Od Krzemieńca do… Żurawna Mer Żurawna Wasyl Witer (od lewej) i Mariusz Olbromski po podpisaniu listu intencyjnego w sprawie utworzenia muzeum Mikołaja Reja w Żurawnie (fot. Jan Skłodowski)

Od Krzemieńca do… Żurawna

Kresy nadal niczym magnes przyciągają swym nieogarnionym bogactwem zachowanych zabytków i śladów historii tak ambitnych naukowców-historyków, jak i szersze grono miłośników malowniczych podróży, którzy na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej docierają do miejsc równie zapomnianych, co niezwykłych.

Tak było w roku ubiegłym, gdy uczestnicy Dialogu wyruszyli z miasta Słowackiego szlakiem kresowych stanic, dziś często zrujnowanych, poprzez Trembowlę, Skałę ku Okopom św. Trójcy, ku Żwańcowi, Kamieńcowi Podolskiemu, wreszcie Chocimiu.

W tym roku „dialogowy” szlak wiódł z Wołynia ku Dniestrowi, a przewodnicy na nim – Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku k. Warszawy, Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie i Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku – współorganizatorzy tej wspaniałej imprezy, której inicjatorem i realizatorem jest niestudzony Mariusz Olbromski, przywiedli pielgrzymów po szlakach naszej przeszłości do Żurawna. Miasta narodzin… Mikołaja Reja. Jak to możliwe? – bo przecież jeśli Rej, to…raczej… Nagłowice.

Tu należy się słów kilka i samej miejscowości, jak też związanej z nią postaci.

Żurawno (niegdyś pisano: Żórawno) to niewielkie dziś miasteczko położone nad Dniestrem, w miejscu, gdzie uchodzą do niego dwie rzeki – Świca i Krechówka. W przedrozbiorowej przeszłości znajdowało się w prowincji małopolskiej – w ziemi lwowskiej województwa ruskiego, na południe od większego ośrodka miejskiego – Żydaczowa. Pierwsze zapiski podające nazwę Żurawna wskazują datę 1435 r., wiadomo też, że prawa miejskie otrzymało w 1563 r. Miało ono na przestrzeni wieków wielu właścicieli, a byli to Chodorowscy, Żurawińscy, Rejowie, Żółkiewscy, Sapiehowie, Leszczyńscy, Szaniawscy, Poniatowscy, Tyszkiewiczowie, wreszcie, do 1939 r. – Czartoryscy, którzy przybywali w te okolice niczym wędrowne żurawie, od których, jak niektórzy powiadają, miasto wzięło imię. Znanym w dziejach tego miejsca zdarzeniem była stoczona w 1676 r. bitwa z Turkami i Tatarami, których, mimo że siedmiokrotnie liczniejsi, łacno pod Żurawnem pobił nasz król Jan III podczas trzy tygodnie trwających wtenczas jesiennych bojów.

Jako się rzekło, i Rejów herbu Oksza do Żurawna wiatry przygnały – z daleka, bo z powszechnie znanych leżących na Kielecczyźnie Nagłowic. Tak to w nowej rodowej siedzibie malowniczo położonej nad Dniestrem przyszedł na świat 4 lutego 1505 r. Mikołaj (zmarły 5 października 1569 r.) – a jego rodzice to Stanisław Rey i Barbara z Herburtów, której rzeczony Stanisław, wdowiec, był trzecim mężem.

Uznawany za „ojca literatury polskiej” Mikołaj Rej był przede wszystkim prozaikiem i poetą polskiego renesansu, także politykiem i posłem na sejm, i – co istotne, ewangelickim teologiem wpierw jako luteranin, a następnie kalwinista. Zaszedł więc wysoko, choć wykształcenie odebrał tylko częściowe jako że do nauki się nie garnął, zapewne dlatego, że jak sam napisał, „poznał dobre towarzystwo”, z pewnością bardziej atrakcyjne niż wymagający bakałarze. Zresztą i później, gdy był już w latach, przedkładał nad stateczny żywot w mieście swobodne wiejskie życie i gospodarskie zajęcia przyjmując zapewne tylko pozę „rubasznego prostaka”. Zapewne, bo przecież potrafił upowszechniać ideę humanitas w naszej rodzimej kulturze dając utwory stanowiące filary polskiej literatury epoki rensansu, takie jak Źwierciadło, Wizerunek własny żywota człowieka poczciwego, Krótka rozprawa między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem, wreszcie Zwierzyniec, gdzie swe umiłowanie i propagowanie w piśmiennictwie polszczyzny wyraził znanymi powszechnie słowami: A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają. Tak to dla jego talentu – języka o malarskim walorze i poruszanej moralizatorskiej problematyki zwano Mikołaja Reja „Brueglem polskiej literatury czy „polskim Dantem”.

Związki Rejów z Żurawnem, a przede wszystkim to, że jest miejscem urodzenia Mikołaja, skutecznie zostały zatarte i wyrugowane z naszej narodowej pamięci i powszechnej świadomości przez dziejową nieodwracalność – przede wszystkim czasy rozbiorowe, wreszcie ostateczną utratę tych ziem. I dopiero z chwilą powstania niepodległej Ukrainy stało się możliwe przywrócenie naddniestrzańskich epizodów życiorysu Reja pamięci tak Polaków, jak i Ukraińców. Bowiem Mikołaj Rej nie tylko rodził się jako pisarz na terenie naszego wspólnego niegdyś państwa, ale przesłanie jego utworów – powstałych w epoce renesansu – niesie wartości szersze, ponadczasowe, przełamujące zawirowania natury geopolitycznej. Mikołaj Rej, syn żurawniańskiej ziemi, woła o przypomnienie go Żurawnu, woła o przypomnienie, że tam się rodził.

Trudu tego przypomnienia podjął się Mariusz Olbromski, od wielu lat pielgrzymujący po kresowych szlakach, po miejscach, gdzie zapisane przez dawnych poetów słowa okazały się trwalsze od ścian ich dworów, murów kościołów w których ich chrzczono, kamieni znaczących ich mogiły. Dziś – dyrektor Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku k. Warszawy, ale przede wszystkim wybitny poeta uprawiający kresową poezję, człowiek o głębokiej humanistycznej wizji świata i kultury. Jego obszerny literacki dorobek (autor takich zbiorów poetyckich jak W poszukiwaniu zagubionych miejsc, Poemat jednej nocy, Śladami słów skrzydlatych, Róża i kamień czy Dwa skrzydła nadziei) dobitnie wskazuje, że jest najlepszym kustoszem pamięci Mikołaja Reja w Żurawnie. Intencja przerodziła się w czyn – dzięki współpracy z miejscowymi władzami podczas tegorocznego Dialogu zaprezentował na spotkaniu w żurawniańskim ratuszu obszerną planszową wystawę poświęconą Rejowi. Jako jej inicjator i autor potraktował ją jako preludium utworzenia w Żurawnie muzeum Mikołaja Reja. I oto w dniu 8 września miało miejsce doniosłe zdarzenie – został podpisany list intencyjny dla utworzenia takiej placówki – jego sygnatariuszami był mer miasta Wasyl Witer wraz z inicjatorem projektu, Mariuszem Olbromskim, byli nimi też wszyscy uczestnicy Dialogu, którzy na bliźniaczych dokumentach w językach polskim i ukraińskim złożyli swe podpisy. Następnie mer miasta wskazał pomieszczenie, gdzie ofiarowana miastu Żurawno wystawa znajdzie stałą ekspozycję, będącą zalążkiem przyszłej placówki muzealnej. Można tu dodać, że w miasteczku jest już ulica. Reja.
Czy można znaleźć lepszy przykład współpracy naszych dwóch narodów w ważnym obszarze utrwalania pamięci i dokonań przodków?

Życzymy inicjatorowi przedsięwzięcia i władzom Żurawna szybkiego zrealizowania tak szczytnego przedsięwzięcia, dzięki któremu bez wątpienia miasto znajdzie się na szlaku licznych wycieczek. A ich uczestnicy będą mogli kontemplować piękne naddniestrzańskie krajobrazy towarzyszące dzieciństwu naszego wielkiego pisarza doby odrodzenia.

Jan Skłodowski
Tekst ukazał się w nr 17 (285) 12-28 września 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X