Noc we Lwowie

Noc we Lwowie

Lwów od wielu lat cieszy się mianem festiwalowej stolicy Ukrainy, a najbardziej gorącym okresem festiwalowym jest z całą pewnością lato. W dniach 12 – 14 lipca mieszkańcy i goście miasta bawili się wyśmienicie podczas „Nocy we Lwowie”.

Nocny Lwów to miasto romantyków i przeróżnych tajemnic. Festiwal, powołany przez władze miejskie, we współpracy z lwowskimi muzeami i przewodnikami, realizowany jest dwa razy do roku. Podczas lipcowej edycji Lwów chyba nie zamierzał spać, bowiem zanim festiwal się rozpoczął, sprzedano ponad tysiąc biletów na różnego rodzaju przedsięwzięcia kulturalne, a co nocy odbywało się ich około stu.

Uroczyste otwarcie „Nocy we Lwowie” odbyło się na placu przed lwowskim ratuszem. Aktorzy teatru Woskresinnia wykonali taniec na szczudłach, a klub rekonstrukcji wojskowo-historycznej „Czarny Halicz” przygotował walki rycerskie i mistyczne fireshow, które można było obejrzeć każdej festiwalowej nocy na dziedzińcu pałacu Potockich.

Klub rekonstrukcji wojskowo-historycznej „Czarny Halicz” (Fot. Julia Łokietko)W ramach festiwalu, na dziedzińcu kościoła dominikanów zorganizowano charytatywny kramik. Każdy gość mógł spróbować i kupić ciastka upieczone przez piekarnię społeczną. – Dwa rodzaje ciastek upiekliśmy specjalnie z okazji „Nocy we Lwowie” – opowiada Iryna Uhryniuk, wolontariuszka organizacji społecznej „Narodna dopomoha – Lviv”. – Słodycze zostały przyrządzone wyłącznie z naturalnych składników, a pieniądze z ich sprzedaży zostaną wykorzystane na utrzymanie domu dla potrzebujących kobiet.

Corocznie w ramach Nocy we Lwowie, w przedsionku kościoła dominikanów był czynny charytatywny „Kramik Dobrego”. Goście festiwalu mogli zapoznać się tam z najnowszymi publikacjami literatury religijnej oraz nabyć pamiątki. – Członkowie wspólnot religijnych przygotowują ręcznie robione pamiątki i oddają do naszego kramiku, a pieniądze uzyskane z ich sprzedaży wykorzystują na swoją działalność – wyjaśnia Wiktoria, członkini Komisji ds. Młodzieży Lwowskiej Archidiecezji Greckokatolickiej.

Smok przyczaił się na gmachu Domu Lenend (Fot. Julia Łokietko)„Noc we Lwowie” otworzyła przed gośćmi lwowskie podziemia i bramy muzeów. Zorganizowano zwiedzanie muzeum historii religii, kościoła dominikanów, lwowskiego muzeum historycznego i Pałacu Potockich, greckokatolickiej katedry św. Jura i muzeum lwowskiej gwiazdy operowej Salomei Kruszelnickiej. Co wieczór miłośnicy muzyki fortepianowej gromadzili się koło kaplicy Boimów: przy usytuowanym tam ulicznym fortepianie zabrzmiały najpiękniejsze utwory romantyczne.

W ramach festiwalu przeprowadzono szereg teatralizowanych wycieczek. Można było spacerować „z duchami” po Cmentarzu Łyczakowskim, zwiedzić lwowskie podziemia z teatrem „Woskresinnia”, wspiąć się na wierzę ratuszową i zwiedzić gabinet burmistrza, wziąć udział w tango spektaklu „Argentyńska namiętność”, spacerować ulicami miasta w ramach wycieczki „Kustosze wspomnień Lwowa” i zwiedzić muzeum „Apteka Tajemnic”.

Spacerując podczas wycieczki „Straż nocna Lwowa” jej uczestnicy wędrowali starymi ulicami i mistycznymi zakamarkami starówki w towarzystwie „nocnego” burmistrza pan Schlüssela. – W XVIII w. wśród strażników miasta nieoceniony zawód pełnił „nocny burmistrz”, czyli szef straży miejskiej, – opowiada znawca historii Lwowa i pomysłodawca wycieczki Ihor Lylio. – Posiadał klucze od wszystkich bram i dbał o porządek w mieście podczas, gdy reszta obywateli spała. Pomagali mu miejscy strażnicy, tzw. cepacy, mieli bowiem przy sobie broń przypominającą cepy – wyjaśnia.

Gdy zegar na wieży ratuszowej wybija godzinę dwudziestą drugą, pan Schlüssel zaprasza śmiałków na Nocną Straż. Patrolując uliczki wraz z nocnym burmistrzem, obserwują Lwów. Mija ich mnich z zakonu trynitarzy, na dziedzińcu katedry zapala pochodnię tancerka, przy murach obronnych alchemik odsłania przed gośćmi tajemnice przyszłości, a sprawozdanie z nocnej straży zdają lwowskiemu katowi o wymownym imieniu Małodobry. Na zakończenie słuchają przerażającej opowieści o tym, jakie kary czekały na przestępców w średniowiecznym Lwowie.

Paolo Mikellini i Pelagia w ognistym pierścieniu „tańca śmierci” (Fot. Julia Łokietko)W ostatnią noc festiwalu, na dziedzińcu kamienicy królewskiej, wystawiono spektakl „Miłość i śmierć”. Była to historia lwowskich Romea i Julii, którą utrwalił kronikarz Bartłomiej Zimorowic. Włoski kupiec Paolo Mikellini przyjechał do miasta w interesach, a zostawił tu serce. Pokochał piękną Rusinkę Pelagię. Los był jednak okrutny dla narzeczeństwa. Lwowem zawładnęła dżuma. Mikellini czuwał niestrudzenie przy łożu ukochanej i ostatni jej oddech uchwycił w miłosnym pocałunku. Kochanków pochowano razem, a nagrobną płytę ozdobiono urywkiem z wiersza lwowskiego poety Szymona Szymonowica: „Co miłość połączy, to śmierć nie rozdzieli”.

Trzecia „Noc we Lwowie” zgromadziła 12 tysięcy osób. Zorganizowano łącznie 200 wycieczek i teatralizowanych przedsięwzięć w ponad 50 punktach miasta. Tym razem goście imprezy mogli skorzystać również z biletu elektronicznego, zamówionego na miejskim portalu turystycznym: lviv.travel. Lwów jest pierwszym miastem na Ukrainie, które przygotowało nocny program turystyczno-rozrywkowy. Kolejna edycja festiwalu odbędzie się w listopadzie.

Julia Łokietko
Tekst ukazał się w nr 15 (187) 16 – 29 sierpnia 2013

 

Obejrzyj wideo:

Noc we Lwowie

 

Obejrzyj galerię:

Noc we Lwowie 2013


Noc we Lwowie 2013: Noc pierwsza. Archiwum Rady Miejskiej Lwowa


Noc we Lwowie 2013. Archiwum Rady Miejskiej Lwowa


Noc we Lwowie 2013: W Muzeum historii religii (koncert). Archiwum Rady Miejskiej Lwowa


Noc we Lwowie 2013: W muzeum S. Kruszelnickiej (pokaz filmów). Archiwum Rady Miejskiej Lwowa


Noc we Lwowie 2013: Zwiedzanie gabinetu burmistrza. Archiwum Rady Miejskiej Lwowa


Noc we Lwowie 2013: Spektakl „Miłość i śmierć”. Archiwum Rady Miejskiej Lwowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X