Niewyobrażalna katastrofa

Niewyobrażalna katastrofa

10 kwietnia 2010 o godzinie 8.56, polski samolot pasażerski Tu – 154, wiozący oficjalną delegację polską na obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej, uległ katastrofie podchodząc do lądowania na wojskowym lotnisku w Smoleńsku. Samolot został kompletnie rozbity, a wszyscy, którzy się w nim znajdowali, ponieśli śmierć na miejscu.

 

Zidentyfikowano jedynie zwłoki Prezydenta RP, Jego żony i 17 innych pasażerów samolotu. Reszta zwłok jest tak zmasakrowana, że niemożliwa do identyfikacji bez specjalistycznych badań DNA. Na miejscu katastrofy znaleziono trzy czarne skrzynki. Informacje, jakie zawarte są w ich wnętrzach, zostały poddane badaniom przez Komisję specjalistów polskich i rosyjskich. Jaki będzie ich wynik, tego jeszcze, oczywiście, nie wiemy.

Natychmiast po katastrofie, zagadywani przez reporterów rosyjscy oficerowie, pełniący służbę na smoleńskim lotnisku, odpowiadali całkiem szczerze, że wiedzą tylko tyle, co każdy ze świadków katastrofy – samolot uległ rozbiciu. Świadków było niemało. Niedługo bowiem przed pokazaniem się na niebie samolotu z Prezydentem RP, na smoleńskim lotnisku wylądował samolot z Polski, JAK-40, którym przylecieli dziennikarze. Teraz oczekiwali na wylądowanie samolotu prezydenckiego.

Opinie świadków katastrofy
Komisja badająca okoliczności katastrofy pracuje, ale wyniki nie ukażą się prędzej niż za dwa tygodnie. Dziennikarze nie chcą czekać tak długo. Starają się dotrzeć do informacji, jakie tylko są im dostępne. Od świadków zdarzenia, od ludzi związanych z lotnictwem. Nie jest to najlepsza droga do poznania prawdy i można oczywiście dojść do błędnych konkluzji, ale stan, w jakim znalazła się Polska, usprawiedliwia takie pójście na skróty. Nie przesadzając, w jednej sekundzie Polsce obcięto głowę!

„Niewiele mogłem zobaczyć z powodu mgły, ale słyszałem zbliżający się samolot. Kilka sekund później usłyszałem pierwszy huk, potem serie drugich, a potem nastała cisza – mówi jeden ze świadków, który spacerował w okolicy lotniska. Według niego widoczność była ograniczona do 50 metrów. – Nigdy nie słyszałem czegoś podobnego”.

Działania komisji śledczych
Andrzej Seremet, polski Prokurator Generalny, powiedział na konferencji prasowej, że polscy prokuratorzy przesłuchali już pracowników wieży kontrolnej lotniska w Smoleńsku. – Kontrolerzy twierdzili, że z chwilą pojawienia się polskiego samolotu prezydenckiego nie było warunków do bezpiecznego lądowania. Lotnisko i jego otoczenie pokryła gęsta mgła. Kontrolerzy zeznali, że wieża kontroli lotów lotniska odradzała lądowania samolotu w Smoleńsku.

Szef Komitetu Śledczego przy prokuraturze Rosji Aleksander Bastrykin – „powołując się na wstępną analizę rozmów pilota z białoruskimi i rosyjskimi kontrolerami lotów powiedział, że kapitan prezydenckiego samolotu został kilkakrotnie poinformowany o mgle, zalegającej nad lotniskiem w Smoleńsku oraz o nisko wiszących nad nim chmurach. Rosjanie mieli mu również zasugerować, by wylądował albo w Mińsku (307 km od Smoleńska), albo w Moskwie (368 km od Smoleńska), skąd polska delegacja miałaby samochodami dojechać do Katynia. Mimo to, podjął decyzję o lądowaniu w Smoleńsku”.

Dlaczego w Smoleńsku?
Wprowadzę Państwa w atmosferę tamtego, fatalnego dnia. Samolot prezydencki startuje rano z Warszawy. Jest potwierdzenie ze Smoleńska, że nad tamtejszym lotniskiem wojskowym panuje dobra pogoda i dobra widoczność. Czemu dla samolotu prezydenckiego wybrano właśnie smoleńskie lotnisko wojskowe? – Bo stamtąd jest najbliżej do lasu katyńskiego, gdzie już czekali na Prezydenta i całą polską delegację.

Samolot prezydencki poprzedzany jest przez samolot z dziennikarzami. Dziennikarze lądują w Smoleńsku, gdy pogoda już przestała być taka piękna, ale była wciąż jeszcze zupełnie przyzwoita, jeśli chodzi o wykorzystanie lotniska do lądowania. Samolot prezydencki coraz bardziej zbliża się do Smoleńska. W Smoleńsku, z minuty na minutę pogoda robi się coraz gorsza.

Do samolotu prezydenckiego zgłasza się białoruska stacja radiowa kontroli lotów uprzedzając, że nad lotniskiem w Smoleńsku doszło do załamania pogody i proponuje lądowanie w Mińsku. Samolot prezydencki, pomimo tych informacji, leci nadal w kierunku Smoleńska. Nad lotnisko w Smoleńsku nadlatuje rosyjski wojskowy samolot transportowy, jednak z powodu marnych warunków atmosferycznych, oddala się z nad lotniska, szukając innego miejsca lądowania. Nadlatuje samolot prezydencki…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X