Pod gwiazdą polskiego bohatera fot. FB Jarosław Kowalczuk

Pod gwiazdą polskiego bohatera

Rówieński cmentarz i pochówki bohaterów wojny rosyjsko-ukraińskiej 9 stycznia odwiedzili sekretarz burmistrza Równego Wiktor Szakirzian i Konsul Generalny RP w Łucku Sławomir Misiak. Wspólnie złożyli kwiaty na grobie polskiego ochotnika Krzysztofa Tyfla. Była to część ich oficjalnego spotkania dotyczącego współpracy polsko-ukraińskiej w wymiarze lokalnym. Uhonorowanie mogiły Polaka, który bohatersko walczył w obronie Ukrainy, było symbolicznym podkreśleniem, że wartości za które zginął Krzysztof Tyfel w grudniu 2022 roku będą nadal pielęgnowane przez obie – polską i ukraińską – strony. Świadczyć o tym może też fakt, że jego imieniem nazwano jedną z ulic gminy Szpanów w okolicy Równego. Po raz pierwszy w Ukrainie miejscowość otrzymuje za patrona Polaka, który zginął, walcząc w obronie bratniego narodu w obecnie toczącej się wojnie z najeźdźcą rosyjskim.

Szpanów to mała gmina w odległości siedmiu kilometrów od Równego. Niegdyś było to rodowe gniazdo rodu Radziwiłłów. Dziś historia tego miasta została wzbogacona o kolejny wyjątkowy element.

– To był prawdziwy rycerz z kodeksem honorowym, który oddał życie za swoje ideały – mówi kierownik polsko-ukraińskiego Centrum Kulturalno-Edukacyjnеgo Tomasza Oskara Sosnowskiego Jarosław Kowalczuk. Krzysztof był jego przyjacielem. – Szczery, uczciwy, skromny, gotowy w każdej chwili przyjść z pomocą potrzebującym – tak wspomina polskiego wolontariusza.

Wiadomość o pełnoskalowej agresji Rosji tak dotknęła Krzysztofa, że nie mógł pozostać na miejscu. Mówił, że musi coś zrobić. Interesował się historią i dzień 24 lutego 2022 roku niewątpliwie był dla niego powtórką scenariusza kremla z 1920 r. i 1939 r. Nie miał więc wątpliwości, że zaborca nie straci apetytu, połykając Kijów, że pójdzie dalej, na Warszawę. Już w marcu 2022 roku przybył do Równego. Był jednym z pierwszych polskich ochotników, którzy pośpieszyli w obronie Ukrainy. Współczucie i chęć niesienia pomocy, jak świadczą przyjaciele i znajomi Krzysztofa, były jego znakiem rozpoznawczym od kiedy czynnie włączył się do ruchu harcerskiego w Polsce.

Krzysztof pochodził z Częstochowy. Dorastał w dużej rodzinie, z wykształcenia był filozofem. Od dzieciństwa interesował się historią, wojskowością, uprawiał sport, uwielbiał podróże. Był harcerzem, członkiem paramilitarnej organizacji strzeleckiej, instruktorem wspinaczki, miał doświadczenie w skokach spadochronowych, był tłumaczem, odwiedził wiele krajów na całym świecie. Miał plany na przyszłość – po powrocie z Ukrainy chciał założyć własną firmę transportową. Każdy, kto go spotkał, widział w nim człowieka bardzo pozytywnego, o głębokim poczuciu sprawiedliwości.

Pierwszym jego przystankiem w Ukrainie było Równe i okolice (legioniści Legii Cudzoziemskiej zostali zakwaterowani w Szpanowie, kilka kilometrów od Równego). Od kwietnia 2022 roku pomagał wojskowym i ochotnikom jako instruktor broni, a także uczył taktyki w lesie i na polu.

Podczas kilkumiesięcznego pobytu tutaj zaprzyjaźnił się także z miejscowymi Polakami. – Kochał historię i widział w rosyjskiej inwazji na Ukrainę powtórkę scenariuszy kremla z XX wieku. Wiedział też z historii czym jest okupacja rosyjska, przecież miał wielką wiedzę i o zaborach i o czasie terroru władz komunistycznych po II wojnie światowej. Zapewne dlatego nie miał wątpliwości, że jeśli upadnie Ukraina, następna będzie Polska. To przekonanie dodało mu sił i odwagi, by opuścić swój dom, przyjechać tutaj, zaryzykować walcząc w najgorętszych miejscach, gdzie było prawdziwe piekło – opowiada Kowalczuk. Wspomina, jak pokazywał Krzysztofowi polskie cmentarze w Równem i Szpanowie, kwatery wojskowe żołnierzy polskich i ukraińskich, którzy polegli w wojnie 1920 r., walcząc z inwazją maszerujących na Warszawę bolszewików.

– W ten sposób poznaliśmy przewodniczącego gminy Szpanów Anatolija Stolarczuka. Szybko znaleźliśmy wspólny język, rozmawiając o wspólnej walce Ukraińców i Polaków z bolszewikami i komunistami, a także o konsekwencjach rosyjskiej okupacji, których w pełni doświadczyli zarówno Ukraińcy, jak Polacy – wspomina Kowalczuk.

Z czasem Krzysztof Tyfel postanowił wziąć udział w walkach bezpośrednio. Zaangażował się na całego w oddziały Legii Cudzoziemskiej, które już uczestniczyły w walkach obronnych na wschodzie Ukrainy. Wraz z nimi dzielnie walczył z okupantami w Charkowie, Chersoniu i wielu innych regionach. Nasz bohater zginął wraz z innym polskim bohaterem, Januszem „Kozakiem” Szeremetą, 4 grudnia wskutek ostrzału artyleryjskiego w rejonie Bachmutu. Wiadomość o tym zszokowała nie tylko rodzinę i przyjaciół obrońcy w Polsce, ale także jego przyjaciół w Ukrainie. – Trudno było w to uwierzyć – wspomina Jarosław Kowalczuk. – Krzysztof tak bardzo polubił nasze miasto i naszych ludzi, że w testamencie życzył, aby go tu pochować.

To może być zaskakujące, że w tak krótkim czasie można zdobyć miłość ludzi w obcym miejscu. Przez wzgląd na to, jak Krzysztof został zapamiętany przez mieszkańców Równego i miejscowych Polaków, władze lokalne w pełni poparły inicjatywę uhonorowania polskiego bohatera uroczystym pożegnaniem na centralnym placu miasta według ceremoniału pogrzebu bohaterów.

Odbyły się dwie uroczystości pogrzebowe: część prochów Krzysztofa Tyfla pochowano 22 grudnia w Równem, mieście, które na ostatnim etapie jego życia stało się mu bardzo bliskie i w którym miał wielu ukraińskich przyjaciół. Druga uroczystość odbyła się 27 grudnia w jego rodzinnej Częstochowie.

O bohaterskiej walce Krzysztofa pisały media lokalne i ogólnoukraińskie. Jego grób w Równem jest stale dobrze utrzymany. 9 stycznia kwiaty przy nim złożyli sekretarz burmistrza Równego Wiktor Szakirzian i Konsul Generalny RP w Łucku Sławomir Misiak. Z inicjatywy Centrum Polsko-Ukraińskiego im. Sosnowskiego gmina w Szpanowie otrzymała propozycję nadania jednej z ulic imienia Polaka. Pomysł ten bardzo pozytywnie został przyjęty przez władze lokalne. Tym bardziej, że Tyfel był znany w Szpanowie. Przez kilka miesięcy 2022 roku mieszkał tu wraz z innymi legionistami. – Krzysztof pomógł nam przy renowacji pochówków na starym polskim cmentarzu w Szpanowie. Przy tych pracach zaprzyjaźnił się z przewodniczącym gminy Szpanów Mykołą Stolarczukiem, który również był w nie zaangażowany. A kiedy przyszła wieść o śmierci naszego przyjaciela, pomysł uhonorowania jego czynu pojawił się spontanicznie – wspomina Jarosław Kowalczuk. Dlatego też decyzją gminy ulica prowadząca do dawnego Polskiego cmentarza w Szpanowie została nazwana jego imieniem.

Według danych Kuriera Galicyjskiego jest to pierwszy i dotąd jedyny przypadek, gdy ulicę w Ukrainie nazwano imieniem Polaka, bohatera trwającej wojny obronnej. Krzysztof Tyfel na zawsze zapisał się w historii ziemi rówieńskiej i Szpanowa jako wyraźne świadectwo nie tylko wyjątkowego poświęcenia, ale także niezmierzonej pomocy i wsparcia Polaków w trudnej walce Ukraińców. Od początku rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w wojnie po stronie ukraińskiej zginęło już około dziesięciu obywateli Polski. Cześć ich pamięci!

Andrzej Końko

Tekst ukazał się w nr 1 (437), 19 – 29 stycznia 2024

Andrzej Końko. Lubię dziennikarstwo bo z jednej strony informuje, a także potrafi inspirować. Od 20 lat pracuję dla mediów ukraińskich i polskich.

X