Polscy motocykliści wspierają uchodźców wewnętrznych na Ukrainie fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Polscy motocykliści wspierają uchodźców wewnętrznych na Ukrainie

W tej chwili na Ukrainie zarejestrowanych jest prawie pięć milionów uchodźców wewnętrznych. Tylko we Lwowie osiadło ponad 150 tysięcy osób, które podczas działań wojennych straciły dach nad głową lub uciekły z terenów okupowanych przez najeźdźców z Rosji.

W byłym akademiku na Nowym Lwowie, który władze miasta przekazały dla uchodźców ze wschodu kraju, mieszka obecnie 340 osób. Są to przeważnie kobiety i dzieci. To właśnie do najmłodszych przyjechali motocykliści z Polski. Po przywitaniu zabrali dzieciaków na przejażdżkę motocyklami. Radości nie było granic.

Natalia Sklarowa, uchodźczyni z Mariupola, jest niepełnosprawna.

– W tym akademiku we Lwowie przy ulicy Tarnopolskiej 8 wraz ze mną i moim mężem mieszkają jeszcze mój syn, jego żona i dwoje dzieci – wyjaśniła. – Dziękujemy za pomoc, za wsparcie. Chcielibyśmy, żeby takich wydarzeń było więcej. Dzieci są szczęśliwe, bardzo tego potrzebują.

Jej wnuk Mark Jurczenko dodał:

– Było świetnie, naprawdę świetnie. Po raz pierwszy wsiadłem na taki motocykl.

Administratorką akademika dla uchodźców jest Daria Korszunkowa, która po lutym 2022 roku uciekła z Charkowa, opowiedziała o swoich podopiecznych:

– Mieszkają tu osoby wewnętrznie przesiedlone z różnych regionów wschodniej Ukrainy: Charkowa, Ługańska, Doniecka, Chersonia i obwodu mikołajowskiego. Mamy tu już 340 osób. Miało ich być 420. Nie mają dokąd wrócić, ponieważ toczą się tam walki lub są to terytoria okupowane. Wiele z nich nie ma już tam domów.

Jak ocenia akcję?

– Jest bardzo dobrze – stwierdziła Daria Korszunkowa. – Dzieci są zachwycone, dorośli są zachwyceni. To ogromne wsparcie dla nas, dla dzieci, bo czują, że nie są same, że się o nie dba, że się o nich pamięta. To radość, to nie jest tak jak każdego dnia. Motocykliści, którzy przyjechali z Polski, pogadali z dziećmi, zabawili ich. Może któreś z dzieci też będzie chciało zostać takim bajkerem.

fot. Konstanty Czawaga / Nowy Kurier Galicyjski

Dzieci uchodźców otrzymały też wiele różnych prezentów z Polski. Akcja została zorganizowana przez Klub Motocyklistów Riders of IPA LE MC Poland Mother Chapter oraz Fundację Bratnia Dusza.

– Przyjechaliśmy tutaj z Klubu Motocyklistów Riders of IPA LE MC Poland Mother Chapter – powiedział dziennikarzowi „Kuriera Galicyjskiego” Grzegorz Dudek. – Większość członków klubu jest z Tarnowa. Zorganizowaliśmy razem z Fundacją Bratnia Dusza taką akcje, żeby pomóc troszkę dzieciom, które przybyły ze strefy wojny. To taka bardzo szybko zorganizowana akcja z podarunkami i żeby troszkę dzieci powozić. Żeby nie czuły wojny, która ich dotknęła, lecz jakąś normalną codzienność. Zawsze, kiedy przyjeżdżam na Ukrainę mam satysfakcje, że komuś pomogę.

Iwona Romaniak

Iwona Romaniak, prezes Fundacji Bratnia Dusza zaznaczyła:

– Wspaniała akcja jak co roku. Troszeczkę spóźniony Dzień Dziecka dla dzieci z Ukrainy. Jesteśmy tutaj z przyjaciółmi z Polski. Przyjechali chłopcy na motorach, żeby podarować dzieciom radość. Żeby przez chwilkę zapomniały o wojnie. Przywieźliśmy słodycze, zabawki, wodę mineralną i wiele uśmiechu, dobroci, wiele pięknych rzeczy, przybory szkolne. Mamy nadzieję, że będą uszczęśliwione. Byliśmy tydzień temu, jesteśmy teraz, będziemy znowu za tydzień.

Za wieloletnią pracę na rzecz drugiego człowieka oraz szeroką działalność humanitarną w kraju i poza granicami Iwona Romaniak została odznaczona Brązowym Krzyżem Zasługi.

Konstanty Czawaga

Tekst ukazał się w nr 13-14 (425-426), 31 lipca – 14 sierpnia 2023

Przez całe życie pracuje jako reporter, jest podróżnikiem i poszukiwaczem ciekawych osobowości do reportaży i wywiadów. Skupiony głównie na tematach związanych z relacjami polsko-ukraińskimi i życiem religijnym. Zamiłowany w Huculszczyźnie i Bukowinie, gdzie ładuje swoje akumulatory.

X