„Młodzi” Pochód członków Stronnictwa Narodowego w Warszawie w 1937 r. NAC

„Młodzi”

Przedstawię Czytelnikom nieco bardziej radykalne poglądy z okresu międzywojennego Pod takim tytułem ukazywał się akademicki organ radykalno-narodowy. Pismo skierowane było głównie do młodzieży akademickiej. Ukazywało się w ostatnim dniu miesiąca. Wydawcą pisma był Kazimierz Tychota,  redaktorem – Zbigniew Zbiegini. Tłoczono je w drukarni urzędniczej pod adresem Lwów, Zielona 7 w objętości 14 stron (ostatni numer zawierał tylko dwie). Nr 1 ukazał się w sierpniu 1933 r. Numery 2. i 3. zostały skonfiskowane przez cenzurę w całości. W nr 4 na stronie 1 ukazał się bez tzw. „artykułu redakcyjnego”, prawdopodobnie zawierał treści zakazane przez cenzurę. Inne numery miały w artykułach puste akapity – z tego samego powodu. Pismo zakończyło swe istnienie w grudniu 1934 r.

Jako motto treści pisma wykorzystano cytat z „Księgi Ubogich” Jana Kasprowicza:

Pali się świat naokoło,
Niechże goreje, niech płonie,
Byleby tylko nam serce
Nie spopieliło się w łonie

Logo miesięcznika Młodzi

Swe cele pismo określiło w artykule Od Redakcji:

Jak ostatnich kilka lat wykazało, że lwowska młodzież akademicka pod względem czynnego patriotyzmu, energii i osobistego poświęcenia przoduje całej polskiej młodzieży akademickiej. Do przodownictwa tego chcemy dorzucić cegiełkę, wydając niniejsze pismo, które oby w trwałe formy słowa ujęło cały nasz zapał i naszą chęć służenia Polsce. Dlatego zwracamy się do tysięcznych rzesz młodych narodowców środowiska lwowskiego i do przyjaciół naszych w starszem społeczeństwie.

Koleżanki i Koledzy!!!

Pomóżcie nam. Czytajcie „Młodych”, prenumerujcie, rozszerzajcie, dawajcie do czytania innym. Niech to czasopismo stanie się ogniskiem naszej twórczej pracy myślowej dla Polski, a równocześnie niech stanie się dla wszystkich czytelników, dla wszystkich narodowców naszego środowiska najbliższym przyjacielem i towarzyszem. Dlatego piszcie do nas i dla nas. Do nas niech piszą wszyscy czytelnicy o naszych brakach i o swych życzeniach. Wszyscy natomiast młodzi pisarze, myśliciele, literaci, działacze narodowi naszego pokolenia niech uważają nasze pismo za swój organ i niech piszą dla naszego pisma. Mało wprawdzie mamy miejsca i szczupłe są nasze możliwości finansowe, ale zrobimy wszystko, by pismo nasze godnie reprezentowało narodową młodzież akademicką Lwowa. Pomóżcie nam także finansowo! Nawet groszowa kwota wpłacona na nasz czek dołączony do pisma, ma duże znaczenie, szczególnie jeśli tych kwot będzie tyle ile nas jest we Lwowie i w całej Małopolsce Wschodniej.

Narodowcy! Koleżanki i Koledzy!!
Ufamy, iż nie zawiedziecie nas!!
Niech żyje Wielka Polska!!
Niech żyje polski i narodowy Lwów!!

Dalej pismo wyjaśniało znaczenie i zadania ruchu dla młodych – Do nas, młodzi!

Żyjemy w okresie wielkich przemian. Dokoła nas wartką falą toczą się zdarzenia i fakty. Jeszcze nie ucichły echa jednego przewrotu, a już rozgrywa się następny. A wszystko to odbywa się z zawrotną szybkością, której nadążyć nie mogą umysły, wychowane w dotychczas panującym, ustalonym porządku. My jednak, nowe polskie pokolenie, zdać sobie musimy sprawę z tego, że jesteśmy na schyłku jednej epoki, a na początku drugiej. I nie wolno czekać z założonemi rękoma, aż ten nadchodzący nowy porządek świata sam się stanie, ponieważ nic samo się nie dzieje aż go ktoś, bez naszego współudziału, zbuduje. Nie pozwoli nam na bezczynność i na kwietystyczne przypatrywanie się biegowi zdarzeń nasza młodość, nasza siła, nasza żywotność, a przede wszystkiem nasza zbiorowa nieugięta wola. Jesteśmy synami wielkiego o tysiącletniej, w historji zapisanej przeszłości, Narodu i to dyktuje nasze obowiązki w obecnej chwili dziejowej.

Wśród całej rzeszy dzisiejszych prądów, znamionujących tworzenie się nowej epoki, chcemy tworzyć samodzielny, a potężny prąd polskiej twórczości dziejowej; chcemy z duszy polskiej wysnuwać zasady nowego porządku świata. Krwawa wojna powszechna, o którą modlił się w litanji pielgrzymiej Adam Mickiewicz, dała niepodległość polityczną Narodowi polskiemu. Cześć należną oddajmy zatem wszystkim Polakom, których wysiłkiem i trudem, a przede wszystkiem ofiarą krwi i życia stał się ten wielki fakt historyczny: odnowienie się Państwa polskiego. Obowiązkiem natomiast naszego pokolenia jest w tę polską formę państwową wlać polską treść narodową i przez to sprawić, by Naród polski odzyskał także tę niepodległość wewnętrzną, bez której nigdy nie ma prawdziwej niepodległości zewnętrznej. Zadanie nasze jest tem łatwiejsze, iż zbiega się z okresem przemian dziejowych, kiedy łatwiej jest na miejsce starych zmurszałych form życia wstawić nowe, odpowiadające nowemu duchowi dziejów; wynik zaś tem chwalebniejszy, iż w razie osiągnięcia naszych celów wpłynąć możemy na twórczość innych narodów, od których dotychczas więcej wartości zapożyczaliśmy niż dawaliśmy od siebie.

Uprzedzano również o nadciągających przemianach, podkreślając, że Wichura idzie!

Przez Polskę dzisiejszą przechodzą nowe drgania. Jeszcze nie wszyscy je widzą, nie wszyscy je czują, ale kto ma bystrzejsze oko ducha i głębiej wsłucha się w puls polskiego życia, ten zauważy w niem łatwo zmiany. Świeże prądy duchowe wdarły się do polskich mózgów i serc. Odczuła je pierwsza młodzież, bo ona jest Sercem narodu, posiada największą wrażliwość duchową. Ruch ten zaczyna się od dołu. Młodzież polska, wyszła z szerokich sfer ludu wiejskiego, ośrodków robotniczych czy warstw inteligencji pracującej, zaczyna się ruszać i organizować. Zdaliśmy sobie nagle sprawę z tego my, młodzi Polacy, pochodzący z różnych warstw społecznych, że coś nam się wszystkim w Polsce dzisiejszej nie podoba. Nagle uczuliśmy naszą siłę i wierzymy, że potrafimy wspólnemi siłami zmienić złe na lepsze. Są chwile w życiach narodów, kiedy młode, zdrowe pokolenia muszą wziąć na swe barki ciężar odpowiedzialności za życie narodu, za jego przyszłość, bo czują, że starsi zaprowadzą go na skraj przepaści. Chwila taka osobliwa nadeszła w Polsce dzisiejszej.

Jesteśmy młodzi, silni jedną wielką ideą służenia narodowi i czujemy swą siłę. Widzimy, że dzieje się źle w Polsce dzisiejszej i nie wahamy się ująć w swe młode, ale zdrowe ręce steru życia. Nie boimy się odpowiedzialności. Chwila nadeszła! Wsłuchajcie się w głębiny polskiego życia, w głosy dna społecznego, targanego głodem i nędzą, posłuchajcie co mówią szerokie rzesze ludu wiejskiego, robotników, młodzieży akademickiej, a usłyszycie wszędzie wołanie: „Odejdźcie, wy ludzie dnia dzisiejszego! Nie rozumiemy was, waszych dążeń, waszych sporów.

Jesteśmy młodzi i mamy zdrowe ręce do pracy. Chcemy pracować, chcemy żyć, choćby prawo do życia trzeba było wywalczyć siłą! Nie damy zgnieść się i opanować obcym żywiołom, które chcą nas wyzyskać! Odejdźcie starzy!”.

Młode polskie pokolenie odnalazło swój wspólny język i zwarte, silne, rosnące w siłę z dnia na dzień, z godziny na godzinę, zaczyna równym, mocnym krokiem iść do jasnego celu: do Wielkiej, Narodowej Polski. Nic nas nie złamie, nic nie zwycięży, każda chwila nas wzmacnia! Wicher się zerwał w Polsce! Kto tego nie widzi i nie słyszy, ten ślepy i głuchy i zniknie z powierzchni życia. Znikają w Polsce ludzie obojętni w stosunku do spraw dzisiejszego życia publicznego. Z tej lub z tamtej strony, trzeba wybierać! W środku zostać nie można.

Wichura idzie! Biada temu, kogo zniszczy!

W swoich ideałach pismo opierało się o Harcerstwo jako ruch ideowy

Jednym z ruchów ideowych powstałych w okresie przedwojennym było Harcerstwo, które rodowód swój wywodzi z tajnej organizacji narodowej „Zet”. Dlatego też od samego początku ściśle było związane z prądem narodowym, co się odbijało w charakterze organizacji harcerskiej. Harcerstwo pomyślane było jako synteza ruchu odrodzeniowego (odrodzenie Narodu) i militarnego, odbiegało więc od wszystkich ruchów tzw. „niepodległościowych”, różniąc się od nich zasadami ideowców i sposobem wychowywania swoich członków. W pierwszych swoich początkach było ruchem wybitnie elitarnym, grupującym tylko jednostki w czasie walk o Niepodległość.

W roku 1914, odpowiednio wyrobione, egzamin życiowy Harcerstwo złożyło w czasie walk o Niepodległość. Rok 1914, 1918 i 1920, to chlubna karta Historii Harcerskiej. Swoją siłę i wartość społeczną w tych tak ciężkich czasach jak też i obecnie Harcerstwo czerpało i czerpie z dwu źródeł, z dwu podstaw – religji pojętej jako świadomą służbę Bogu, opartą na nauce Chrystusa i praktykach, oraz na moralności katolickiej i na tradycji narodowej, która wskazywała i wskazuje w czem i gdzie należy szukać Wielkiej, Potężnej i Świadomej Polski, która uczy żyć twórczo dla Narodu i Państwa Polskiego. Ideologię, opartą na tych dwu podstawach religji i Narodzie, a ujętą w Przyrzeczenie i Prawo Harcerskie, wprowadza się w życie metodą skautową dostosowaną do życia polskiego.

Metoda ta dostosowana do poziomu, wieku i zainteresowań młodego człowieka, oparta na samowychowaniu, na dążeniu ciągle wzwyż, na przekształcaniu serca i duszy człowieka, na wypracowywaniu charakteru, szybko zdobyła prawo obywatelstwa wśród organizacyj młodzieży. Ideologia harcerska dzięki tej metodzie mogła dać tak dobre, i to w krótkim czasie wyniki. W krótkim tym okresie w Harcerstwie ścierały się liczne prądy.

Pewne ugrupowania pragną i dziś narzucić Harcerstwu inne podstawy i inną moralność (tzw. nową). I tak grupa instruktorek propaguje Boya, a inni dążą do zmiany statutu przez wyrzucenie podstaw nauki Chrystusa. Te i tym podobne objawy wskazują na walkę, jaka się rozgrywa w Harcerstwie. Walka o podstawy. I tak jak w okresie przedwojennym zwyciężyła młodzież, tak i dziś musi świadoma i zdrowa, kochająca Kościół i Naród, rozumiejąca interes Państwa Polskiego młodzież przeprowadzić walkę o tak pożyteczną organizację. Musi trwać na posterunku tych zasad, jakie pozostawili twórcy Harcerstwa Ks. K. Lutosławski, J. Grodyński i A. Matkowski, musi zdać egzamin ze swej wierności idei harcerskiej. Walkę tę przeprowadzi zwycięsko, gdy będzie realizować Przyrzeczenie i Prawo Harcerskie w swojem życiu, gdy pozbędzie się oportunizmu, a stanie twardo na gruncie katolickim i narodowym dając w rezultacie dobrego, ofiarnego i twórczego obywatela Narodowi i Państwu Polskiemu.

Broń, skonfiskowana przez policję w lokalach Stronnictwa Narodowego i Związku Młodych Narodowców w Poznaniu, 1930 r. NAC

Nawet 250. rocznicę wielkiego zwycięstwa pismo starało się upstrzyć propagandowo…

Odsiecz Wiednia z r. 1683, której 250. rocznicę święciliśmy przed kilku tygodniami, była zdarzeniem wielkiej wagi w dziejach Polski. Miała ona nie tylko znaczenie polityczne jako wielkie zwycięstwo Polskiego oręża nad potęga Porty Otomańskiej, nie tylko utwierdziła w oczach świata znaczenie Polski. Dla nas. dla młodzieży polskiej, wierzącej mocno w siły wewnętrzne naszego narodu, odsiecz wiedeńska ma także inne, ważne walory, o których za mało może mówiono w oficjalnych, niedawnych uroczystościach. Pomijając polityczne konsekwencje ówczesnej wojny z Turcją, podkreślić musimy fakt, że zwycięstwo wiedeńskie było dziełem całego polskiego narodu, który działał wówczas na arenie dziejów przez jedną tylko warstwę tj. szlachtę. Czcimy króla Jana III nie tylko za jego talenty wojskowe, ale także za to, że odwołując się do ukrytych sił ówczesnego społeczeństwa polskiego, gdzie nigdy nie wygasło męstwo, ani honor. Potrafił wydobyć te siły w rozkładającej się wewnętrznie Polsce i opromienić glorją zwycięstwa upadającą Rzeczpospolitą przed długą nocą rządów saskich.

Nie odniosła Polska wprawdzie wielkich korzyści ze zwycięstwa wiedeńskiego. Ale też była to już Polska upadająca. Były w niej stronnictwa francuskie, austriackie, potem szwedzkie, zabrakło jej jednak jasnej myśli politycznej polskiej. Myśl ta wygasła w Polsce już na długo przed panowaniem Jana III – Polska anarchiczna, bez zdrowych stosunków wewnętrznych, Polska, w której ciemna szlachta uciskała polskie mieszczaństwo i polski lud wiejski, nie mogła zdobyć się na zdrową myśl polityczną w stosunkach z państwami obcemi. Nie pomógł tu wielki talent wojenny króla Sobieskiego. Nie znajdując oparcia w społeczeństwie, nie potrafił król Jan III stworzyć zdrowej polityki zewnętrznej.

Młodzież polska, dostrzegając te wady ówczesnej Polski, silna dzisiaj własną, polską myślą polityczną, wypracowaną po wiekach błądzeń w tej dziedzinie przez grono twórczych polskich umysłów, nie może również przejść obojętnie obok zasług osobistych króla Jana Sobieskiego. Młode pokolenie polskie widzi w królu Janie wyraziciela tych pięknych cech polskiej natury, które powinny w narodzie polskim przetrwać. Widzimy w nim człowieka, który umiał wydobyć z Polaków zapał i moc do walki, tę moc, którą kopia husarska „nie dla zysku, nie dla sławy, jeno dla Ojczyzny sprawy”, rozwaliła pod Wiedniem potęgę turecką, grożącą całej chrześcijańskiej Europie.

Dziś, w 250. rocznicę bitwy wiedeńskiej, nie chcemy, aby wygasł w narodzie polskim, w jego wszystkich warstwach społecznych, ów idealizm, który tworzy szlachetne porywy i wydobywa w potrzebnych momentach z narodu całą moc jego ducha. Dlatego młodzież polska zachowa króla Jana i odsiecz Wiednia we wdzięcznej pamięci.

Roman Dmowski, prezes Polskiego Komitetu Narodowego wręcza gen. Gouraud sztandar, ofiarowany przez miasto Paryż dla I-go pułku Strzelców Polskich. Szampanja, Villeres-Marmery, dnia 18. czerwca 1918 roku. Młodzi

Podpisanie Traktatu Wersalskiego w artykule W piętnastą rocznicę Traktatu Wersalskiego starano się przypisać głównie zasłudze Romana Dmowskiego.

Od pewnego czasu rządzący Polską obóz polityczny usiłuje nagiąć historię do swoich partyjnych celów. Cała plejada urzędowych historyków, różnych badaczy z urzędowych biur historycznych nie poprzestaje na skrzętnej rejestracji indywidualnych zasług jednostek ze swego obozu, lecz także usiłuje w sposób demagogiczny zaprzeczać oczywistej historycznej prawdzie tylko dlatego, że ta prawda przeczy i legendom przez nich dla tłumu utworzonym, i ich pretensjom politycznym, na tych fikcjach i legendach opartym.

Traktat bowiem, zwłaszcza po takiej wojnie zawarty i tak w swych klauzulach terytorialnych trwały, jak traktat wersalski, jest przede wszystkiem dokumentarnem utrwaleniem pewnego układu sił i to sił militarnych; jest on dalej dalszym ciągiem bitew, rozegranych orężnie; jest jakby ostatnią bitwą bilansującą wyniki walk po przednich. W tem znaczeniu traktat wersalski jest zamknięciem pewnego okresu realnych walk politycznych i orężnych, toczonych przez obóz narodowy w celu odzyskania bytu niepodległego Polski. Traktat wersalski koronuje te wszystkie wysiłki polityczne zarówno obronne: niedopuszczenie do poparcia armii niemieckiej, wkraczającej w 1914 roku do Królestwa przez powstanie polskie; ostre zwalczanie polskiego obozu germanofilskich oportunistów, usiłujących zasugerować cały naród polski po stronie mocarstw centralnych.

Pozytywne znaczenie miały organizacja Legionu Puławskiego, utworzenie pierwszego Rządu narodowego, jakim był Komitet Narodowy uzyskanie dla tego Rządu międzynarodowego uznania (co nigdy niestety nie udało się rządom Powstań Narodowych), utworzenie pierwszej, po długim okresie niewoli, armii polskiej naprawdę walczącej o prawdziwe interesy Narodu polskiego, a dalej takie wysiłki jak organizacja armji polskiej w Rosji po rewolucji, ogromny wysiłek orężny i organizacyjny Polonji Amerykańskiej, a wreszcie zbrojne walki z Niemcami na ziemi polskiej o zachodnie Polski granice. Wszystkie te czyny i działania są przede wszystkiem zasługą Romana Dmowskiego, wielkiego przywódcy narodu w dążeniu do niepodległości. Nie ujmując zasług innym wybitnym działaczom Obozu Narodowego, ani też politykom z innych obozów, należy bez przesady powiedzieć, że Dmowski jest dla współczesnych Polaków czemś więcej, niż Cayour dla Włochów okresu Risorgimenta lub Bismarck dla Niemców II Rzeszy. Tamci bowiem byli wielkimi politykami, opartymi o zorganizowane państwa i ich siły materialne. Roman Dmowski natomiast jest nie tylko wielkim politykiem, którego działania polityczne zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem, lecz także wodzem duchowym swego narodu, wytyczającym mu drogi lepszej przyszłości.

Dałby też Bóg, aby Naród Polski, który wysiłkom tego najlepszego i najbardziej bezinteresownego swojego męża tyle zawdzięcza w dziedzinie niepodległości zewnętrznej, mógł za Jego przyczynieniem się otrzymać Wielką Kartę swego ustroju wewnętrznego: politycznego i społecznego. A młodzież polska, dzisiejsze pokolenie, wkraczające w życie Narodu oby przeżyła po walkach i trudach tę chwilę, kiedy złoży u stóp Romana Dmowskiego najwyższe godności i zaszczyty, jakiemi rozporządza Rzeczpospolita!

Żyj nam Wodzu długie lata i prowadź nas do zwycięstwa w walce o narodowy ustrój niepodległej, potężnej Polski!.

Wnętrze zdemolowanego lokalu stronnictwa Narodowego w Warszawie, 1930 r. NAC

Interesującą – bo jedyną niespolityzowaną – rubryką są krótkie Odpowiedzi Redakcji:

Kol. B. Kół. Lwów. Na Bajkach 27. Czyżby współpraca Kolegi z nami ograniczyła się tylko do jednego listu?

Kol. Ant. Cstr. Borszczów. Przysłanego nam wiersza nie umieścimy. Dlaczego? Trudno o tem pisać szerzej w małej rubryce „Odpowiedzi redakcji”. Ale sądzimy, że Kolega odwiedzi nas i po porozumieniu się z redakcją, dalej będzie współpracował z Młodymi. Do zobaczenia.

Kol. Wiesława K. Artykuł w tym numerze pójść nie może. Czekamy na dalsze i na odwiedziny Kol. w Redakcji.

Kol. Czarniecki. Sądzimy, że artykuł Kolegi nie spotkałby się z równie, jak nasza, pobłażliwą opinją cenzora.

Kol. Zdzisław Wojtowicz: Spróbujemy umieścić w następnym numerze, a w razie jakichś przeszkód, zastosujemy się do życzeń Kolegi.

Kol. Zbigniew Papp, Żałujemy bardzo, że nie mogliśmy umieścić już w tym numerze. Na pewno pójdzie w następnym.

Kol. Autor artykułu: Salce Judea: vide odpowiedź Kol. Czar.; czekamy na inne artykuły.

Redakcja urzęduje we wszystkie poniedziałki od 19–20 na Mochnackiego 48.

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański

Tekst ukazał się w nr 13-14 (425-426), 31 lipca – 14 sierpnia 2023

X