznego lwowskiej Rady Miejskiej, lwowskiej Akademii Sztuk Pięknych, Instytutu „Ukrzachidprojektrestauracja”. Wspólnym pracom konserwatorskim patronuje Konsulat Generalny RP we Lwowie. Tym razem do odbioru wykonanych prac okazała się całkiem spora lista obiektów.

Widok klasztoru w Żółkwi, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Przedstawicielka warszawskiego Instytutu „Polonika” Anna Kurek opowiedziała o nich czytelnikom „Nowego Kuriera Galicyjskiego”:

– We lwowskim kościele św. Antoniego zostały ukończone kilkuletnie prace przy polichromii w kaplicy św. Barbary, które wykonała polska konserwator dzieł sztuki Milena Suwalska, zaś finansowała Fundacja Dziedzictwa Kresowego. Dalszy etap prac w tejże kaplicy, to prace techniczne przy ołtarzu św. Barbary, które planujemy rozpocząć na wiosnę 2024 roku. Na razie ten XVIII-wieczny barokowy ołtarz jest rozebrany i przechowywany w kościele, w sąsiedniej kaplicy. W 2024 roku będzie przewieziony do pracowni konserwatorskiej, gdzie zostanie poddany konserwacji. Dzięki staraniom Fundacji Dziedzictwa Kresowego z sukcesem poddano pracom konserwatorskim ołtarz główny w kościele św. Antoniego, dwa ołtarze boczne w nawie, a teraz kolej na ołtarze w kaplicach. Komisja konserwatorska oceni również prace polsko-ukraińskich zespołów konserwatorskich w katedrze ormiańskiej, gdzie konserwatorzy pracują nad odnowieniem polichromii Jana Henryka Rosena w prezbiterium, za ołtarzem głównym oraz prace wstępne przy XVIII-wiecznej polichromii Stanisława Stroińskiego w dawnym kościele klarysek (obecnie Muzeum Jana Jerzego Pinsla, lwowskiej Galerii Sztuki). Na obydwu obiektach pracują specjaliści pod kierownictwem Pawła Baranowskiego z Warszawy, zaś prace finansuje Fundacja Tradycji Akademickiej i polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKi DN). Komisja również oceni prace konserwatorskie w dawnym kościele jezuitów (obecnie świątynia Garnizonowa Ukraińskiej Cerkwi greckokatolickiej), gdzie pod kierownictwem prof. Pawła Bolińskiego trwają prace przy renowacji monumentalnego ołtarza głównego, a także w katedrze rzymskokatolickiej i w dawnym refektarzu klasztoru dominikanow (obecnie Muzeum Historii Religii). Komisja konserwatorska wyjedzie też do Drohobycza, gdzie trwają prace przy odnowieniu polichromii w kościele parafialnym pw. św. Bartłomieja. Na przestrzeni trzech lat polsko-ukraińska grupa konserwatorów pracowała nad odnowieniem barokowej polichromii w kaplicy północnej tego gotyckiego kościoła i obecnie prace są zakończone. Była to praca bardzo trudna, wymagająca wielkiej umiejętności i doświadczenia profesjonalnego. Stan polichromii, ścian i tynków był po prostu fatalny, lecz konserwatorzy zrobili coś niemożliwego. W niedalekiej od Drohobycza miejscowości Hussaków przez szereg lat zespół pod kierownictwem prof. Pawła Bolińskiego realizuje program odnowienia (ratowania) cennych XVIII-wiecznych fresków barokowych w kościele parafialnym pw. św. Stanisława i Krzysztofa, wykonanych przez uczniów Stanisława Stroińskiego”. Dodamy, że opisany program działań komisji w grudniu 2023 roku, to tylko część wspólnych prac konserwatorskich na terenie Lwowa i Ziemi Lwowskiej, które finansują i prowadzą Polskie MKiDN i inne polskie instytucje pozarządowe wspólnie ze stroną ukraińską.

Rokokowa sztukateria sufitu refektarza, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

Jednym z najbardziej znaczących, a nawet spektakularnych projektów konserwatorskich był projekt zespołowego odnowienia, konserwacji i uzupełnienia dzieł sztuki w przestrzeni dawnego refektarza klasztoru dominikanów. Prace prowadził zespół konserwatorów pod kierownictwem profesora Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Pawła Bolińskiego. Profesor zawsze chętnie opowiada czytelnikom „Nowego Kuriera Galicyjskiego” o swoich pracach i planach. Spotkaliśmy się właśnie w odnowionym refektarzu, który trudno poznać tym, którzy pamiętają jego wygląd sprzed konserwacji. Widać, że profesor jak Polaków, śmiało można nazwać jego uczniami. Otóż Paweł Boliński opowiada:

– Pracujemy tu czwarty rok, kończymy pełną konserwację całego wnętrza refektarza byłego klasztoru dominikanów. Jest to sala o powierzchni ponad 200 metrów kwadratowych, zbudowana w XVIII wieku. Tę salę wyróżnia przepiękna rokokowa dekoracja sztukatorska (stiukowa) na sklepieniu i ścianach, razem z herbem Zakonu Dominikanów i wieloma pięknymi elementami zdobniczymi. Również w lunetach późniejsze, bo z końca XIX wieku widoki (pejzaże) klasztorów dominikańskich na wschodzie Rzeczypospolitej, czyli prowincji ruskiej tegoż zakonu. Są to widoki klasztorów dominikańskich w Bohorodczanach, Dzikowie, Podkamieniu, Żółkwi, Tulczynie i Jarosławiu. Są to malowidła olejne, a znajdowały się one w bardzo złym stanie, w niektórych miejscach obsypały się razem z tynkiem. Te widoki świadczą o prężnej działalności ojców dominikanów na terenach współczesnej Ukrainy, gdzie mieli dużo wspaniałych klasztorów. Niezwykle ciekawe, że konserwatorzy odnaleźli na ścianach refektarza i wyeksponowali warstwy wcześniejszej dekoracji i to z różnych okresów historycznych. Najwcześniejsza warstwa rokokowa – to odnaleziona i zakonserwowana dekoracja monochromatyczna datowana na późny wiek XVIII. Z tegoż okresu pochodzi unikatowa dla Lwowa rokokowa dekoracja sztukatorska, która zdobi sklepienie i ściany. Późniejszym było umieszczone na ścianie zachodniej przedstawienie św. Dominika. Niestety za czasów sowieckich postać świętego została odkuta, został tylko jego herb. Herb odnowiono, zaś postać św. Dominika zaznaczono obrysem, białą linią. Obok w niszach odnaleziono pod warstwą pobiałów fragmenty dekoracji rokokowej, lecz nieco późniejszej niż czas budowy samego refektarza. Ona też została ukazana w sposób konserwatorski, mianowicie są zachowane fragmenty oryginalne, zaś w formie linearnej uzupełniono to, czego brakuje, żeby uczytelnić i ułatwić odbiór tych dekoracji. Sala refektarza przechodziła w trakcie historii wiele przemian i przekształceń, również zniszczeń. Dlatego prof. Paweł Boliński postanowił przywrócić, na ile to było możliwe, najstarszy jej wygląd, lecz z zachowaniem również późniejszych elementów dekoracji, które też są świadkami historii tego miejsca. Niestety zachowało się o wiele mniej cennych elementów rokokowej dekoracji sztukatorskiej, niż było w XVIII wieku. Od samego początku budowy refektarza istniały problemy konstrukcyjne, sklepienie bardzo mocno pracowało, dlatego z czasem część sztukaterii odpadała. Właśnie nad refektarzem od czasów powojennych mieści się archiwum, stoją regały z ciężkimi teczkami archiwalnymi, a kiedyś były tam cele klasztorne, czyli nie było takiego ciążenia na sklepienie. Sklepienie kilkakrotnie remontowano, chcąc zniwelować problemy konstrukcyjne, one jednak nadal istniały, sklepienie zaś było mocno popękane. Dlatego część sztukaterii nie zachowała się, z czasem odpadła. Podczas tegorocznych prac konserwatorskich sklepienie wzmocniono konstrukcyjnie, sztukaterię rekonstruowano, bo były analogie w zachowanej ich części, czyli elementy sztukaterii powtarzały się. W centralnej części sklepienia poddano konserwacji dobrze zachowane przedstawienia insygnii papieskich i biskupich, obok widnieje krzyż, kielich z hostią oraz godło Zakonu Dominikanów. Przy ścianie wschodniej refektarza znajdował się ołtarz lub był zawieszony święty obraz i ustawiony pulpit z Pismem Świętym. W czasie posiłku jeden z braci czytał głośno Pismo Święte. Konserwatorzy znaleźli miejsce, gdzie był właśnie zawieszony obraz święty, ale samego obrazu nie ma i nie wiadomo jak wyglądał. W tynku wyeksponowano nisze, w której obraz się znajdował i odkryto jaki miał kształt. Cegła ma bardzo ciemny kolor, są to ślady po pożarach, których klasztor przeżył, i które wypaliły cegłę. W rezultacie czteroletnich prac konserwatorskich, które finansowało polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, lwowskie Muzeum Historii Religii otrzymało piękną salę dla swoich projektów koncertowych, wystaw, konferencji itd. W najbliższym czasie znów będą ustawione organy i lwowianie oraz goście naszego miasta znów usłyszą dźwięki pięknej muzyki organowej.

Widok klasztoru w Bohorodczanach, fot. Jurij Smirnow / Nowy Kurier Galicyjski

W dawnych krużgankach klasztornych nadal trwają prace remontowe. Właśnie podczas tych prac dyrekcja muzeum zauważyła, że na ścianach pod pobiałem z czasów sowieckich znajdują się fragmenty dawnej polichromii. Na razie prace remontowe wstrzymano i poproszono ekipę profesora Pawła Bolińskiego o wykonanie wstępnych badań. Pierwszy etap prac badawczych udało się przeprowadzić dzięki dofinansowaniu z funduszy Instytutu „Polonika”. Konserwatorki na czele z Łesią Hanulak zrobiły odkrywki w pobiałach i tynkach w dwóch przęsłach dawnych gotyckich krużganków klasztornych. W historycznych opisach klasztoru nie udało się na razie natrafić na wzmianki o tych malowidłach, również badania prowadzone kilka lat temu przez ukraińskich konserwatorów nie wniosły jasności w faktyczny stan rzeczy, bo były prowadzone na małą skalę. Otóż, profesor Boliński ma wszystkie podstawy, by stwierdzić, że „przynajmniej w dwóch przęsłach dekoracja malarska była i to kilku dekoracji malarskich, a co przedstawiają na dzień dzisiejszy nie można na razie powiedzieć, bo trzeba badania poszerzyć lub rozpocząć prace konserwatorskie i odsłonić zachowane fragmenty. Jaka jest skala występowania malowideł, stwierdzić ciężko, Można stwierdzić z bardzo dużym podobieństwem, że podobnie jak św. Dominik w refektarzu, tak samo malowidła w krużgankach były systemowo niszczone za czasów Związku Radzieckiego z racji, że było tu muzeum ateizmu i chciano zniszczyć wszystkie dowody religijności tego miejsca. Bardzo możliwie, że sceny centralne tych malowideł zostały zniszczone bezpowrotnie. Ale zachowały się fragmenty, na przykład na ścianie obok portalu przy wejściu do dalszych pomieszczeń klasztornych, które mogą w przyszłości świadczyć o majestacie i pięknie tego miejsca. Pytanie tylko, czy uda się przeprowadzić tutaj prace konserwatorskie, zdobyć na to odpowiednie fundusze, żeby zrobić to porządnie.

Jurij Smirnow

Tekst ukazał się w nr 1 (437), 19 – 29 stycznia 2024

X