Obchody 75. rocznicy mordu inteligencji polskiej w Czarnym Lesie

„Na cmentarzu się nie przemawia. Na cmentarzu się modli. Ale to jest wyjątkowy cmentarz, bo tutaj w 1941 roku zamordowano polską inteligencję Stanisławowa” – powiedział w czasie obchodów 75. rocznicy zbrodni dokonanej przez hitlerowców na przedstawicielach polskiej inteligencji Stanisławowa prof. Jerzy Hickiewicz, którego ojciec został zamordowany w Czarnym Lesie.

Według różnych źródeł, w 1941 roku w Stanisławowie hitlerowcy zamordowali ok. 300 przedstawicieli inteligencji polskiej i członków ich rodzin. Ciała wywożono do Czarnego Lasu i zrzucano do wykopanych dołów.

– Gdzie ci ludzie? Gdzie mój ojciec został pochowany? W którym dokładnie miejscu? Co przeżywał? Co się działo? Tego nie wiem. – dzieli się wspomnieniami prof. Jerzy Hickiewicz. – Jak czytam wspomnienia Karoliny Lanckorońskiej to skóra mi cierpnie. Przecież to było coś makabrycznego, co ci ludzie przeszli. W więzieniu na Bilińskiego ludzie umierali z głodu. Oni po prostu byli zagłodzeni, a potem rozstrzeliwani. To zezwierzęcenie gestapo było przerażające.

{youtube}G-cw2PkBlEU{/youtube}

Po wojnie w okresie radzieckim informacja o dokonanym mordzie była utajniona, dopiero po rozpadzie związku radzieckiego polska społeczność Stanisławowa zainicjowała badanie pochówków w Czarnym Lesie. Obecnie są 17 uporządkowanych mogił w miejscach, gdzie zostały odnalezione szczątki. Od kilkudziesięciu lat tym miejscem opiekują się głównie członkowie Towarzystwa Kultury Polskiej „Przyjaźń”.

– Członkowie naszego towarzystwa bardzo ciężko pracowali na tym cmentarzu. Ręcznie wybierali wodę z „dołów śmierci”, po 800 wiader nieraz. Przekładali kosteczki, znajdowali różne rzeczy – opowiada Witalij Czaszczyn, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej „Przyjaźń”. – Pamiętam jak znaleźliśmy kobiecą torebkę. Prawdopodobnie młodej nauczycielki, bo dokumentów nie mogliśmy odczytać. Widzieliśmy, że w każdym dole śmierci zginęło mnóstwo ofiar.

W 2011 roku przy wsparciu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Czarnym Lesie odsłonięto krzyż upamiętniający pomordowanych Polaków.

W tym roku uroczystości miały oficjalny charakter. Obchody uświetniła swoją obecnością asysta honorowa batalionu reprezentacyjnego wojska polskiego oraz orkiestra wojskowa, która wykonała hymny narodowe Polski i Ukrainy. W uroczystościach wzięli udział Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w latach 2010–2016, Jan Sroka, Radca Ministra ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Wiesław Mazur, konsul generalny RP we Lwowie, konsul Sylwia Andujar, delegacja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przedstawiciele Iwanofrankiwskiej Rady Miejskiej i Obwodowej Administracji Państwowej, rodziny zamordowanych z Krakowa, Opola, Wrocławia, Gliwic, Tarnowa, licznie przybyli Polacy ze Lwowa i Stanisławowa, harcerze i młodzież.

Mszę św. żałobną w intencji zamordowanej inteligencji stanisławowskiej odprawili byli proboszczowie ks. Kazimierz Halimurka i ks. Bazyli Pawełko oraz ks. Władysław Iwaszczak, obecny proboszcz parafii Chrystusa Króla w Stanisławowie.

– Kiedy w 1991 roku po raz pierwszy weszliśmy na ten teren, nie było słychać śpiewu ptaków. Dzisiaj również nie słychać, a przecież to jest las i powinny być śpiewy. Te ptaki wciąż milczą. Dlatego zbieramy się tutaj by się modlić i prosić Boga o miłosierdzie – powiedział na rozpoczęcie nabożeństwa ks. Kazimierz Halimurka.

– Naszym obowiązkiem jest odnajdywanie tych miejsc, zapewnianie godnego miejsca spoczynku żołnierzom i cywilnym ofiarom, którzy zginęli z rąk agresorów, zaborców, okupantów. Bo jeśli zapomnę o nich, ty Boże na niebie zapomnij o mnie – jak możemy przeczytać tutaj na tablicy u stóp krzyża-pomnika w Czarnym Lesie – powiedział Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w latach 2010-2016.

– To spotkanie świadczy o tym, że historia Polski to również ci ludzie tutaj zamordowani. Dlatego chciałem serdecznie podziękować wszystkim Polakom mieszkającym na tym terenie za ich wysiłek i trud. Przede wszystkim Towarzystwu Kultury Polskiej „Przyjaźń”, które kilkadziesiąt lat temu doprowadziło do tego, że możemy się tutaj spotykać i upamiętnić te ofiary – zaznaczył Wiesław Mazur, konsul generalny RP we Lwowie.

Zostały również odczytane listy od Jana Józefa Kasprzyka, szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Romualda Łanczkowskiego, dyrektora Biura Polonijnego Senatu RP oraz Longina Komołowskiego, prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Na zakończenie przedstawiciele delegacji złożyli wieńce i zapalili znicze przy pomniku, gdzie na kamiennych tablicach są wymienione nazwiska pomordowanych Polaków.

Następnego dnia, 7 sierpnia delegacje również złożyły wieńce i zapalono znicze przy pomniku Legionistów Polskich na dawnym Cmentarzu Sapieżyńskim (obecnie park pamięci w Iwano Frankiwsku).

Natomiast w siedzibie Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego została otwarta wystawa fotograficzna „Las, w którym nie śpiewa ptak” przedstawiająca zdjęcia prac wykonywanych przez Towarzystwo Kultury Polskiej „Przyjaźń” w Czarnym Lesie od 1993 roku po dzień dzisiejszy.

W sali głównej Centrum członkowie rodzin ofiar opowiadali o swoich wspomnieniach z przedwojennego Stanisławowa i podziękowali tym wszystkim osobom, którzy opiekowali się i opiekują cmentarzem w Czarnym Lesie.

– Oprawcy uważali, że to zarośnie trawą i pójdzie w niepamięć. A my jesteśmy pokoleniem, które otrzymało tę pamięć w testamencie i musimy znowu przekazać ją naszym najbliższym. A jeżeli nie najbliższym, to przynajmniej młodzieży, z którą mamy kontakt – podsumowała Krystyna Stafińska, prezes Koła Stanisławowian w Krakowie.

Eugeniusz Sało

Fot. Eugeniusz Sało
{gallery}gallery/2016/czarny_las_75{/gallery}

Fot. Leon Tyszczenko
{gallery}gallery/2016/lionia_czarny_las{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X