W 160 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego we Lwowie uczczono pamięć bohaterów walk tamtych dni. W obchodach wzięli udział przedstawiciele Polski, Ukrainy Litwy i Białorusi. Teraz, w czasie rosyjskiej agresji – tu na Ukrainie – te uroczystości miały szczególny wymiar.
fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjski
Obchody rozpoczęła msza w kościele św. Antoniego podczas której została poświęcona replika historycznego sztandaru Szymona Wizunasa-Szydłowskiego.
Na Górce Powstańców Styczniowych na Cmentarzu Łyczakowskim oddano hołd polskim bohaterom. W uroczystościach wzięli udział: Polacy ze Lwowa i ziemi lwowskiej, przedstawiciele władz miasta, polscy i litewscy dyplomaci, a także białoruscy opozycjoniści.
Zenon Paźniak, lider opozycji białoruskiej Białoruskiego Frontu Narodowego podczas uroczystości m.in. powiedział:”Powstaniec styczniowy Konstanty Kalinowski, przed szubienicą napisał list do narodu białoruskiego. Końcówka którego brzmiała tak: „Tylko wtedy narodzie będziesz wolny, gdy nad tobą nie będzie moskal panować!” To jest przykazanie ludzi, którzy poszli na śmierć i jest ono ważne teraz również dla nas, dla naszej wspólnej walki Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Jest bardzo ważne, żebyśmy zwyciężyli w tej strasznej wojnie. Trzeba pomóc Ukraińcom, trzeba, aby ten mordor był rozbity”.
Beatričė Beliavciv, przedstawiciel konsulatu honorowego Republiki Litewskiej we Lwowie, zaznaczyła, że hasło powstania w tamtych czasach „Za naszą i waszą wolność”, jest aktualne również dzisiaj, kiedy Ukraina walczy z rosyjską nawałą.
W czasie uroczystości konsul generalny Eliza Dzwonkiewicz przekazała na ręce prezesa Towarzystwa Opieki nad Grobami Wojskowymi Janusza Balickiego replikę niegdyś zaginionego sztandaru uczestnika powstania , chorążego Szymona Wizunasa-Szydłowskiego. Obecny podczas uroczystości Marcin Zieniewicz, były konsul we Lwowie, opowiedział ciekawą historię powrotu tego sztandaru do Lwowa.
fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjski
Powstaniec z ziemi witebskiej Szymon Wizunas-Szydłowski w czasie powstania miał ze sobą sztandar pochodzący z kościoła w Surażu. Z tym sztandarem chorąży przeszedł cały szlak powstańczy. Uciekając przed rosyjskimi represjami znalazł się we Lwowie. Austro -Wegry udzieliły schronienie powstańcom i Lwów ich przyjął. Szymon Wizunas-Szydłowski założył we Lwowie Towarzystwo Weteranów, gdzie znalazł się sztandar. Kiedy w 1914 roku kiedy Rosjanie wkroczyli do Lwowa ten sztandar był schowany. Natomiast w 1923 roku został przekazany do Korpusu Kadetów j we Lwowie, gdzie znajdował sie do 1939 roku . Dziś w tym miejscu znajduje się Akademia Wojsk Lądowych. Dalszy los sztandaru był nieznany. Marcin Zieniewicz znalazł artykuł z prasy. Okazało się, że w 1939 roku oficer Antoni Has, z Korpusu Kadetów lwowskich ukrył ten sztandar. Są nie potwierdzone dane o tym, że zaszył go w poduszkę i przez całą wojnę miał ze sobą. W ten sposób go ocalił. Po II wojnie światowej wyjechał do Bielsko Białej. W czasach stalinowskich bał się mówić na ten temat. W ok. 1980 roku Antoni Has odważył się i napisał list do Muzeum Narodowego w Krakowie, dokąd później przekazał sztandar. Zaczęło sie poszukiwanie możliwości zrobienia kopii, ale niestety pomysł nie udało sie zrealizować. W latach późniejszych dzięki inicjatywie konsulatu RP we Lwowie pomysł był wcielony w życie i sztandar po wielu latach wrócił do Lwowa.
fot. Aleksander Kuśnierz / Nowy Kurier Galicyjski
Pomnik, znajdujący się na Górce Powstańców Styczniowych przedstawia Szymona Wizunasa-Szydłowskiego, trzymającego w dłoniach sztandar, którego kopia została przekazana kolejnym pokoleniom Polaków dbających o zachowanie polskiej tradycji narodowej i pamięci o bohaterach walki o niepodległość. Sztandar przedstawia wizerunek św. Kazimierza oraz wizerunek MB Królowej Korony Polskiej otoczonej herbami Polski – Orzeł w koronie, Litwy – Pogoń i Rusi – Archanioł ze skrzyżowanymi skrzydłami.. Od momentu przekazania sztandar będzie na wspólnych obchodach co roku.
Na Górce Powstańców Styczniowych są groby 230 bohaterów tamtych dni. W innych częściach nekropolii znajduje się jeszcze ponad 400 mogił osób, które walczyły w tym narodowym zrywie.
Lwów, który znajdował się poza zaborem rosyjskim nie wziął udziału w walkach. Po upadku powstania władze carskie przystąpiły do represji. Teren kongresówki opuściło około dziesięciu tysięcy osób, którym groziła śmierć lub zsyłka. Wielu z nich schronienie znalazło w Galicji. Do Lwowa zaczęli napływać emigranci-powstańcy, a po kilku kolejnych latach powstańcy-sybiracy. Kwatera na Cmentarzu Łyczakowskim powstała pod koniec XIX wieku.
Anna Gordijewska